Prawdopodobnie każdy z nas przywykł do tradycyjnych miejsc w jakich zlokalizowana jest kolej. W większości przypadków torowisko biegnie bowiem jak najprostszą drogą po w miarę równym terenie. Już pewnego rodzaju ekstrawagancją zdaje się być Eurotunel, którego trasa przechodzi przez dno cieśniny Kaletańskiej. Kiedyś jednak istniała trasa jeszcze bardziej osobliwa – biegnąca nie na morskim dnie, a na powierzchni morza.
Mowa o wąskotorowej (rozstaw szyn 1000 mm) kolejce Inselbahn Juist, która łączyła kontynentalną część niemieckiej Dolnej Saksonii z pobliską wyspą Juist. Torowisko miało blisko 3 km długości, a jego większa część biegła tuż nad powierzchnią Morza Północnego. Widać to bardzo dobrze na poniższym filmie:
Przy budowie kolejki zrezygnowano z konstruowania klasycznego i dużo droższego mostu, a zdecydowano się na osadzenie torów na wspornikach umieszczonych na dnie morza. Dzięki temu torowisko znajdowało się kilkadziesiąt centymetrów nad wodą, a pociąg sprawiał wrażenie jakby sunął po powierzchni akwenu. Oczywiście podróż tą wątłą kolejką była możliwa jedynie w momencie gdy morze nie było zbyt wzburzone. Potężniejsze fale bez trudu by ją przewróciły.
Kolejka została oddana do użytku w roku 1980, lecz niestety przetrwała tylko dwa lata. W 1982 roku otwarto bowiem stacjonarny port, który sprawił, że morski pociąg nie był już więcej potrzebny. A szkoda, byłaby to z pewnością interesująca przejażdżka.