Praca pali nam się w rękach. Polacy to pracowita nacja, a jedna trzecia wysiaduje przed biurkiem o wiele dłużej, niż obowiązkowe osiem godzin dziennie. W czołówce plasują się pracownicy Mordoru na Domaniewskiej, którzy potrafią spędzać w pracy po czternaście godzin i więcej. Niestety, wszelkie badania pokazują, że ilość nie idzie w parze z jakością: im dłużej w biurze, tym większe zmęczenie i gorsza wydajność.
Wspólnie z marką Tiger Energy Drink próbujemy dociec, czy nadgodziny w biurze to efekt nawału obowiązków, czy marnowania czasu w ciągu dnia? Winne są kawowe przerwy i Facebook, czy korporacyjne procedury? I dokąd prowadzi zachwianie work-life balance? Odpowiada Krzysztof Inglot z agencji doradczej Work Service.
Raz słyszę, że Polacy spędzają w pracy najwięcej godzin spośród wszystkich europejskich nacji, ale są niewydajni. Innym razem, że to mit, bo pracujemy ciężej, dłużej i za mniejsze pieniądze niż większość Europejczyków. Jak to jest z tą wydajnością i czasem pracy? Odbiegamy jakoś wyraźnie od europejskiej średniej?
Jeżeli chodzi o naszą pracowitość, to wydaje mi się, że jesteśmy akurat na poziomie średniej europejskiej. Z jednej strony jesteśmy bowiem w czołówce rankingów mówiących o czasie spędzonym w pracy, a z drugiej strony jesteśmy w ogonie zestawień mówiących o jej produktywności.
Więc ile czasu statystycznie Polak spędza w pracy?
Na pewno więcej, niż wynika to z tygodniowego grafika. Im wyższe i bardziej samodzielne stanowisko, tym więcej czasu trzeba spędzać w pracy. Statystycznie rzecz ujmując, nasi rodacy przeznaczają na nią 42,5 godziny tygodniowo.
Mam przed sobą badanie TNS Polska zrobione na zlecenie Tiger Energy Drink, które pokazuje, że 1/3 Polaków regularnie wysiaduje za biurkiem dłużej, niż przepisowe 8 godzin. Jednocześnie wielu przyznaje, że nadgodziny bywają konsekwencją trwonienia czasu i trudności z koncentracją, skupieniem się na obowiązkach. Więc to prawda, że marnujemy czas w pracy?
Oczywiście, że tak! Zwłaszcza, kiedy nie śpieszy nam się, żeby wyjść z pracy i iść do kina, teatru czy pobiegać, bo - na przykład - nie mamy rodziny, znajomych i to „życie na zewnątrz” jest dość ubogie. Wtedy zdarza się takie nonszalanckie podejście do czasu pracy i zaczynamy go marnować, nie mając potrzeby, aby wyjść z niej punktualnie o 17.00.
Co nam w pracy najbardziej przeszkadza? Główni „zawodowi przeszkadzacze”?
To, co w dużym stopniu przeszkadza w efektywnej pracy to nawarstwiające się obowiązki i brak wyraźnego planu działania. Multizadaniowość to mit. Robienie wielu rzeczy na raz powoduje, że żadnej z nich nie zrobimy dobrze, a jednocześnie wydłużamy czas realizacji tych zadań. Lepiej skupić się na pojedynczych czynnościach i zadaniach, a następnie przejść do kolejnych. Dlatego warto na początku dnia szykować sobie „check listy”, na których zaznaczamy priorytety, kolejność realizacji działań i zaznaczamy te już zrealizowane.
A portale internetowe, media społecznościowe, przerwy na kawkę? To wrogowie koncentracji? Koledzy w pracy w typie Pana Gaduły, który ciągle wszystkich zagaduje albo Kusiciela, który co chwilę wyciąga na kawkę..?
Wydaje mi się, że jest kilka takich nieśmiertelnych pozycji. Pan Gaduła, owszem. Albo te przerwy na kawę, których może powtarzać się czasem kilka w ciągu dnia. I to jest zaburzenie rytmu pracy, bo one nie sumują się wprost. Dlaczego? Później, po powrocie do biurka potrzebujemy kilku minut, żeby wdrożyć się z powrotem w ostatnio wykonywane czynności i zadania. Natomiast media społecznościowe? Jeśli ktoś jest uzależniony i spędza przy nich sporo czasu, to w znaczący sposób odciąga go od pracy. W mojej ocenie korzystanie z nich w pracy w prywatnych celach jest taką samą przerwą w pracy, jak kilkuminutowe wyjście na kawę.
I w konsekwencji trzeba zostać dłużej w pracy i wyrabiać nadgodziny....
W wielu przypadkach tak to właśnie wygląda. Rozproszenie uwagi wpływa na spadek efektywności i koncentracji w pracy. Warto raz na jakiś czas w ciągu dnia pracy wyłączyć skrzynkę mailową, przestać odbierać telefony i założyć słuchawki na uszy, tak aby nikt nie zakłócał naszej uwagi. Notoryczne przerywanie raz podjętych zadań powoduje, że nie tylko nie możemy w pełni skoncentrować się na zadaniach, ale i wytrącamy się z danej czynności przechodząc do nowej.
Czym grozi zachwianie work-life balance, czyli zaburzenie równowagi między życiem prywatnym i zawodowym?
Najgorszym skutkiem zaniedbania życia prywatnego na rzecz pracy jest wypalenie zawodowe. Wówczas - z jednej strony - pracownik rezygnuje ze stanowiska pracy, z drugiej dotychczasowy pracodawca traci czas i środki, które w niego zainwestował, rozwijając i ucząc nowych kompetencji. Ustawienie work-life balance na właściwym poziomie to korzyść dla obu stron.
Zablokowanie Facebooka i prywatnej poczty w pracy to dobra droga, żeby podnieść efektywność pracownikom i uniknąć takiego scenariusza?
Nie. Unikanie korzystania z mediów społecznościowych w czasie pracy powinno wynikać z poczucia obowiązku i chęci bycia fair wobec pracodawcy, a nie z odgórnych zakazów i regulacji. Te zwykle przynoszą skutek odwrotny. Osoba zaangażowana w pracę nie będzie traciła czasu na społecznościówki i komunikatory, ale będzie miała w głowie zadania, które ma wykonać.
Z drugiej strony jest jeszcze stres i zbyt dużo rzeczy na głowie. Prawie połowa Polaków wskazuje je jako główne czynniki, utrudniające im pracę i skoncentrowanie się na obowiązkach.
Stres bez wątpienia bardzo obniża efektywność pracy, on jest dużo gorszy niż te krótkotrwałe przerwy w wykonywaniu obowiązków. Trwale obniża efektywność, zdolność skupienia się na zadaniach i przede wszystkim kreatywność.
Ponad połowa młodych mieszkańców miast (55 proc.) uważa, że gdyby miała elastyczny czas pracy, to pracowałaby bardziej efektywnie. Większość z nich preferuje home office. Mieliśmy ostatnio dobry przykład Dziennika Gazety Prawnej, który odesłał wszystkich pracowników do pracy zdalnej. To faktycznie droga do poprawy efektywności czy raczej utraty kontroli i kontaktu z pracownikami?
Praca wykonywana w całości zdalnie ma jeden minus. Mianowicie, taki model nie sprawdza się w zawodach kreatywnych, gdzie trzeba dzielić się wiedzą, inspirować i omawiać pomysły. Najlepiej sprawdza się za to w przypadku odtwórczych zawodów, czyli tam, gdzie zadanie wykonujemy ilościowo a nie jakościowo. Na przykład przy tworzeniu baz danych albo skanowaniu dokumentów, indeksowaniu. Oczywiście osoby wysoko wyspecjalizowane - przykładowo inżynierowie lub prawnicy – mogą pracować samodzielnie. Natomiast tam, gdzie jest potrzebna kreatywność, praca w zespole jest efektywniejsza.
Nie tak dawno wszyscy zachwycali się Szwecją, która testowała skrócenie dnia pracy do sześciu godzin. Może tędy droga?
Obniżenie dnia pracy do sześciu godzin jest metodą zwiększenia zapotrzebowania na pracę poprzez stworzenie większej ilości stanowisk i większej ilości ludzi. To nie do końca wpływa bezpośrednio na kwestię wydajności. Społeczeństwa, które mają wysoki socjal - mogą sobie pozwolić na sytuację, w której ludzie pracują mniej i w niższym wymiarze godzin. To z kolei powoduje, że nie potrzeba 10 osób, tylko już 11 do pracy. Dzięki temu powstają nowe miejsca pracy i można sobie na to pozwolić - ponieważ wynagrodzenia są w tej sytuacji troszeczkę niższe, ale więcej osób ma zatrudnienie. Dla państwa taki model jest lepszy, bo nie płaci tym, którzy byli na bezrobociu, dostawali zasiłki lub zapomogi.
Skoro przemęczenie jest dla 66 proc. Polaków główną przyczyną kłopotów z koncentracją w pracy to znaczy, że nadgodziny lepiej już sobie odpuścić? Poświęcić je na wypoczynek?
Zmęczenie jest bardzo ważnym czynnikiem, który wpływa na obniżenie wydajności. Ale nie tylko ono ma znaczenie. Badania Brytyjczyków i Amerykanów mówią, że 40-60 min sportu codziennie podnosi naszą wydajność w pracy o ponad 25 proc. Liczy się też zdrowy, higieniczny tryb życia. Przeciwdziałać przemęczeniu można na wiele różnych sposobów. Oczywiście, długotrwałe branie na siebie nadgodzin przez wiele dni doprowadza do przemęczenia, natomiast jeśli ktoś wyrabia je co pewien czas – dajmy na to kilka dni - to nie jest to coś, co może istotnie zaburzyć nasz cykl.
Mordor na Domaniewskiej to kuźnia tytanów pracy? Prawie połowa przyznała w badaniu, że dla nich rekord w pracowaniu „jednym ciągiem” wynosi 14 godzin i więcej. Jak długo można tak efektywnie pracować?
Przestrzegałbym przed twierdzeniem, że to pracodawca jest jedynym powodem tak długiego wysiadywania w pracy. Czasami zostajemy w pracy nie tyle z powodu nadmiaru obowiązków, co właśnie zaburzenia tego modelu work-life balance. Jeżeli dobrze czujemy się w środowisku kolegów z pracy, nie mamy alternatywy na zewnątrz w postaci innych znajomych, swoich pasji i zainteresowań - to siłą rzeczy spędzamy w niej więcej pracy, czując się dobrze w tym otoczeniu. Wtedy długie przebywanie w pracy staje się czymś w rodzaju stylu spędzania dnia powszedniego.
Tam chwalenie się ilością wyrobionych nadgodzin jest wręcz w dobrym tonie...
We wszystkim trzeba znać umiar i pamiętać, że praca nie może wypełniać całego naszego życia. Rozwój zawodowy jest bardzo ważny, ale należy też pamiętać o rodzinie i najbliższych.
Większość pracowników Mordoru na Domaniewskiej jest zadowolona ze swojej pracy, bo zajmuje się fajnymi i kreatywnymi projektami. Ba! Ponad połowa mówi że ich praca to spełnienie marzeń. Z drugiej jednak strony 40 proc. czuje wypalenie zawodowe i stresuje się jeszcze zanim dojedzie do pracy...
Są uczestnikiem takiego kręgu, w którym muszą wykazać, że są bardzo ambitni i pracowici, aby spełnić swoje marzenie o karierze. To ich silnie motywuje i sprawia, że wysiadują te wspomniane nadgodziny w swoim pędzie do awansu i samorealizacji. Natomiast później przychodzi wypalenie, zwłaszcza kiedy okazuje się, że nie mogą awansować. Załóżmy, że z dwudziestki pracowników można awansować tylko jednego, bo zwalnia się jedno miejsce. Reszta nie dostaje nagrody za swoje poświęcenie i zaczyna odczuwać zawodowe wypalenie.
Z tego wynikałoby, że dobrze zmotywowany pracownik to dobry pracownik?
Zdecydowanie! Lepiej mieć zmotywowanego pracownika, który pracuje 8 godzin, niż niezdecydowanego, który traci czas na kawę i pogaduszki, wysiadując w pracy po 10 godzin i więcej. Właśnie dlatego pracodawcy coraz częściej starają się zapewniać swoim pracownikom dodatkowe benefity i pakiety, które ułatwiają odpowiednią regenerację sił i przekładają się na wyższą efektywność.