Wystarczy pojechać kilkadziesiąt kilometrów od największych polskich miast, by przekonać się, że statystyki religijności Polaków wcale nie są tak nieprawdziwe, jak mogłoby się wydawać mieszkając w mieście. Kościoły w niedzielę wypełnione tak, że część wiernych musi stać przed świątynią, nabożeństwa majowe przed przydrożnymi kapliczkami, święcenie pól - tak wciąż wygląda codzienność na polskiej prowincji.
Gdy kilka lat temu CBOS zapytał Polaków, co przede wszystkim nadaje sens ich życiu, głęboka wiara znalazła się w tym zestawieniu dopiero na szóstym miejscu. Wyżej cenimy bowiem nad Wisłą szczęśliwą rodzinę, dobrą pracę, zaufanie do innych ludzi i miłość. Wiara jest nam tymczasem potrzebna tak samo, jak potrzeba odnalezienia własnego miejsca w społeczeństwie. Jednak gdy już nie weźmie się pod uwagę zdania mieszczuchów coraz częściej świętujących tydzień apostazji i podobne "duchowe" wydarzenia, okazuje się, że zostaje spora grupa, dla której szczęście, miłość, zaufanie do innych - a tym bardziej miejsce w społeczeństwie - gwarantuje głównie religia. Tak wciąż żyje się na wsi.
93,1% Polaków
uważa się za katolików
9%
wierzy głęboko
wg CBOS
Co roku są dwie okazje żeby polskiej religijności dotknąć najmocniej. W sierpniu najlepszą okazją ku temu jest oczywiście sezon pielgrzymkowy. Mimo, iż z roku na rok pątników ubywa, masowość pielgrzymek w Polsce wciąż stanowi fenomen na skalę europejską. To jednak zabawa raczej dla grzesznych mieszkańców miast, którzy raz do roku próbują odkupić swoje wielkomiejskie grzechy, pielgrzymując przez cały kraj do sanktuarium maryjnego na Jasnej Górze. Żeby zobaczyć, jak wierzy się na wsi nie ma tymczasem lepszej okazji, niż w maju.
Czyli w czasie, kiedy polska wieś wychodzi na nabożeństwa majowe oddać cześć Matce Bożej, wypełniając świątynie i gromadząc się przy tak charakterystycznych dla nadwiślańskiego krajobrazu kapliczkach. Niezmiennie od setek lat powtarzając "pod Twoją obronę uciekamy się, święta Boża Rodzicielko. Naszymi prośbami racz nie gardzić w potrzebach naszych, ale od wszelakich złych przygód racz nas zawsze wybawiać, Panno chwalebna i błogosławiona". Bo na prawdziwej prowincji, gdzieś na Suwalszczyźnie, Lubelszczyźnie, czy Podkarpaciu, wiara wciąż jest taka, jak opisał ją twórca socjologii Auguste Comte, czyli przede wszystkim jednoczy wspólną płaszczyznę dla jednostek. Wciąż jest odpowiedzią na "potrzebę serca dla jedności jednostki i społeczeństwa".
Tak wierzy się na wsi
Pobożność i koloryt
Gdyby dzisiaj po wsiach organizowano znowu obwożenie świętych obrazów maryjnych, jak za czasów prymasa Stefana Wyszyńskiego, cieszyłoby się one z pewnością nie mniejszym zainteresowaniem, niż wtedy. Zresztą Prymas Tysiąclecia podobnie, jak papież Jan Paweł II kochali ludową pobożność, z całym tym jej urokiem, kolorytem i żywiołowym zaangażowaniem ze strony wiernych. W 1978 papież Polak w "Catechesi tradendae" ("O katechizacji w naszych czasach") pisał, że pobożność ludowa już przez sam swój charakter jest wyrazem wspaniałej religijnej postawy wobec Boga.
Trochę więc wbrew dyrektywom Soboru Watykańskiego II - który podkreślał przecież, że duchowe życie nie może oznaczać jedynie udziału w „plastycznej oprawie” - Kościół na polskiej wsi przymyka oko na to, jak głębokie jest to wszystko pod piękną i liczną oprawą. „Akcent położony wyłącznie na pobożność ludową może wspomagać proces oddalenia się wiernych od objawienia chrześcijańskiego, może sprawić, że funkcja pośredników drugorzędnych, jak na przykład Maryi, aniołów czy świętych przerośnie w świadomości wiernych rolę jedynego Pośrednika, Pana Jezusa Chrystusa” - pisała o tym problemie Kongregacja ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów. Ale nad Wisłą mówi się, że ważne, iż pobożność w ogóle jest i daje zasadniczo dobry przykład innym w czasach, gdy po miastach krążą apostołowie apostazji.
A ci mówią, że w tej całej religijności wiary zbyt wiele nie ma. Ludzie schodzą się tłumnie do kościoła, bo tak trzeba. Rolnik święci swój nowy traktor, bo tak trzeba. I ksiądz mszę też odprawia, bo trzeba. Niewiele w tym prawdziwych dogmatów, niewiele katechezy. Nie ważne jak, ważne, że działa. W czasach komunizmu ludowa religijność była sposobem na uchronienie wiary przed reżimem, po upadku muru berlińskiego stała się znowu bliska sercu kościelnych hierarchów, będąc wentylem bezpieczeństwa dla postępującej ateizacji Polaków, którzy poznali nowy wspaniały świat z Zachodu. Mistycyzm tych wiejskich zbiorowości i poczucie identyfikacji we wspólnocie jest przecież bardzo silnym bodźcem zachęcającym do wejścia w taki świat.
Daleko od pobożności...
"Czekając na sobotę" - głośny dokument HBO pokazał, jak naprawdę żyje się na polskiej prowincji
"Mieszczanin i wieśniak tutejszy jest bardzo religijny, bardzo pobożny" pisał w XIX wieku etnograf Seweryn Udziela. "Pobożność ta jednak to pobożność przeważnie zewnętrzna, z głębi duszy nie wypływająca. Mało jest takich, którzy starają się żyć według zasad religijnych. Masa ludowa nie rozumie ani odmawianej modlitwy, ani wyznawanych prawd wiary. Wielkiej czystości obyczajów także się tutaj spostrzegać nie daje" - dodawał. I od tego czasu niewiele się zmieniło. W Wielkim Poście część wiejskich dyskotek jest zamknięta przez cały czas jego trwania, ale w wieczór po nabożeństwie majowym, czy w weekend po Bożym Ciele, można by tam opowiadać o Sodomie i Gomorze z przykładami na żywo.
Ale Kościół świetnie o tym od dawna wie. "Jest to wiara zakorzeniona w dosłownym rozumieniu Biblii. Gniew Boga nie jest metaforą. Tego gniewu trzeba się bać. Z drugiej strony włos z głowy nie spada bez woli Bożej, dlatego zbójnicy, gdy uciekali z łupem, a pościg się zbliżał, śpiewali: Boze nas, Boze nas, nie opuscajze nas, bo jak nas opuścis, to już będzie po nas”... " - mówił o pobożności ludowej na przykładzie górali ks. Józef Tischner.
Kongregacja ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów
Dyrektorium o pobożności ludowej i liturgii
Akcent położony wyłącznie na pobożność ludową może wspomagać proces oddalenia się wiernych od objawienia chrześcijańskiego, może sprawić, że funkcja pośredników drugorzędnych, jak na przykład Maryi, aniołów czy świętych przerośnie w świadomości wiernych rolę jedynego Pośrednika, Pana Jezusa Chrystusa.