Lekcją tego, jak nie budować nowych ugrupowań można uznać najnowszy numer "Newsweeka", w którym Michał Krzymowski opisuje kulisy powolnego rozkładu ruchu Pawła Kukiza. I ujawnia m.in. w jakich okolicznościach dolnośląski radny skłócił się z autorami jego sukcesu z pierwszej tury wyborów prezydenckich, jak zarządza dziś resztkami dawnej potęgi i po co współpracuje z nim psychiatra.
To nie odosobnione komentarze w środowisku niedawnych najbliższych współpracowników Pawła Kukiza. Pozostali skarżą się, że lider zawiódł ich oczekiwania na dobrą zmianę i skupił się na sobie. Jak wielu innych polskich polityków, dolnośląski radny miał zacząć żyć w przeświadczeniu, że jeżeli raz otrzymał wysokie poparcie, to utrzyma się ono na długo. Chełpiąc się wynikiem z wyborów prezydenckich, Paweł Kukiz nie miał podobno też wielkiej ochoty na ciężką pracę przy budowaniu struktur potrzebnych do startu w wyborach parlamentarnych. Zabrakło też podstawowych umiejętności. – Praca z Pawłem to nie polityka, tylko pedagogika. On się dopiero wszystkiego uczy – mówią rozmówcy "Newsweeka".
Kiedy te problemy zniechęciły większość dotychczasowych ludzi wspierających polityczne ambicje Pawła Kukiza, jego nieprzygotowanie do wielkiej polityki skutecznie wykorzystali rutynowani w wyborczych bojach narodowcy, którym dotąd twarzy tak popularnej brakowało. Kukiz chciał podobno ściągnąć w ramach wizerunkowej przeciwwagi dla nich konkurentkę z wyborów prezydenckich, reprezentującą wówczas SLD Magdalenę Ogórek. Bezskutecznie. – Rozmawiałem z panią Magdą trzy razy telefonicznie, namawiałem ją, żeby włączyła się w referendum, ale chyba bezskutecznie. Temat wydaje się więc zamknięty – cytuje "Newsweek" Janusza Sanockiego, aktualnie najbliższego doradcę Pawła Kukiza.
Kto tam dziś rządzi?
Jak ustalił tygodnik, oprócz Sanockiego na Kukiza największy wpływ mają obecnie mieć działacz związkowy ze Śląska Dominik Kolorz, oraz były przywódca "Solidarności Walczącej" Kornel Morawiecki. Każdemu z nich raczej trudno będzie robić za przeciwwagę dla narodowców, którzy najliczniej skupili się dziś wokół Kukiza. Sanocki, Kolorz i Morawiecki to również twardzi prawicowcy, którzy w minionych latach flirtowali mocno z Prawem i Sprawiedliwością.
Rozmówcy "Newsweeka" zwracają też uwagę na jeszcze jedną podobno kluczową dla ruchu Kukiza postać. To drugi Kukiz. A dokładnie Paweł Kukiz-Szczuciński, mąż kuzynki "właściwego" Kukiza i ceniony psychiatra. Jak usłyszał Michał Krzymowski z "Newsweeka", w nowym ugrupowaniu ten lekarz "pełni funkcję konsultacyjną". – Od momentu śmierci jego ojca jestem z nim w kontakcie, wraz z rodziną staramy się go wspierać, jak umiemy najlepiej– mówi Paweł Kukiz-Szczuciński o swojej współpracy z Pawłem Kukizem.
Znam mnóstwo przedsiębiorców, adwokatów i menedżerów, którzy z dumą mówili: „Głosowaliśmy na Kukiza, jest jeszcze dla nas jakaś nadzieja”. Wielu z nich widziało w nim sensowną alternatywę dla Platformy, a teraz nie chcą o nim słyszeć. Myśleli, że Paweł powoła przewidywalny i umiarkowany ruch. A co dostali? Niestabilnego trybuna ludowego, za którym stoją nacjonaliści.