Buty jak marzenie! Ale nie dla twoich stóp i nie do noszenia przez cały dzień.
Buty jak marzenie! Ale nie dla twoich stóp i nie do noszenia przez cały dzień. Fot.Geneva Vanderzeil apairandasparediy.com / http://bit.ly/1LkK953 /CC - BY / http://bit.ly/1mhaR6e

Odciśnięte paski i rzemyki od sandałów, obtarte pięty, pęcherze na podeszwach stóp. To efekt noszenia niewygodnych, choć często bardzo modnych butów latem. Tych siedem zasad uchroni cię przed niepotrzebnym bólem.

REKLAMA
Gladiatorki, czyli wysokie sandały z dziesiątek skórzanych pasków i paseczków dominują w trendach już kolejny sezon. Tegoroczne sięgają niemal kolan. I tak, jak świetnie prezentują się na szczupłych nogach Anji Rubik do krótkich szortów, nie nadają się do noszenia na co dzień do pracy. Noga w ciągu dnia puchnie. Szczególnie w cieplejsze dni. Obciskające ją paski i rzemyki wrzynają się w skórę, powodują ucisk i obrzęki. Efektem całodniowej batalii w gladiatorkach mogą więc być pęcherze i otarcia.
Ale szpilki, baleriny, mokasyny czy nawet wydawałoby się buty, jak kapcie – espadryle zakładane na gołe nogi, też mogą nieźle stopy przetrenować. Dlatego, zanim się zdecydujesz na kupno tych najmodniejszych, pamiętaj o kilku zasadach, które mogą uchronić cię przed odciskami, pęcherzami i otarciami:

1. Kupuj buty zawsze wieczorem

logo
Za niektóre odciski i pęcherze sami jesteśmy odpowiedzialni. Tak się kończy noszenie niewygodnych butów... Fot. Chris / http://bit.ly/1N5WJGD / CC - BY / http://bit.ly/1mhaR6e
Czyli wtedy, kiedy stopa jest gabarytowo „największa”. Po całym dniu, zmęczonej stopy nie wciśniesz w zbyt wąski obcisły pantofel i musisz wówczas przymierzyć albo taki o pół numeru większy, albo wybrać zupełnie inny model. To naprawdę popłaca. Chyba, że chcesz narazić pięty i palce na harakiri.

2. Miarka na dwa palce

logo
Gladiatorkom mowimy: tak, ale może niekoniecznie do samych kolan Fot. Maegan Tintari / http://bit.ly/1G6VClb / CC - BY / http://bit.ly/1mhaR6e
Decydując się na sandały czy inne letnie buty, które składają się z pasków, podczas ich przymierzania wsadź pod te paseczki lub fragment pełnego buta palec wskazujący i środkowy. Jeśli się nie zmieszczą, znaczy, że twoje buty są zbyt obcisłe i będziesz cierpieć. Dobra rada: nie warto. Naprawdę dziś jest masa modeli modnych butów do wyboru, do koloru. I naprawdę ładny but nie zawsze oznacza: nie do noszenia.

3. Im wyżej, tym krócej

logo
Tak wysoka szpilka jest dobra na wyjście, ale nie do noszenia przez cały dzień! Fot. Emilio Labrador / http://bit.ly/1G6UZbA / CC - BY / http://bit.ly/1mhaR6e
Jeśli wychodzisz z założenia: chcesz być piękna, musisz cierpieć i koniecznie chcesz zabłysnąć w najnowszych szpilkach o niebotycznych obcasach, bądź dla siebie wyrozumiała. A przynajmniej dla swoich stóp i nie stój w tych obcasach zbyt długo. Im wyższy obcas, tym szybciej stopa się męczy, a jej mięśnie i ścięgna – napinają.
Gwiazdy w tak wysokich szpilkach wchodzą tylko na czerwony dywan i na ściankę. A następnie albo siadają, albo kiedy nikt nie widzi – przebierają się. Można oczywiście pójść o krok dalej i w drogerii lub aptece kupić żelowe poduszeczki, które przynoszą stopom ulgę podczas dłuższego paradowania na obcasach. I nie wierz w historie, pt. Loubutiny są najwygodniejszymi szpilkami świata, mogłabym w nich nawet spać – ja mierzyłam dziesięć różnych modeli i żadnych z nich nie miałam ochoty stać dłużej niż dwie minuty!

4. Oszczędne sznurowanie

logo
Nawet sama gwiazda Kim Kardashian przyznaje się do poświęceń dla mody... Fot. Instagram Kim Kardashian
Podobnie jak ja kochasz gladiatorki i nie widzisz tego lata bez nich na swoich pięknych, smukłych stopach? Nie noś ich w ciągu dnia, kiedy jest najcieplej, tylko na specjalne okazje. Podobnie jak sznurowane szpilki czy buty skonstruowane głównie z rzemyków. Inaczej twoje stopy przypominać będą baleron po ściągnięciu sznurka…Jak na zdjęciu z instagrama Kim Kardashian, które najlepiej pokazuje czym się kończy zbyt długie noszenie zbyt ciasnych sznurowanych butów.

5. Ruch to zdrowie

logo
Ruch to zdrowie. Ale bieg na szpilkach to ekstremum i podobno niezła przygoda. Fot. Vestman / http://bit.ly/1GiQcTn / CC - BY / http://bit.ly/1mhaR6e
Najgorsza dla zastoju krwi i limfy jest jednakowa pozycja stóp nie zmieniana przez wiele godzin. Dlatego tak bardzo puchną nam podczas podróży samolotem. I dlatego warto robić – nawet w pracy, przy biurku – drobne ćwiczenia obciągania palców i kręcenia stopami w kółko obu kierunkach oraz w górę i w dół. A jeśli czujesz, że buty pomimo wyboru tych wygodniejszych i luźniejszych – cisną i wrzynają się w skórę - zdejmij je i pochodź jakiś czas boso.

6. Zdejmij nogę z nogi!

logo
Noga na nodze może i prezentuje się seksownie, ale taki gest wchodzi w nawyk i osłabia krążenie Fot. Hernan Pinera / http://bit.ly/1IR1Jxu / CC - BY - SA / http://bit.ly/1dsePQq
Najgorszy nawyk, który nie dość, że zaburza krążenie przyczyniając się do obrzęków i uczucia ciężkich nóg, to jeszcze uważa się za jedną z przyczyn powstawania cellulitu. Bardzo trudno jest się go odzwyczaić (wiem po sobie), ale naprawdę warto! Lepiej i zdrowiej jest ustawiać jedną nogę obok drugiej i łączyć kolana. Nie ma wtedy ryzyka, że same zapracujemy na obrzęki.

7. Coś na zmianę

logo
Jeżeli każdy nowy but odciska się piętnem na twoich stopach, noś zapasową parę wygodnych, starych butów Fot. Balley Weaver / http://bit.ly/1J5SzjE / CC - BY / http://bit.ly/1mhaR6e
Praktyczny banał. Są osoby, które choćby nie wiem jakiej klasy buty kupowały i jak dobrze dobrany był ich rozmiar, zawsze na początku noszenia tych nowych – cierpią z powodu otarć i pęcherzy. Prawdopodobnie mają bardziej wrażliwą, delikatną skórę i dopóki się but nie dopasuje idealnie do ich nogi, musi ona swoje „odchorować”. Wówczas jedyną mądrą radą jest taka, aby mimo wszystko próbować chodzić w nowych butach, zaopatrzyć się w plastry na pęcherze i odciski i mieć pod ręką parę wygodnych i lekko znoszonych na przebranie. Opcjonalnie, przetestować tak zwane skarpety „stópki”, czyli cienkie, i bardzo krótkie, które nie wystają z butów. To dodatkowa ochrona dla skóry. Ale nie polecamy ich łączyć z sandałami!

Napisz do autorki: maria.kowalczyk@natemat.pl