
Organizacja Australian Marriage Forum ruszyła z kontrowersyjną reklamą, do której zaangażowano dorosłe już osoby, które wychowały się w związkach homoseksualnych. Wszystkie jednogłośnie krytykują tak ideę homomałżeństw, jak i pomysł, by osoby pozostające w związkach tej samej płci miały prawo do adoptowania i wychowywania dzieci.
Wśród bohaterów akcji jest m.in. Heather Barwick, najsłynniejsze bodaj dziecko wychowane przez parę kochających się lesbijek. To właśnie ona była bohaterką wydanej przed 25 laty książki dla dzieci „Heather Has Two Mommies”, co w tłumaczeniu na polski znaczy „Heather ma dwie mamy”. To również Barwick jest autorką wstrząsającego listu otwartego do środowisk LGBT. Manifest opublikowany na łamach magazynu „The Federalist” obiegł już zagraniczne media i wywołał niemałe poruszenie pośród tamtejszej opinii publicznej.
– (...) wciąż czuję, że homoseksualiści to moi przyjaciele. (…) Decydując się na ten list wychodzę z ukrycia - chcę powiedzieć, że nie popieram małżeństw homoseksualnych. (…) ale to nie dlatego, że jesteście homoseksualistami – pisze dalej Barwick.
Małżeństwo homoseksualne wstrzymuje dostęp do jednego z rodziców i przekonuje, że nie jest on ważny. Że to wszystko jedno. Ale tak nie jest - wielu z nas, wiele z Waszych dzieci jest okropnie poranionych. Nieobecność ojca stworzyła we mnie wielką pustkę. Dorastałam otoczona przez kobiety twierdzące, że nie chcą lub nie potrzebują mężczyzn.
A jednak jako mała dziewczyna każdego dnia pragnęłam taty. To dziwne i kłopotliwe mieć tak głębokie pragnienie posiadania taty, gdy żyje się w świecie przesyconym negacją podobnych potrzeb. Czasem nienawidziłam ojca, że go nie ma, a czasem nienawidziłam siebie, że go pragnę. Nawet dziś część mnie płacze na wspomnienie o odejściu taty.
Dzieci rozwiedzionych rodziców mają prawo powiedzieć: "Mamo, tato, kocham Was, ale Wasz rozwód mnie rozdarł. Zrujnował moją ufność. Wciąż żyję w przekonaniu, że to moja wina. Tak trudno jest żyć w dwóch domach".
Dzieci adoptowane mają prawo powiedzieć: "Mamo, tato, kocham Was. Ale jest mi trudno. Cierpię na myśl, że nie poznałem moich rodziców. Czuję się zagubiony i tęsknię."
Ale my nie dostaliśmy prawa do takiego głosu. To nie tylko ja, jest nas mnóstwo. Wielu z nas boi się powiedzieć o swoim bólu, ponieważ z jakiegoś powodu nie chcecie słuchać. Gdy mówimy o ranach zadanych nam przez wychowanie homoseksualne, albo nas ignorujecie, albo oskarżacie o nienawiść.
napisz do autorki: malgorzata.golota@natemat.pl
