Jeśli w latach 90-tych chcieliśmy mieć podwórko "na bogato", recepta była jedna – trzeba było wyłożyć je kostką Bauma. Kostka stała się symbolem raczkującego kapitalizmu oraz jawnym dowodem tego, że komuś się wiedzie. Dziś ludzie ją zrywają, bo betonowa kostka zupełnie nie kojarzy się już z luksusem, a z obciachem.
– Ale sobie chałupę zrobili, wszystko w kostce - mawiało się z podziwem jeszcze kilkanaście lat temu. Rezydencje, których podwórka były wyłożoną kostką (zwaną w niektórych miejscach kraju polbrukiem) pojawiały się na filmach o luksusowym życiu polskiej mafii, czy o ówczesnych tygrysach biznesu. Polski kapitalizm, przynajmniej podwórkowy, budowało się kostką Bauma.
Zapaść cywilizacyjna PRL-u
Jakie były początki wrzodu polskich chodników, jak dziś zwykło się nazywać kostkę? Zawdzięczamy ją "królom kostki", czyli trzem warszawiakom, którzy w 1989 roku założyli spółkę o nazwie "Bauma", a rok później mieli już maszynę gotową do produkcji "polbruku". Polacy zachwycili się nowocześnie wyglądającym materiałem (choć betonowym), a firmy produkujące kostkę zbiły majątki. Dopiero po jakimś czasie okazało się, że kostka nie jest zbyt trwała, płowieje i się łatwo się brudzi. W końcu pojawiła się też refleksja, że jest po prostu brzydka.
– Ta kostka bardzo źle się kojarzy, mi też – mówi Wojciech Wagner, Naczelnik Wydziału Estetyki Przestrzeni Publicznej m.st. Warszawy. – Symbolizuje bylejakość, która była powszechna w latach 90. Wybierało się najtańsze elementy bez zwracania uwagi na kwestie estetyczne – mówi Wagner.
A co dziś Polacy myślą o kostce? – Polbruk to synonim narodowej biedy, a tandeta idzie tylko z tą biedą w parze – czytam na jednym z forów internetowych. – Kostka Bauma jest dużo tańsza od kamienia, więc nie mam nic przeciwko niej – mówi Barbara z Warszawy, która kończy budowę domu. Przyznaje, że sama wybrała kamień, bo jest trwalszy, nie plami się i łatwiej się go czyści. – Kamień jest bardzo modny - zauważa.
Najbrzydsze w Polsce
Kostka Bauma znalazła się na 14 miejscu rankingu "Polityki"– 15 najbrzydszych rzeczy w Polsce, obok psich kup, sidingu i wielkopłytowych elewacji. – Sama kostka Bauma porażką estetyczną jeszcze nie jest, tragedią jest niespotykana skala jej stosowania, także w miejscach, w których nigdy znaleźć się nie powinna – zwracali uwagę autorzy raportu. Kostka tak bardzo spodobała się Polakom, że wykładali nią niemal całe podwórka.
– Zachłysnęliśmy się to technologią – wspomina Marcin Jańczuk z agencji nieruchomości Metrohouse. Jak mówi, każdy skrawek powierzchni był w latach 90. wykładany właśnie tego typu podłożem. – Kojarzę budynki jednorodzinne, gdzie piękne podwórko zostało oszpecone wyłożeniem po całości kostką Bauma, która nie była ani dekoracyjna, ani użytkowa – mówi naTemat.
Wykładaliśmy kostkę, bo robił tak sąsiad. To był element statusu materialnego, a nie każdy mógł sobie pozwolić na użycie kostki Bauma na swojej działce. Dziś kostka Bauma nie podnosi wartości nieruchomości. Jak mówi Marcin Jańczuk, jest wręcz przeciwnie. – O statusie społecznym świadczy to, jak mamy zagospodarowany ogród, jak często przycinamy trawę, jak bardzo o nią dbamy – mówi przedstawiciel agencji nieruchomości.
Przaśna rzeczywistość
Kostka występowała w kilku kolorach, a niektórzy silili się na robienie mozajek. Wojciech Wagner z warszawskiego ratusza zauważa, że czerwona kostka stawała się z czasem różowa, co w połączeniu z kolorem szarym tworzyło przaśną rzeczywistość. Dziś staje się to znakiem rozpoznawczym epoki.
– Łatwo jest zauważyć, kiedy dany budynek został wzniesiony, właśnie po kostce Bauma. Jeśli jest jej w nadmiarze i w mało sensownych zestawieniach, znaczy że był to okres zachłyśnięcia się kapitalizmem na początku lat 90. - mówi Jańczuk. Zresztą same budynki, które wówczas powstawały miały na tyle dziwne formy architektoniczne, że dziś nie przyszłyby nikomu do głowy.
Zmierzch kostki rozpoczął się wraz z przełomem wieków. – Ona oczywiście nadal jest stosowana, a nawet bywa niezastąpiona w pewnych dziedzinach zagospodarowania działek, ale coraz rzadziej dochodzi do sytuacji, że osoby budujące dom stosują kostkę na niemal całej powierzchni – mówi Marcin Jańczuk.
Zerwać czy zostawić?
Nawet jeśli kostka jest już niemodna, to w wielu miejscach nadal spełnia swoją funkcję. Czy jest na tyle brzydka, aby usuwać ją z podwórka? Jak mówi Marcin Jańczuk, wiele osób decydujących się na zakup działki z przewagą kostki dąży do tego, aby ja usunąć na rzecz trawnika. – Zastępują ją czymś innym. Sztuką jest mieć dziś ładny ogród, a nie powierzchnię wyłączoną z eksploatacji, bo jest cała wyłożona kostką – mówi.
Oczywiście nie jest tak, że podwórko wyłożone kostką czyni nieruchomość niesprzedawalną, bo kostkę łatwo usunąć. – Usunięcie słupa energetycznego przy własnym domu będzie bardzo trudne, ale takie elementy jak kostka czy wymiana dachu to jedynie kwestie techniczne – mówi
Marcin Jańczuk.
Kostkę wymienia się również na przestrzeniach miejskich, ale jedynie w razie koniecznych remontów. W Warszawie zadecydowano, że kostka będzie w pewnych obszarach całkowicie wykluczona lub ograniczona. – Jeśli będzie gdzieś stosowana, to jedynie szara i prosta, bez "ząbków" które były popularne – mówi Wojciech Wagner.
– Zastępuje się ją płytami 50 na 50 cm. To pierwszy standard. Chcemy aby to nie był czysty beton, przynajmniej w centrum miasta. Będzie on wzbogacony o kruszywo, tak jak się to robi na Zachodzie – mówi Naczelnik Wydziału Estetyki Przestrzeni Publicznej m.st. Warszawy. Za granicą chodniki często wylewane są betonem, ale Polsce mamy tradycję układania ich z gotowych elementów.
Naczelnik Wydziału Estetyki Przestrzeni Publicznej m.st. Warszawy
To element szerszego problemu, jakim był brak myślenia o przestrzeni publicznej w Polsce w latach 90-tych. Wiązało się to z zapaścią cywilizacyjną PRL-u, kiedy ludzi nie było na nic stać i robiło się wszystko byle jak. Stawiano na ilość, a refleksje przyszły dopiero po jakimś czasie.
Marcin Jańczuk
Agencji Nieruchomości Metrohouse
Pokolenie nowobogackich, którzy przeprowadzali się z wielkiej płyty do nowo wybudowanych mieszkań, rekompensowali sobie to pomieszaniem stylów. Powiedzmy sobie szczerze, teraz jest to szczyt obciachu. Nie kojarzę, aby przy nowo powstałych budynkach ktoś wykładał kostkę Bauma, chyba że na podjazdach itd.