
Kilka tygodni temu po prawicowych mediach zaczęła krążyć sensacyjna anegdota. Prawniczka nowych właścicieli TVN, czyli amerykańskiej korporacji Scripps Networks Interactive, podczas wizyty w Polsce miała zapytać włodarzy stacji: "Czy wy tu należycie strzeżecie dziedzictwa Jana Pawła II?". Dla środowiska "Gazety Polskiej", "wSieci' i 'Do Rzeczy" te słowa były wręcz jak gwiazdka z nieba. Oto firma, która przejmuje najbardziej opiniotwórczą telewizję w Polsce, daje wskazówkę, że troszczy się o spuściznę papieża Polaka, a więc zapewne także o reprezentowane przez niego tradycje i wartości.
Amerykanie co jakiś czas przyjeżdżali do Polski na różne spotkania. W maju pojechali na dzień do Krakowa. Trudno tam nie zauważyć, że obecność Jana Pawła II jest bardzo mocna. Dlatego szefowa ich działu prawnego podczas koalicji z zarządem TVN-u zagadnęła o to, jaki jest wpływ papieża na kulturę i historię polską, dlaczego on jest tak widoczny na każdym kroku. Obalenie komunizmu, poeta – tego typu historie usłyszała w odpowiedzi.
Historia pytania o papieża dobrze obrazuje, jak wygląda życzeniowe nastawienie prawicowych komentatorów po zmianach właścicielskich w TVN. Nadzieje są duże i publicyści, których łączy nienawiść do "reżimowej telewizji", wyrażają je bez ogródek, często w groteskowej formie. Ostatni przykład to wypowiedzi Witolda Gadowskiego, który kiedyś pracował w TVN, a dziś związany jest z "wSieci".
Jasne jest, że dziś, kiedy zmiany właścicielskie w TVN dopiero się dokonują, trudno mówić z przekonaniem o tym, jak i czy stacja zmieni się z Amerykanami u steru. Na kontrze do spekulacji i życzeń prawicowców można wymienić jednak twarde fakty, które przeczą wizji "konserwatywnej rewolucji".
Powiem tylko tyle: żal mi już tych dziennikarzy wiecznie modlących się o przysłowiowy deszcz (i wszystkie inne plagi dla TVNu) bo zdaje mi się, że będą bardzo rozczarowani. I to szybko, a może nawet bardzo szybko.
Napisz do autora: michal.gasior@natemat.pl