
Spodziewasz się dziecka – zapomnij o kosmetyczce i leczeniu dermatologicznym, a także o masażach i innych przyjemnościach. Mogą poczekać, bo teraz w twoim ciele i świecie dzieje się coś znacznie ważniejszego. Zapytałam ekspertów o to, czego powinnyśmy unikać będąc w ciąży, z jakich zabiegów i przyjemności zrezygnować, a co jest zupełnie nieszkodliwe dla dziecka.
Oczywiście zwykle tak jest, że kiedy możemy z czegoś korzystać – nie korzystamy, a kiedy nam ktoś zabroni, albo poradzi, aby tego unikać, mamy na to największą ochotę. Niestety, w ciąży nie polecam ryzykować. Zwłaszcza w pierwszym trymestrze należy zapomnieć o masażach. Jeżeli koniecznie chcesz zrobić sobie przyjemność – o ile nie masz akurat mdłości od rozmaitych zapachów – i pójść do spa, w ciąży można wykonywać zabiegi na twarz. Pod warunkiem, że nie są z kwasami owocowymi, pilingami, algami, retinolem, olejkami eterycznymi.
Nie trzeba w ciąży całkowicie rezygnować z kosmetyczki i masażysty. U kosmetyczki możemy skorzystać z zabiegu mikrodermabrazji, oczyszczania twarzy, masażu twarzy, który reguluje gruczoły łojowe czy zabiegów nawilżających skórę.
Ciało warto pilingować i natłuszczać, co zmniejsza świąd bardzo popularny u kobiet w ciąży i poprawia elastyczność naskórka. I jest profilaktyką przeciw powstawaniu rozstępów.
Można w ciąży zrobić makijaż permanentny, z tym że istnieje ryzyko, że skóra inaczej zareaguje na barwnik i brwi zamiast brązowych wyjdą kruczoczarne…
Nie należy natomiast korzystać z zabiegów, które bardzo podnoszą ciśnienie, czyli mocnych masaży i drenażu limfatycznego. Stanowią one zagrożenie dla płodu. Kobieta w ciąży może korzystać z masaży pleców, stóp czy twarzy, ale specjalnie dla niej przeznaczonych – zawsze przed pójściem do kosmetyczki czy na masaż informujmy o naszym stanie. Bo zabiegi dla ciężarnych są znacznie delikatniejsze.
Nie należy wykonywać endermologii ani korzystać z zabiegów medycyny estetycznej z botoksem czy wypełniaczami. Szkodliwe dla płodu mogą być również: fale radiowe, ultradźwięki (zrezygnować więc należy z piaskowania zębów), kawitacja, zabiegi z wykorzystaniem prądu czy też laser. Część z nich jest niebezpieczna, a części nie przebadano, bo na kobietach w ciąży badań się nie wykonuje, dlatego lepiej nie ryzykować i z nich nie korzystać.
Jeżeli zaś chodzi kosmetyki do codziennego stosowania, to nie musimy wymieniać wszystkiego. Tylko zrezygnować z substancji, które mogą zaszkodzić dziecku, jak retinoidy, nadtlenek benzoinu czy tetracykliny (obecne w lekach i maściach przeciwtrądzikowych).
W ciąży nie wolno korzystać ze wszelkich maszyn, które wytwarzają fale i są podłączone do prądu, a także wszelkie zabiegi medycyny estetycznej z uwagi na potencjalną szkodliwość ich składników aktywnych. Odpadają więc, pilingi (ewentualnie wolno zrobić migdałowy, ale za zgodą lekarza), zabiegi z retinolem, który jest szkodliwy dla płodu, i wypełniacze.
To oczywiście jest trochę przesadą i wynika z naszych czasów i wpływu kultury amerykańskiej. I pomimo że wiemy, jako lekarze dermatolodzy, że wiele z zabiegów dostępnych w naszych gabinetach nie jest inwazyjnych, na wszelki wypadek ich nie robimy.
Kolejnym argumentem przeciw ich wykonywaniu jest rzeczywisty brak informacji, jaki mogą mieć wpływ na ciążę i samo dziecko, gdyż na kobietach w ciąży ze względów etycznych nie robi się badań.
Najwięcej wiemy o negatywnym wpływie na płód i ciężarną o leków starej generacji, które zapisywano kobietom wiele lat temu. Natomiast nowych leków raczej się po prostu nie zapisuje i odradza ich stosowanie.
Nie powinno się używać olejków eterycznych i bardzo pachnących produktów, gdyż mogą podrażniać skórę i uczulać, a także wywoływać przedwczesny poród. Na tych 9 miesięcy, a nawet dłużej – bo w trakcie karmienia dziecka piersią nadal powinno się uważać na składniki i produkty które nakładamy na skórę – powinnyśmy zrezygnować ze wszystkiego co może być potencjalnie uczulające lub szkodliwe.
Pozostaje więc przysłowiowa woda z mydłem, nawilżanie i natłuszczanie skóry, a ze składników aktywnych jedynie witamina C, kwas hialuronowy i azelainowy. Z tym że ten ostatni w niskich stężeniach i za zgodą lekarza.
Hormony odpowiedzialne za kiepski stan skóry mogą też przyczynić się do problemu z przerzedzeniem się włosów. I jeżeli podobnie jak ja, w ciąży czytałaś wspaniałe historie o tym, jakie gęste będą teraz przez 9 miesięcy twoje włosy, a twoja fryzura wyglądała marnie – nie przejmuj się. Moja babcia w obu ciążach straciła wszystkie włosy – to, że spodziewając się chłopca wygląda się pięknie, można więc włożyć między inne bajki. Na szczęście później jej odrosły.
Ciężarna powinna także unikać gorących kąpieli i przegrzewania ciała w ogóle. Zapomnij więc o korzystaniu z jacuzzi a także z saun. Długie kąpiele w wannie – zastąp krótszymi i nawet częstszymi, ale pod prysznicem.
Kosmetyki dla kobiet w ciąży powinny opierać się na składnikach poprawiających elastyczność skóry, stymulujących produkcję nowych białek macierzy pozakomórkowej lub też na substancjach poprawiających mikro-krążenie pod skórą.
Do klasycznych składników należy kwas foliowy, ekstrakt z Centella asiatica będący bogatym źródłem fitoestrogenów pobudzających syntezę kolagenu, czy fito kompleks przyśpieszający spalanie tkanki tłuszczowej, wyszczuplający i dotleniający.
W kosmetykach pielęgnacyjnych znaleźć można także składniki ochronne, antyoksydanty (np. witamina E) oraz składniki poprawiające potencjał regeneracyjny skóry (np. kwas foliowy, glikoproteiny).
W preparatach do higieny intymnej, które powinny delikatnie myć, nawilżać i wykazywać właściwości antybakteryjne, powinny się znaleźć, kwas mlekowy – zapewniający prawidłowe pH okolic intymnychekstrakt z kwiatu wiciokrzewu – działający bakterio- i grzybostatycznie,substancje nawilżające, gliceryna, alantoina, betaina, ekstrakt z ziela przywrotnika – ułatwiający gojenie uszkodzeń błony śluzowej
Preparaty dla kobiet w ciąży powinny uzyskać pozytywną rekomendację niezależnych środowisk naukowych - toksykologa, ginekologa, dermatologa oraz powinny być ocenione przez same użytkowniczki.
Napisz do autorki: maria.kowalczyk@natemat.pl
