W wyobraźni masowej utrwalił się pewien archetyp bohatera jako człowieka (choć niekoniecznie człowieka) ponadprzeciętnie inteligentnego, dobrze zbudowanego, szarmanckiego, ironicznego, z niekoniecznie czystą przeszłością, ale mimo to toczącego samotną walkę o szczytne idee. W ten obraz wpisują się zazwyczaj postaci superbohaterów, tajnych agentów, byłych żołnierzy, policjantów, strażaków.
Mało kto pomyślałby jednak, że takim bohaterem może być także biznesmen, przedsiębiorca, właściciel wielkiej firmy. A tacy bohaterowie istnieją. I to nie tylko w popkulturze.
– W ciągu ostatnich 25 lat wizerunek polskiego biznesmena zmienił się diametralnie. W okresie przemian sukces był utożsamiany raczej z nie do końca przejrzystymi układami niż ze zdrową przedsiębiorczością – mówi naTemat Leszek Niemycki, wiceprezes zarządu Deutsche Bank.
Spójrzmy zatem, czy obecni polscy przedsiębiorcy nie mają czegoś wspólnego z bohaterami popkultury.
Genialny ekscentryk
Przebojowy, piekielnie inteligentny, genialny wręcz, narcyzowaty miliarder i kobieciarz; właściciel Stark Industries, jednej z największych firm produkujących uzbrojenie. To w skrócie sylwetka Tony'ego Starka, filmowego Iron Mana. Jego geniusz i nadzwyczajne umiejętności konstruktorskie przyćmiewane są zazwyczaj przez skandale i szum, jaki wokół siebie tworzy. Mimo to angażuje czas, środki i przede wszystkim talent w naprawianie świata i walkę ze złem. Cytując innego superbohatera: „wielka siła, to wielka odpowiedzialność”, a Tony Stark mimo swojego frywolnego sposobu bycia wziął sobie te słowa do serca.
Wyrachowany gracz
Rekin nowojorskiej finansjery. Bezwzględny, logiczny, wyrachowany, cyniczny. Na manipulacjach finansowych zbił fortunę. Jego słynne powiedzenia „chciwość, z braku lepszego słowa, jest dobra” oraz „nie chodzi o pieniądze, chodzi o grę” przeszły do historii kinematografii. Mimo iż jest to negatywny bohater, jego niektóre cechy są niestety bardzo potrzebne, by zrobić karierę jako biznesmen i przedsiębiorca.
Cichy bohater
Na co dzień, podobnie do Tony'ego Starka, stwarza pozory playboyowatego bogacza, rozbijającego się po przyjęciach w zbyt drogich samochodach w towarzystwie zbyt pięknych kobiet. To jednak tylko pozory, które odciągają uwagę od jego prawdziwej natury i faktycznego zajęcia. Miliarder z Gotham City, gdy zapada zmrok, wkłada swoje przebranie Batmana i rusza na ratunek miastu. Anonimowo zrobił więcej na rzecz zaprowadzenia sprawiedliwości w Gotham niż służby faktycznie za to odpowiedzialne. Czasem wielcy ludzie muszą brać na siebie ciężar niepopularności po to, by w jej cieniu, anonimowo robić dużo więcej dobrego.
Cierpliwy ciułacz
Carlisle Cullen – nieśmiertelny wampir, bohater pojawiający się na kartach powieści „Zmierzch”, autorstwa Stephanie Meyer. Słynie ze swojej cierpliwości. Swój ogromny majątek kompletował bowiem od... 1670 roku, wpłacając do banku niewielkie sumki. W jego wypadku powiedzenie „ziarnko do ziarnka, a zbierze się miarka” nabiera właściwego sensu. Oczywiście nikt nie ma całej wieczności na gromadzenie majątku, jednakże oszczędność, rozsądek i skrupulatność to także przymioty, które powinny cechować współczesnego biznesmena.
Pewny siebie despota
Od niedawna prawdopodobnie jeden z najpopularniejszych biznesmenów popkultury. Całkowicie pewny siebie, polegający wyłącznie na własnym instynkcie, zorganizowany, wymagający, skoncentrowany na celach. Dzięki tym cechom osiągnął ogromny sukces jako przedsiębiorca. Znalazł się nawet w 2013 roku na 8. miejscu listy najbogatszych fikcyjnych postaci Forbesa. Mimo iż to często nie wzbudza sympatii podwładnych, to jednak życzę takich cech każdemu przedsiębiorcy.
– Sukces w biznesie zależy od splotu wielu okoliczności. Niewątpliwie cechy, które pomagają, to upór, odwaga, wizjonerstwo, intuicja i umiejętność dobierania sobie współpracowników. Przykłady wielkich ludzi biznesu pokazują też, że sukces odnoszą raczej ci niepokorni, trochę szaleni, a nie poukładani prymusi. Biznes to szkoła życia, uczy pokory i na pewno wymaga podejmowania odważnych i często ryzykownych decyzji. Nie każdy jest do tego stworzony – podsumowuje Leszek Niemycki.
Napisz do autora: jakub.rusak@natemat.pl
Reklama.
Leszek Niemycki, Wiceprezes Zarządu Deutsche Bank
Pamiętamy grupki wąsatych mężczyzn w skórzanych kurtkach stojących pod kantorami czy niekończące się rzędy polowych łóżek wzdłuż głównych ulic miast, na których kwitł handel wszystkim, czego brakowało w sklepach. Tak rodziły się pierwsze biznesy. Po pierwszych latach takiej właśnie przedsiębiorczości wizerunek biznesmena stał się zupełnie inny, na pewno o wiele bardziej pozytywny.
Leszek Niemycki, wiceprezes zarządu Deutsche Bank
Współcześni przedsiębiorcy doskonale rozumieją, jaką rolę pełni działalność społeczna w biznesie. W obecnych czasach walutą są nie tylko pieniądze, dlatego warto, żeby firmy aktywnie angażowały się także w działania wykraczające poza sferę codziennej działalności.
Leszek Niemycki, wiceprezes zarządu Deutsche Bank
Za jednego z bardziej ekscentrycznych biznesmenów uważam Richarda Bransona, szefa Virgin Group, który z pewną nonszalancją i odwagą realizuje swoje marzenia. Jak sam mówi, uwielbia brać status quo i obracać do góry nogami. Pieniądze inwestuje w nowe przedsięwzięcia, nie pozwalając im bezczynnie leżeć.