Ustawa o leczeniu niepłodności budzi wątpliwości wśród wielu senatorów
Ustawa o leczeniu niepłodności budzi wątpliwości wśród wielu senatorów Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Reklama.
Senator wskazała także, że metoda in vitro uprzedmiotawia mężczyzn. Ten fragment jej wypowiedzi przytoczyła publicystka Anna Dryjańska.
Senator Andrzej Matusiewicz (PiS) wniósł o odrzucenie ustawy, wskazując, że jej zapisy opowiadają się przeciwko życiu. Jego klubowy kolega – Bogdan Pęk – postulował zaś, by zmienić tytuł ustawy. Według niego człon „o leczeniu niepłodności” powinien zostać zastąpiony sformułowaniem „o pozaustrojowym zapłodnieniu in vitro”.
Pęk zaznaczył przy tym, że treść ustawy można jeszcze naprawić, wprowadzając np. poprawkę zabraniającą tworzenia nadliczbowych zarodków.
Zapisy ustawy nie podobają się także niektórym senatorom Platformy Obywatelskiej. Jednym z nich jest Stanisław Hodorowicz. Jego zdaniem inżynieryjna metoda in vitro sprowadza człowieka do roli produktu.
Zwolennikiem in vitro nie jest również Filip Libicki (PO). Libicki i Hodorowicz poparli poprawki, jakie zaproponowała Helena Hatka (PO). Senator chce m.in. ograniczyć liczbę zapładnianych oocytów do dwóch. Ustawa pozwala na zapładnianie do sześciu oocytów. Inni senatorowie zgłosili m.in. poprawkę, która dopuszcza do refundowanej metody in vitro wyłącznie małżeństwa.

"Życie okupione śmiercią rodzeństwa"

Przed zagrożeniami związanymi z metodą in vitro ostrzegł widzów stacji TVP Info poseł Joachim Brudziński. – Nikt lepiej od matki nie wie, jaką traumą dla niej i być może dla tego dziecka w perspektywie kolejnych lat będzie świadomość, że jego życie zostało okupione śmiercią rodzeństwa, albo że jego rodzeństwo jest w tej chwili zamrożone – oznajmił Brudziński.

Biskupi proszą o odrzucenie ustawy

O „odważne odrzucenie proponowanej ustawy” zaapelowała do senatorów Konferencja Episkopatu Polski. – W procedurze „in vitro” ceną urodzenia jednego dziecka jest śmierć jego rodzeństwa na etapie przed urodzeniem – podkreślili biskupi.
Do apelu KEP odniósł się krytycznie marszałek Senatu Bogdan Borusewicz. – Biskupi, jako obywatele, mogą wyrażać swoją opinię, ale nie mogą wydawać instrukcji. Jest rozdział Kościoła i państwa. Jeżeli by tak nie było, to biskupi zastąpiliby parlament, a to już nie ten czas. Tak było w okresie średniowiecza – powiedział Borusewicz radiowej Jedynce.
W związku z tym, że senatorowie zgłosili poprawki do ustawy, ta ponownie trafiła do senackiej Komisji Zdrowia, która będzie obradować w czwartek. Wcześniej komisja opowiedziała się za odrzuceniem ustawy w całości.
Treść ustawy, która trafiła do Senatu, dostępna jest na stronie internetowej Sejmu.