Niemal 2000 zabitych i wciąż rosnąca liczba zaginionych to wstępny bilans sobotniego trzęsienia ziemi, do którego doszło w pobliżu nepalskiej stolicy Katmandu. Według sejsmologów drgania miały w pierwszej fazie siłę 7,9 a później 6,6 w skali Richtera. Wywołało to liczne katastrofy budowlane i doprowadziło do zejścia potężnej lawiny ze zboczy Mount Everestu, która tylko powiększyła tragiczny bilans ofiar.
Wielu żywych Nepalczyków udało się już wyciągnąć z pod gruzów, ale bilans ofiar śmiertelnych niestety rośnie. / Fot. YouTube.com/7MNET Tube
Jak informują nepalskie władze, akcje ratunkowe trwają jednocześnie w kilkudziesięciu miejscach. Jeszcze długo nieustalona może pozostać dokładna lista osób zaginionych. Zgłoszeń tego typu nepalska policja i ratownicy otrzymują z każdą godziną coraz więcej. Sobotnie trzęsienie ziemi miało epicentrum w okolicach Katmandu, ale ofiary śmiertelne są zgłaszane także w przygranicznych miejscowościach indyjskich.
Na skutek trzęsienia z Mount Everestu zeszła lawina, która zabiła co najmniej 18 osób, w tym menadżera firmy Google Dana Fredinburga. Stacja TVP Info podaje, że w chwili zejścia lawiny na górze znajdowało się dwóch Polaków. Żaden z nich nie ucierpiał.
Minister spraw wewnętrznych Teresa Piotrowska wysłała do Nepalu grupę poszukiwawczo-ratowniczą HUSAR, w skąd której wchodzą strażacy i ratownicy medyczni.
Zaledwie przed tygodniem w Katmandu odbyła się konferencja naukowa, podczas której ostrzegano przed możliwym trzęsieniem ziemi.
Skutki trzęsienia ziemi w stolicy Nepalu, Katmandu. / Fot. YouTube.com/najmus saadat
Sobotnie trzęsienie ziemi jest nie tylko najtragiczniejszym tego typu kataklizmem w Nepalu od wydarzeń z 1934 roku, gdy odnotowano tam wstrząsy o sile 8 w skali Richtera. Katmandu uległo wówczas prawie doszczętnemu zniszczeniu. Nepalczykom silne wstrząsy tektoniczne dały się mocno we znaki także w przeszłości. Doniesienia o śmiercionośnych kataklizmach tego typu pochodzą szczególnie z XIV wieku.