
– Nasz dług to 72 mld dolarów. To niespłacalny dług. Musimy sprawić, by gospodarka ruszyła z miejsca. Inaczej wejdziemy w spiralę śmierci – przyznaje gubernator Portoryko Alejandro Garcia Padilla. Wyspa będąca częścią USA od lat stoi na krawędzi bankructwa, a Waszyngton, tak często instruujący Europę w kwestiach gospodarczych, nie potrafi jej pomóc.
Dlaczego Portoryko tonie w długach?
– W Portoryko działa ponad 120 rządowych agencji i 78 gmin miejskich. Każda gmina miejska ma własnego burmistrza i własną administrację.
– Pracownicy sektora publicznego stanowią 1/4 wszystkich aktywnych zawodowo mieszkańców wyspy.
– Pracodawcy muszą zapewnić swoim pracownikom płatne wakacje i urlopy chorobowe.
– Łączna liczba mieszkańców Portoryko to 3,5 mln. Przeszło 40 proc. z nich korzysta z jakiejś formy rządowej pomocy. Eksperci krytykują także wysokie stawki pomocy socjalnej, m.in. zasiłków dla bezrobotnych, które – ich zdaniem – zniechęcają wielu do podjęcia pracy.
