O tym ile prawdziwego antysemityzmu jest w myśleniu Polaków o Żydach z naTemat rozmawia Paweł Szapiro, historyk żydowskiego pochodzenia, ekspert ds. Holocaustu i stosunków polsko-żydowskich, były przewodniczący Związku Gmin Postępowych Beit Polska.
Z antysemitami jest trochę, jak z Żydami. Kto jest antysemitą, kto jest Żydem decydują ostatnio inni. Nie ma takiego wzorca antysemityzmu, jakim jest wzorzec metra w Sèvres. Można to tylko porównywać z tym co było kiedyś, lub tym, co dzieje się dookoła. Ja osobiście żadnych przejawów antysemityzmu przez całe swoje życie nie doświadczyłem. Może więc moje osobiste doświadczenia jakoś wypaczają mi ten pogląd. Myślę jednak, że antysemityzmu w Polsce tak naprawdę nie ma.
Z badań o antysemityzmie w Europie opublikowanych przez amerykańskich Żydów z Ligii Przeciw Zniesławieniom wynika jednak, że prawie połowa Polaków wini Żydów za śmierć Jezusa Chrystusa i uważa, że są bardziej lojalni wobec Izraela, niż kraju w którym żyją.
Nie wiem czy to, że ludzie tak sądzą, jest dowodem antysemityzmu. W kraju, w którym religię poznaje się wyłącznie przez katechizację, przekonanie o tym, że Żydzi są winni śmierci Chrystusa nie jest niczym zaskakującym. Ale to się w żaden sposób nie przekłada na stosunek do Żydów żyjących między Polakami. Prawda jest taka, że większość Polaków nie widziała na własne oczy Żyda, a jeśli nawet widziała, to nie zdaje sobie z tego sprawy.
Takie myślenie nie przekłada się też na stosunek do konkretnych osób. Mamy w Polsce też jakieś poglądy na temat Rosjan, Niemców, Francuzów, ale to naprawdę jakiegoś praktycznego wymiaru nie znajduje.
Czyli Żydom w Polsce nie żyje się wcale tak źle, jak mogłoby się wydawać, oglądając wiadomości?
Myślę, że jest wręcz odwrotnie. Począwszy od początku lat 80-tych Żydzi są bardzo mocno obecni w kulturze. W księgarniach mamy całe półki judaików, jest kilkanaście rozmaitych festiwali żydowskich, które są bardzo chętnie odwiedzane. Działa przecież mnóstwo organizacji żydowskich. Tego jest coraz więcej, więc przy relatywnie niewielkiej liczbie Żydów w Polsce to jest wielki postęp.
Może więc części tych środowisk żydowskich jest wygodnie mówić, że Polacy są antysemitami, by ugrać jeszcze więcej?
Być może tak. Z drugiej strony, Żydzi się antysemityzmu boją, bo mają z poprzedniego wieku bardzo złe doświadczenia.
Lepiej więc dmuchać na zimne?
Może niektórzy widzą jakieś źródło potencjalnego zagrożenia. Jednak ja nie czuję się zagrożony w Polsce. Czuję się tu bardzo dobrze i nigdzie się nie wybieram. Chyba, że na wakacje. Jestem polskim patriotą. I nie przesadzałbym, sugerując się np. ankietami o tym, co Polacy myślą o Żydach.
Inni Żydzi też tak myślą?
Mieszkam w Warszawie. Może troszkę trudniej jest być Żydem na prowincji. Ale jeżdżę też tam i wszytko mieści się w granicach jakiejś normy, jak traktujemy innych sąsiadów. I nie szukałbym w tym antysemityzmu.
To o co wciąż tyle hałasu?
Generalnie jest tak, że postępowanie mamy skłonność tłumaczyć poglądami. Gdy znajdziemy więc jakieś poglądy to szukamy ich następstwa w postaci zachowania. Sądzę, że jest dużo osób w Polsce, które jakieś uprzedzenia w stosunku do Żydów żywią, ale to się nie przekłada na konkretne zachowania.
Naprawdę znaczniej trudniej jest być dziś w Polsce Ukraińcem, czy kolorowym piłkarzem.