Od zarania dziejów ludzkość dążyła do tego by jej kruche ciała mogły żyć wiecznie. Poszukiwano najróżniejszych sposobów: od kamienia filozoficznego, z którego można by otrzymać eliksir życia dający nieśmiertelność, aż do zmian genetycznych powstrzymujących procesy starzenia.
Niestety jednak wszystkie dotychczasowe metody miały ze sobą jedną wspólną rzecz – nie działały lub nie istniały. Istnieje jednak na świecie osoba, która znalazła sposób na życie wieczne, co prawda cyfrowe, ale jednak. I stworzyła portal społecznościowy Eter9.
Jego twórcą jest portugalski developer oprogramowania Henrique Jorge, który być może inspirując się filmem „Transcendencja” (główny bohater przenosi w nim swoją świadomość do komputera), postanowił wykorzystać zbliżone rozwiązanie.
Jak to działa?
Eter9 swoim layoutem i funkcjonalnością przypomina Facebooka. Użytkownik również uzyskuje dostęp do listy znajomych, tablicy wyświetlającej posty użytkowników, czatu i ostatnich powiadomień. Jednakże na tym właściwie kończą się podobieństwa.
Bowiem Eter9 nie tylko umożliwia udostępnianie znajomym różnych treści, ale przede wszystkim jest w stanie dokładnie analizować statusy. Program nieustannie, nawet wówczas gdy użytkownik pozostaje poza zasięgiem sieci, analizuje jego posty, zdjęcia, zamieszczane filmy, czy muzykę i na tej podstawie generuje sztuczną inteligencję, wirtualną istotę, która dzięki zgromadzonym informacjom stworzy cyfrowy odpowiednik użytkownika. Oczywiście po założeniu konta możemy sami procentowo określić liczbę treści generowanych przez sztuczną inteligencję.
Rozmowa z nieboszczykiem
Według zapewnień Jorge’a, za sprawą specjalnych skryptów posty tworzone przez sztuczną inteligencję Eter9 mają być nie do odróżnienia od tych publikowanych przez nas samych. I właśnie w tym tkwi sekret nieśmiertelności – maszyna może wytwarzać treści zgodne z tymi, które generował użytkownik, a dzięki temu, że pracuje nawet w trybie offline, może to robić nawet po śmierci użytkownika. Jest nawet w stanie w stanie wchodzić w interakcje z innymi użytkownikami (lub ich odzwierciedleniami).
Aktualnie Eter9 ma jednak zbyt małą liczbę danych, by stwarzać precyzyjne odpowiedniki swoich użytkowników, korzysta więc z treści, które użytkownik udostępnia na Facebooku. Program dostępny jest w darmowej wersji testowej.
Internauci różnie reagują na ten pomysł: jedni traktują go z uśmiechem i przymrużeniem oka, inni się z niego nabijają, jeszcze inni wyrażają swoje zaniepokojenie. Osobiście trudno mi jest wyobrazić sobie, że mógłbym rozmawiać z wirtualnym odpowiednikiem osoby, która nie żyje. Choć z drugiej strony jeśli wierzyć zapewnieniom twórcy, nie powinienem zauważyć żadnej różnicy.
Może więc Eter9 okaże się dobrym rozwiązaniem dla osób, które nie są w stanie poradzić sobie ze śmiercią bliskiej osoby?