Środowa rekonstrukcja rządu była sporym zaskoczeniem. Jak dowiaduje się naTemat zaczęto ją przygotowywać we wtorek po wieczornym spotkaniu wicepremiera Siemoniaka, prokuratora Seremeta i ministrów Piotrowskiej i Cichockiego. Kopacz pokazała twardość, ale też zarzuca jej się, że Zbigniew Stonoga ustawia jej rząd. Zebraliśmy za i przeciw decyzji Ewy Kopacz.
Choć wydawało się, że Polacy zapomnieli już o aferze taśmowej, ludzie nadal powtarzali najbardziej uderzające zdania z nagrań kelnerów. I nadal widzieli tych, którzy je wypowiedzieli na eksponowanych stanowiskach, jako twarze Platformy Obywatelskiej. Dlatego dzięki rekonstrukcji Ewa Kopacz zrzuciła przynajmniej część tego ciężaru.
Teraz pytana o aferę taśmową będzie mogła mówić "Ale o co chodzi? Ja ich wszystkich wyrzuciłam. Zrobiłam to, na co nie było stać mojego poprzednika".
2. Ucięcie StonogaLeaks
Usuwając bohaterów podsłuchów, których grzeszki skutecznie przypomniał Zbigniew Stonoga ujawniając na Facebooku materiały ze śledztwa, Kopacz liczy, że opinia publiczna straci zapał do ich analizowania. Dzięki temu zamiast rozgrzebywać rany sprzed roku media zajmą się szukaniem następców dla usuniętych z rządu ministrów. Mniejszy będzie też nacisk opinii publicznej, by szefowa rządu "coś zrobiła". No bo już "coś zrobiła".
3. Usunięcie problemów
Konkretnie dwóch: Bartosza Arłukowicza i Andrzeja Biernata. Minister zdrowia był murowanym kandydatem do dymisji od dnia, kiedy objął resort. Nie dość, że to z definicji straceńcza misja, to Arłukowicz odziedziczył trochę problemów po szefowej rządu i sam stworzył własne. Największy z nich to pakiet onkologiczny, który nie zatrzymał wydłużania się kolejek.
Biernat ma z kolei problemy z CBA, które intensywnie bada jego oświadczenia majątkowe. Jeśli przed wyborami skończyłoby to robić z niepomyślnym dla członka rządu skutkiem siła rażenia byłaby wielokrotnie większa, niż zwolnienie Biernata teraz.
4. Miejsce dla młodych
Od przegranej Bronisława Komorowskiego wiele mówi się o potrzebie odmłodzenie pierwszego szeregu PO. Kilka wakatów daje ku temu okazję. Nawet jeśli nie będą to tylko młodzi politycy, ale na przykład eksperci z drugiego szeregu, Platforma może zyskać. Dlatego trudno sobie wyobrazić, że nowym ministrem zdrowia zostanie Sławomir Neumann, za którym ciągnie się kilka niewygodnych spraw. Dlatego bardziej prawdopodobna wydaje się nominacja dla Beaty Małeckiej-Libery, która w styczniu została wiceministrem ds. nowej ustawy o zdrowiu publicznym.
5. Kopacz walczy o PO
Czy dzięki rekonstrukcji PO wygra wybory? Oczywiście, że nie. Ale podejmując odważne decyzje, często bolesne dla najważniejszych ludzi PO i dla samej Kopacz, szefowa PO pokazuje, że jest w stanie sporo poświęcić, by utrzymać szansę na podjęcie walki w wyborach. Czy coś z tego wyjdzie? Wątpliwe. To raczej próba ograniczenia strat.
1. Panika
Zaskoczenie nie zawsze jest dobre. W tym wypadku wygląda na paniczną rekcję szefowej rządu. Jak się dowiedzieliśmy rekonstrukcję zaczęto przygotowywać we wtorek, po spotkaniu Ewy Kopacz ze swoim zastępcą Tomaszem Siemoniakiem, szefową MSW Teresą Piotrowską, koordynatorem służb Jackiem Cichockim i prokuratorem Andrzejem Seremetem. Ale właściwie do chwili ogłoszenia briefingu Kopacz nic nie wskazywało na nadchodzące trzęsienie ziemi. To może wywołać wrażenie panicznej, nieprzemyślanej reakcji.
2. Pod dyktando Stonogi
Co gorsza środowy briefing Kopacz wywołuje wrażenie, że skład polskiego rządu ustala Zbigniew Stonoga. Zachowanie Kopacz to kontrast w porównaniu do strategii Donalda Tuska, który zapewniał, że rząd nie będzie zakładnikiem taśm i nie zdymisjonował nawet Bartłomieja Sienkiewicza.
3. Budowanie Stonogi
Teraz dymisje ścielą się gęsto, a Stonoga może chwalić się, że to on jest sprawcą tego zamieszania. Zresztą już to robi, przekonując, że wkrótce przyjdzie kolej na kolejnych polityków. Stonoga ma doskonałe paliwo do budowania swojej legendy.
4. Ale o co chodzi?
Ewa Kopacz poinformowała o całej liście zdymisjonowanych, ale niewiele powiedziała o przyczynach. O ile Włodzimierz Karpiński został nagrany, to na razie nie są znane żadne nagrania z udziałem Bartosza Arłukowicza i Andrzeja Biernata. Kopacz albo więc wie więcej, niż my, albo powody zwolnienia tej dwójki były inne. Jeśli tak, premier powinna je wytłumaczyć.
5. To już i tak nic nie da
Dzisiaj symbolem skompromitowanej władzy nie są konkretni ministrowie, ale cała Platforma Obywatelska. Jej wyborcy czekali na "przepraszam", ale rok temu. Dzisiaj jest już za późno. Rekonstrukcja rządu może nieco pomóc Platformie, ale wydaje się, że jej nie uratuje.