Szef amerykańskiej firmy Gravity Payments zredukował własne wynagrodzenie z 1 mln do 70 tys. dolarów rocznie, aby dać swoim pracownikom podwyżki. Do 2018 roku każda zatrudniona w Gravity Payments osoba ma zarabiać co najmniej 70 tys. dolarów rocznie.
Roczna pensja 25-letniej Nydelisy Ortiz, jednej z najgorzej zarabiających pracownic firmy, już urosła z 36 do 50 tys. dolarów. – Moja mama rozpłakała się, gdy jej o tym powiedziałam – zdradziła Ortiz.
Radości nie krył również Phillip Akhavan, którego roczne zarobki wzrosły z 43 do 50 tys. dolarów. – Zrozumienie tego, co mówi szef, zajęło nam chwilę – przyznał Akhavan.
Hojnym szefem jest 30-letni Dan Price, dyrektor generalny, większościowy udziałowiec oraz twórca mieszczącej się w Seattle firmy Gravity Payments, która zajmuje się obsługą płatności.
Price wyjaśnił portalowi CNN Money, że na nietypowy krok zdecydował się po przeczytaniu raportu przedstawiającego wyniki badania nad szczęściem. W dokumencie zaznaczono, że dodatkowy dochód może znacząco wpłynąć na emocjonalne samopoczucie człowieka, jeśli zarabia on mniej niż 75 tys. dolarów rocznie.
Ponadto Price słyszał, jak pracownicy rozmawiają o problemach ze znalezieniem mieszkania oraz poradzeniem sobie z innymi wydatkami. To skłoniło go do wniosku, że wynagrodzenie szefa nie powinno tak drastycznie przewyższać pensji pozostałych pracowników. Price dodał, że dając podwyżki, kierował się moralnym imperatywem.
Mniej entuzjastycznie zareagował jego brat, który jest drugim udziałowcem. – Lucas zareagował ostrożnie, miał pytania, ale nie zgłaszał żadnych obiekcji – podkreślił Price, dodając, że otrzymał wyrazy aprobaty od prawie 100 innych prezesów.