Reklama.
Entuzjazmu po przyznaniu Polsce organizacji mistrzostw Europy w piłce nożnej wystarczyło tylko na kilka pierwszych dni po decyzji UEFA. Teraz aż 49 procent Polaków podchodzi do turnieju obojętnie. Wszystko wskazuje na to, że nie powtórzymy sukcesu Portugalii czy Niemiec, którym udało się zjednoczyć społeczeństwo na czas mistrzostw.
- Problem w tym, że organizację tej imprezy w Polsce potraktowano głównie jako projekt infrastrukturalny i sportowy, a nie społeczny - zauważa socjolog Ireneusz Siudem z Uniwersytetu im. Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie.
- Wiele zależeć będzie od gry naszej reprezentacji i reakcji naszych zagranicznych gości. Jeśli Polacy będą wygrywać, a do tego zagraniczni kibice nie będą się skarżyć, tylko chwalić nasz kraj za organizację turnieju, wówczas duma z organizacji Euro 2012 z pewnością powróci - uważa dr Siudem.
Więcej:
Euro 2012- Do coraz większej liczby osób dociera, że Euro jest głównie imprezą komercyjną, na której zarabia przede wszystkim UEFA - twierdzi Rafał Chwedoruk, politolog z UW i kibic piłki nożnej. - Wydaje się też, że rozbudzono zbyt wielkie oczekiwania związane z tym turniejem. Politycy obiecywali, że dzięki Euro powstaną autostrady, nowe dworce, lotniska itd. Dziś każdą informację o nieukończonej na czas inwestycji przyjmuje się jako porażkę Euro.