Zamieszki i manifestacje na ulicach greckich miast, limity wypłat z bankomatów, ogromne zadłużenie całego kraju, czy zapaść gospodarcza; słowem: kryzys w Grecji jest nieustannie bardzo wyraźny. Paradoksalnie jednak, mimo wielu obaw, okazuje się że nie ma on znaczącego wpływu na najistotniejszą gałąź greckiej gospodarki – turystykę.
Zgodnie z danymi ELSTATu – greckiego urzędu statystycznego – w ubiełym roku padł rekord jeśli chodzi o liczbę zagranicznych turystów odwiedzających Grecję: było ich 22 miliony. Co ciekawe, według przewidywań ekspertów sektora, rok 2015 może okazać się jeszcze lepszy, a liczba turystów może wzrosnąć nawet o pół miliona. I to mimo szalejącego kryzysu. Te dane wyraźnie pokazują, że zapaść gospodarcza dotykająca Grecję, w rzeczywistości nie odciska żadnego piętna na greckiej turystyce. A to nie są jedyne dowody potwierdzające dobrą sytuację sektora.
Dwie różne Grecje
Zdaniem Kamieńskiego taki podział sprawia, że turyści, planujący tegoroczny urlop w Grecji, mogą czuć się w zupełności bezpieczni: – Po pierwsze, dlatego że Grecja turystyczna jest niemal całkowicie samowystarczalna. Na wyspach znajdują się liczne uprawy np. marchwi, pomidorów, wobec czego mieszkańcy zwyczajnie nie przejmują się kryzysem i wzrostem cen, gdyż są w stanie wyżywić się we własnym zakresie. Z drugiej strony jednak, greckie wyspy są całkowicie zależne od wpływów z turystyki. A więc odcięcie się od właściwie jedynego źródła dochodów byłoby dla Greków strzałem we własne kolano – podkreśla. W praktyce oznacza to tyle, że nawet gdyby kryzys faktycznie był widoczny na wyspach, mieszkańcy i tak staraliby się sprawić by był jak najmniej odczuwalny dla turystów.
Zamieszki na porządku dziennym
A co w przypadku gdy ludność wyjdzie na ulice? Co, gdy wybuchną strajki i zamieszki? Otóż okazuje się, że tego typu zdarzenia są w Grecji w okresie wakacyjnym są rzeczą naturalną i nieodbiegającą od normy. – Ateny już od dłuższego czasu były „gorącym” rejonem i to nie tylko w sensie klimatycznym. Od około 10 lat zamieszki w lipcu są normą w stolicy Grecji – mówi Kamieński.
I dodaje: Należy podkreślić, że Grecja jest krajem bezpiecznym. Tego samego zdania jest również polski MSZ, który doradza tylko aby zabrać ze sobą nieco więcej gotówki w związku z obecną sytuacją polityczno-gospodarczą.
Wakacje wciąż popularne i opłacalne
Według statystyk Travel Planet, Grecja jest w tym roku najbardziej popularną wakacyjną destynacją – wybiera ją co trzeci turysta z Polski. I trudno się dziwić, skoro na stronach biur podróży ceny jednoosobowej wycieczki do Grecji zaczynają się już od kilkuset złotych za czterodniowy pobyt. Co więcej kształtują się one na bardzo podobnym poziomie w porównaniu z ubiegłym rokiem.
Zdaje się więc, że potężny kryzys ekonomiczny dotykający Grecję, całkowicie ominął grecką branżę turystyczną, która ma się świetnie i działa bez zarzutu, jakby niezależnie od całej gospodarki państwa. Dlatego też ci, którzy obawiali się, że wakacje na południowym krańcu Półwyspu Bałkańskiego są w tym roku nie najlepszym pomysłem – mogą odetchnąć z ulgą. Grecja jest bowiem nie tylko jednym z bezpieczniejszych miejsc wypoczynkowych, lecz także jednym z tańszych i bardziej opłacalnych.
Napisz do autora: jakub.rusak@natemat.pl
Reklama.
Marek Kamieński, członek zarządu Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Agentów Turystycznych
Należy rozróżnić dwie Grecje: polityczną – znajdującą się na stałym kontynencie oraz turystyczną, czyli tę która zlokalizowana jest na wyspach.
Michał Sawka, kierownik działu produktu Enovatis
Klienci, którzy udają się na wakacje, wybierają hotele położone na uboczu lub w mniejszych miejscowościach turystycznych – na greckich wyspach lub greckim wybrzeżu. Ewentualne zdarzenia (manifestacje lub zamieszki) mają miejsce w dużych aglomeracjach miejskich i to właśnie tam skutki obecnej sytuacji gospodarczej są najbardziej odczuwalne.
Michał Sawka
Jedynie na przestrzeni 3 ostatnich tygodni ceny podróży do Grecji nieco wzrosły, głównie ze względu na wzmożone zainteresowanie tą destynacją po wydarzeniach w Tunezji i Egipcie.