Polscy politycy rozmiłowali się ostatnio w referendach. Jedno referendum zostało już zarządzone, o zorganizowanie drugiego wnioskuje zaś prezydent Andrzej Duda, którego premier Ewa Kopacz prosi o rozszerzenie głosowania o dodatkowe kwestie. W poniedziałek własny pomysł na referendalne pytania przedstawił były premier Waldemar Pawlak.
Pawlak, który w zbliżających się wyborach będzie walczył o miejsce w Senacie, uważa, że w referendum ogólnokrajowym można by zapytać o trzy niewymieniane dotąd w tym kontekście sprawy: trwałość konstytucyjną samorządu, przesunięcie terminu wejścia do strefy euro i rozmieszczenie w Polsce sił NATO.
Trwałość konstytucyjna samorządu była głównym tematem poniedziałkowej konferencji posłów Waldemara Pawlaka, Piotra Zgorzelskiego, marszałka województwa mazowieckiego Adama Strózika (PSL) oraz wiceprzewodniczącego Zarządu Związku Gmin Wiejskich RP Stanisława Jastrzębskiego.
Politycy PSL przypominają, że w listopadzie 2014 roku – w związku z wątpliwościami dotyczącymi wyników wyborów samorządowych – PiS przygotowało projekt ustawy skracającej kadencję sejmików wojewódzkich. Po wygraniu wyborów parlamentarnych partia Jarosława Kaczyńskiego mogłaby wreszcie wcielić swój zamiar w życie.
Według PSL tak daleko idąca ingerencja w funkcjonowanie samorządu terytorialnego jest szkodliwa. Dlatego ludowcy przygotowali projekt zmiany konstytucji, która pozbawia Sejm możliwości skrócenia kadencji samorządu przed jej upływem.
Referendum po wyborach
Pawlak sądzi, że sprawa jest tak ważna, że warto by zapytać o nią w referendum. Aby nie wydawać pieniędzy na trzy referenda, były premier proponuje, by prezydent Andrzej Duda przesunął za zgodą Senatu termin wrześniowego referendum na październik lub późniejszy miesiąc. W takim referendum znalazłoby się miejsca zarówno na pytania zgłoszone przez prezydentów Komorowskiego i Dudę, jak i na pytania wskazane przez Pawlaka.
– Generalnie bardzo ważne jest, żeby te działania państwa cechowała powaga, odpowiedzialność i racjonalność, żeby nie wydawać pieniędzy bez potrzeby – oznajmił Pawlak. Według niego takie unifikacyjne i oszczędnościowe referendum mógłby też ogłosić Sejm. Zorganizowanie głosowania po zakończeniu kampanii wyborczej gwarantowałby, że poruszone w pytaniach tematy miałyby szansę na poważne i spokojne omówienie.
Pawlak przypomniał jednocześnie, że PSL przedstawiło także inny pomysł – całkowitą rezygnację z wrześniowego referendum. Na łamach wyborczej gazetki „Koniczynka” wskazano, że za 100 mln zł – tyle mniej więcej będzie kosztować wrześniowe referendum – można zakupić np. 156 wozów strażackich lub 3,3 tys. inkubatorów dla niemowląt.