Unijni politycy przypisywali już Viktorowi Orbanowi „autokratyczne skłonności”. Teraz premier Węgier został nazwany „dyktatorem”. W żartobliwym powitaniu nazwał go tak przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker.
Z relacji dziennikarzy, którzy obserwują szczyt Partnerstwa Wschodniego w Rydze, wynika, że po ujrzeniu Orbana szef Komisji Europejskiej powiedział: „Cześć, dyktatorze!”. Reporterzy nie usłyszeli odpowiedzi premiera Węgier, ale jego rzecznik zdradził później, że Orban zrewanżował się, mówiąc: „Cześć, wielki książę!”.
Była to aluzja do pochodzenia Junckera, który jest obywatelem Wielkiego Księstwa Luksemburga, na czele którego stoi właśnie wielki książę (obecnie jest nim Henryk z dynastii Burbonów).
Dobry nastrój Junckera dał o sobie znać także podczas powitania z Aleksisem Tsiprasem. Premier Grecji przybył na szczyt bez krawata, więc szef Komisji Europejskiej chciał pożyczyć mu ten element stroju.
"Skłonności autokratyczne"
Polityka Orbana, w ramach której przeprowadzono reformy dotyczące sądownictwa i mediów, wzbudza w Europie sporo kontrowersji. Premier Węgier bywa krytykowany m.in. za utrzymywanie zbyt bliskich stosunków z Rosją oraz zbyt daleko idące ograniczanie swobody opozycji. W przeszłości były komisarz UE ds. rozwoju i pomocy humanitarnej Louis Michel oznajmił, że Orbana cechują „skłonności autokratyczne”.
W miniony wtorek Orban poruszył na forum Parlamentu Europejskiego temat kary śmierci, broniąc prawa do dyskusji o jej możliwym przywróceniu.
źródło: Euro News