Karol z Kalisza stał się obecnie prawdopodobnie najbardziej sławnym polskim psychofanem, a to za sprawą skaryfikacji twarzy, jakiej poddał się, aby upodobnić się do swojego idola – rapera Popka z ekipy Gangu Albanii. Internet natychmiast zwariował na tym punkcie.
Niemalże od razu rozpętała się istna burza hejtów zarówno na samego Karola jak i na pokolenie gimnazjalistów, które ten reprezentuje. „Młoda, polska inteligencja nam rośnie!”, „Boże, jak ja pomyślę, że takie coś to przyszłość narodu...”, to oczywiście tylko najłagodniejsze i jedyne nadające się do cytowania komentarze spośród tych, które pojawiają się w sieci.
Rzeczywiście, widząc jak Karol „Monster” (oraz jego naśladowca, w internecie znany jako Brat Karola i Popka) oszpecił swoją twarz, można nabrać poważnych wątpliwości, co do poziomu intelektualnego aktualnych gimnazjalistów. Można lamentować i załamywać ręce, można wieścić upadek świata i moralności, można mówić że dzieciaki są głupie, zdegenerowane, zepsute i puste. Oczywiście, można. Ale po co, kiedy wystarczy wnikliwie obserwować i wyciągać wnioski?
Pokolenie beki
Prawda jest bowiem taka, że młody Popek jest w absolutnej mniejszości. To jeden przypadek na tysiąc. Przypadek, który zaistniał tylko dzięki mieszance fali popularności prawdziwego Popka, w której nurt się po prostu wpisał, oraz dzięki własnej głupocie. I to właśnie przez pryzmat tego typu indywiduów, oceniana jest cała młodzież.
Tymczasem wystarczy zrobić w miarę wnikliwy przegląd mediów społecznościowych, by zaobserwować, że pośród młodych użytkowników dominują głównie trzy reakcje na Karola Popka: hejtowanie wymieszane z politowaniem, absolutne wyśmiewanie i parodiowanie oraz zupełne odcięcie połączone z nieprzyznawaniem się do bycia przedstawicielem tego samego gatunku co Karol Monster. Natomiast reakcje aprobujące jego zachowanie zaliczają się do mniejszości. Czy to świadczy o głupocie i zepsuciu młodzieży?
Spośród wymienionych reakcji jedna z nich zdaje się być dominująca. Zgodnie z twierdzeniem Karoliny Korwin-Piotrowskiej, że współczesna młodzież jest pokoleniem „beki”, nietrudno odgadnąć, że to właśnie wyśmiewanie jest tą reakcją. W końcu humor, ironia i dystans są najlepszymi lekami na absurd otaczającego świata.
„Karol. Człowiek, który został Popkiem”
Internet natychmiast zareagował na młodego Popka tworząc dziesiątki prześmiewczych fanpage'ów w rodzaju: „Wy je***i hejterzy, nie komentujcie mi w komentarzach” (jako odpowiedź na film wystosowany przez Karola do hejterów), „Popek Dwa Ku**a Szwa”, lub „Karol, król albańskiej rozpusty”. Każda z tych stron momentalnie zgromadziła od kilkuset do kilku tysięcy lajków. Jenak to fanpage o nazwie „Karol. Człowiek, który został Popkiem” cieszy się zdecydowanie największą popularnością – ma już ponad 26 tys. polubień.
Skaryfikacja keczupem
Facebook, to naturalnie nie jedyny wulkan parodii, który wybuchł pod wpływem młodego Popka. Powstało także mnóstwo memów, jak np. „Brat, powiedz co masz z życia. Ja mam parę ran nie do zaszycia”, albo „Mówili, że mogę zostać kim chcę. Więc zostałem Popkiem”. Z kolei na Instagramie nastała moda na wrzucanie fotek ze skaryfikacją w kształcie tej dwóch Karola Popka, z tą różnicą że wykonanych za pomocą keczupu, painta albo markera i oznaczanie ich hasztagami #popek, #scarface, #skaryfikacja, #gangalbanii etc.
Czy reakcje internautów nie świadczą zatem przeciwko twierdzeniu, że młodzież jest zepsuta i zdegenerowana? Młody Popek, zresztą podobnie do prawdziwego Popka nie stali się nagle idolami w oczach wszystkich nastolatków. Wręcz przeciwnie. Młodzi internauci uczynili ich namacalnym symbolem głupoty, kimś kogo nie traktuje się poważnie, tylko się z niego śmieje, parodiuje się go albo wręcz obraża. Problem jednak polega na tym, że w dobie internetu ludzie pokroju Karola z Kalisza, stają się popularni w jedno mgnienie oka, właśnie dlatego, że można ich wyśmiać. A prawdziwie inteligentna młodzież chowa się za maskami szyderców i prześmiewców. Żeby dojrzeć ich prawdziwą twarz, wystarczy tylko obserwować.