Kandydatka PiS na premiera zaproponowała, aby w zarządzonym już referendum dopisać pytania o obniżenie wieku emerytalnego, obowiązek szkolny 6-latków i o przyszłość polskich lasów. Konstytucjonaliści twierdzą jednak, że nie będzie to możliwe, a premier Kopacz proponuje: "Zróbmy dwa oddzielne referenda tego samego dnia".
6 września Polacy wypowiedzą się na temat jednomandatowych okręgów wyborczych w wyborach do Sejmu, finansowania partii politycznych z budżetu państwa oraz o wprowadzenia zasady ogólnej rozstrzygania wątpliwości, co do wykładni przepisów prawa podatkowego na korzyść podatnika.
Beata Szydło twierdzi, że można zadać dodatkowe pytania o sprawy "bardzo ważne dla Polaków", powołując się na opinię poważnego specjalisty. Jednak konstytucjonaliści, którzy rozmawiali na ten temat z Polską Agencją Prasową mówią zgodnie, że nie można już zmienić wrześniowego referendum. Rozwiązaniem byłoby zarządzenie jeszcze jednego referendum na ten sam dzień, ale byłoby to bardzo trudne ze względów technicznych.
Dr Ryszard Balicki z Uniwersytetu Wrocławskiego powiedział PAP, że referendum zostało już zarządzone, ma określone pytania, określoną kartę, opisane konsekwencje głosowania i nie można tutaj nic zmienić.
Dwa referenda jednego dnia
Podobne stanowisko w tej sprawie przedstawiła także Ewa Kopacz, która zaproponowała jednak inne wyjście z sytuacji. Premier chce, aby pytania zaproponowane przez PiS zostały ujęte w tym innym referendum, ale przeprowadzonym tego samego dnia.
– Jestem przekonana, że pytania nie mogą być dołożone do tych pytań, które już w tej chwili są, aczkolwiek gdyby zafunkcjonowało nowe referendum, to ono może się odbyć ze względów oszczędnościowych w tym samym dniu, ale z kolejną płachtą pytań – mówiła na konferencji.
Tym samym Ewa Kopacz próbuje wpłynąć na retorykę stosowaną przez PiS, którego politycy przekonują, że tylko referendum tylko z ich pytaniami jest właściwe. Natomiast to, które zaproponował Bronisław Komorowski – nie ma sensu. – Tworzenie wrażenia, że mamy jakieś nowe, lepsze referendum jest nie właściwe – mówiła. Propozycja pani premier jest dobrą próbą połączenia dwóch stanowisk i nie widać przyczyn, z powodu których PiS mogłoby jej nie poprzeć.