Morgane Polanski, rocznik 1993. Córka jednego z najwybitniejszych polskich reżyserów – Romana Polańskiego i Emmanuelle Seigner, francuskiej aktorki i modelki. Zagrała właśnie księżniczkę Giselę w najnowszej serii „Wikingów”. Powoli zaczyna udowadniać, że nie jest tylko „córką swoich rodziców”. W rozmowie z naTemat.pl pokazała, że nie gwiazdorzy. Jest zwykłą dziewczyną, która chce spełniać swoje artystyczne marzenia.
Urodziłaś się w Paryżu. Studiowałaś w Londynie. Teraz siedzisz przede mną w Warszawie, jako gwiazda jednego z największych seriali telewizyjnych.
Morgane Polanski: Gwiazda? O to chodzi w tej pracy. Nigdy nie wiesz co będzie za chwilę. To właśnie kocham. To jest niesamowite, ale z drugiej strony też przerażające. Nie wiesz co się dalej stanie, gdzie będziesz. Całkiem niedawno nie wiedziałam nawet, że będę w Warszawie.
Czy czujesz, że „Wikingowie” będą zwrotem w twojej karierze?
Tak, kręcimy teraz czwarty sezon. To niesamowite, że jestem częścią tak niesamowitego serialu i tak wielkiego przedsięwzięcia. Wcześniej nie byłam nawet zapraszana do telewizji. Dla mnie to niezwykle, że mogę być częścią takiej ekipy. Czasami, kiedy wychodzę z planu, wydaje się to być tak niesamowicie surrealistycznym doświadczeniem.
Mówiłaś we wcześniejszych wywiadach, że pewnego dnia, podobnie jak twój tata, chciałabyś zostać reżyserką.
Tak, zdecydowanie.
Czy zatem granie jest dla ciebie czymś w rodzaju startu, początku?
Nie, tak bym do tego nie podchodziła. Chcę być reżyserką i chcę grać. Myślę sobie, że wcale nie trzeba ograniczać się do jednej rzeczy. Zawsze chciałam reżyserować i grać. Łączenie tych dwóch form sztuki zdecydowanie jest w moich planach na przyszłość.
A co wybierasz – teatr, czy film?
Od zawsze plan filmowy i kino były moim życiem. Kiedy jednak trafiłam do szkoły aktorskiej nauczyłam się kochać teatr. Cieszę się nim, czerpię z niego masę inspiracji, ale moją pasją zawsze będzie film i różnego rodzaju projekty telewizyjne. Wszystko jednak w odpowiednim miejscu, w odpowiednim czasie, z odpowiednimi ludźmi. Są to jednak tak różne prace, tak różne… Technika jest zupełnie inna, środki które się stosuje grając.
Zapewne byłaś w wielu artystycznych przestrzeniach, które nie dla wszystkich były dostępne. Czy czujesz, że artystyczna rodzina miała wpływ na twoją drogę? Jest dla ciebie inspiracją?
Zdecydowanie. Rozmawiałam ostatnio na ten temat z moją współlokatorką. Nie znam innego życia niż bycie artystką. Pewnie gdybym była wychowywana przez lekarzy i gdybym to lubiła, to zajęłabym się medycyną właśnie. Tylko to bym znała. Zawsze wiedziałam, że sztuka to jest to, co chcę w życiu robić. Oczywiście wpływ jest ogromny, bo to jest wszystko co znasz. Myślę jednak, że gdybym pomimo wychowywania się w tym świecie, nie lubiła go, nie poszłabym w tym kierunku.
Grasz naprawdę mocną kobietę w serialu, jak się z tym czujesz?
A jak myślisz? (śmiech) To wywołuje we mnie ogromną moc. Szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że generalnie jest o wiele więcej takich ról męskich, niż żeńskich. Świetne jest to, że mogę być księżniczką, całą w biżuterii, sukniach, a wciąż pozostać odważną i silną kobietą. Niewiele jest takich postaci. Jest to szalenie budujące.
Wierzę, że chciałabyś zapewne zmienić taki rozkład sił w sztuce.
Tak, zdecydowanie. Spójrzmy chociażby na Szakspira. Jest o wiele więcej męskich ról, ale myślę, że możemy to zmienić.
Myślisz, że w dzisiejszych czasach wciąż ważne jest, żeby być taką silną kobietą jak Gisel? W końcu nie mamy już takich problemów jak „Wikingowie”.
Oczywiście, że wciąż jest ważne. Kiedy ludzie na ciebie naciskają, traktują cię tylko jak ładną torebkę, jak przedmiot.
Czy czujesz się „obywatelką świata”? Jesteś z tego pokolenia? Tak jak rozmawiałyśmy, urodziłaś się w Paryżu, studiowałaś w Londynie, podróżujesz po całym świecie.
Jest jeszcze tak wiele miejsc, których nie widziałam. Mam jeszcze tyle do zwiedzenia, tak wiele kultur do poznania. Mam poczucie, że to dopiero początek.
Pytam dlatego, że chciałabym wiedzieć, czy masz jakieś swoje specjalne miejsce na świecie? Twoja postać walczy o specjalne miejsce dla niej.
Nigdy nie byłam księżniczką, ale to jest jej kraj. To nie jest tylko miejsce. Ona jest księżniczką ludzi, odpowiada za nich, za okręty wojenne, odpowiada za to miejsce, z całym jego pięknem. Ona urodziła się do tej „pracy”, nie wybrała jej.
Muszę zapytać jeszcze o inne miejsce – Warszawę. Byłaś tu wcześniej?
Tak, byłam tu jako dziecko. Niewiele z tego pamiętam, ale byłam nawet kilka razy.
I jak się tu czujesz?
Uwielbiam Polskę. Dorastałam z bigosem na Boże Narodzenie i innymi polskimi potrawami. Mój tato gotuje często polskie jedzenie. Jestem w połowie Polką, to jest w mojej krwi. Pomimo że nie mówię w języku polskim, to jest to coś z czym się urodziłam. Uwielbiam ludzi tutaj. Czuję się tu naprawdę bezpiecznie, wszyscy są bardzo mili i zabawni.
Może więc zrobisz tutaj jakiś film?
Może kiedyś. Miejmy nadzieję, że tak.
Najnowszy sezon „Wikingów” rusza 30 sierpnia na kanale HISTORY.