
Platforma nadal nie pokazała programu. – Nie będę zdradzała jego szczegółów, ale na pewno to będą propozycje, które są kontynuacją tego, co robiliśmy dotychczas. To będą propozycje związane z dobrą jakością życia i jakością pracy – mówi w "Bez autoryzacji" Joanna Mucha, rzeczniczka sztabu wyborczego PO.
REKLAMA
Jak czuje się pani w jednej partii z Ludwikiem Dornem? Albo z tym, że Platforma popiera Romana Giertycha? Pani, której blisko do feminizmu, co pokazała pani m.in. promując formę "ministra"?
Joanna Mucha: Platforma w żaden sposób nie popiera Romana Giertycha, uznaliśmy tylko, że nie warto tracić głosów wyborców na grę, którą przegramy. Roman Giertych jest bardzo rozpoznawalny i przypuszczam, że bez problemu zdobędzie mandat. A z Ludwikiem Dornem nie mam najmniejszego problemu. obserwuję jak bardzo zmienił się przez ostatnie lata, od czasu, kiedy był w Prawie i Sprawiedliwości.
Ludwik Dorn zawsze jest bardzo dobrze przygotowany merytorycznie. Co rzadko się zdarza ma całościowy ogląd państwa, wszystkich jego aspektów. Szkoda, gdyby taki polityk wylądował na politycznym oucie. Cenię różnorodność. To cenne, kiedy można merytorycznie rozmawiać, to ubogaca. Nie mam najmniejszego problemu z Ludwikiem Dornem na naszych listach.
Grzegorz Napieralski kilka lat temu mówił, że PO jest partią zupełnie bez idei, że chodzi w niej tylko o stołki. Jak rozumiem postanowił udowodnić to swoim zachowaniem.
A Jarosław Gowin mówił źle o Prawie i Sprawiedliwości. Podobnie jak Zbigniew Ziobro i Jacek Kurski. Polityka nie jest stała, politycy zmieniają barwy partyjne. Nawet tacy, jak Leszek Miller, który należał do Samoobrony. Nie ma w tym niczego nowego i zaskakującego.
Platforma nadal przyciąga ludzi z doświadczeniem i dorobkiem. Jest też pan Michał Mazowiecki czy prof. Nykiel, rektor Uniwersytetu Łódzkiego. Nadal przyciągamy osobowości, duże nazwiska, ludzi, którzy chcą uczestniczyć w życiu publicznym.
Tylko czy te osobowości będą pracowały w kampanii? Wczoraj Dominika Wielowieyska napisała, że pani i pani premier jesteście jedynymi osobami w PO, które mają prawdziwą determinację, by walczyć o wygraną.
Patrzymy zwykle na kilka ostatnich dni i tygodni, a to czas wakacji sejmowych, dlatego wiele moich koleżanek i kolegów nie było na miejscu i nie brało udziału w kampanii.
Myślałem, że jak są wybory, to w polityce nie ma urlopów. Ja jadę w listopadzie.
Każdemu należy się urlop, ja też kilka dni byłam na urlopie, nie ma w tym nic złego. Najważniejsza część kampanii to wrzesień i październik i jestem przekonana, że poza mną i panią premier ogromna grupa ludzi Platformy włączy się w kampanię. Bo bronimy Polski... Polski obywatelskiej, Polski demokratycznej, przed zakusami wprowadzenia czegoś, co Marek Borowski nazwał niedawno demokraturą.
Powiedziała pani "bronimy Polski obywatelskiej", ale jestem przekonany, że z tyłu głowy miała pani "bronimy Polski przed PiS i Kaczyńskim". Tylko, że jak pokazała kampania Bronisława Komorowskiego straszenie PiS nie działa.
Nie chodzi o straszenie PiS-em, ale o pokazanie Polakom jaka jest prawdziwa twarz PiS-u, jakie są propozycje, które PiS chce wprowadzić. I to nie są te, o których PiS mówi w kampanii. Prawdziwa twarz PiS-u to jest sterowanie służbami specjalnymi po to, by osiągnąć korzyści polityczne, wpływanie na wymiar sprawiedliwości, co już raz widzieliśmy, a teraz słyszymy w zapowiedziach programowych i przeciekach z kongresu w Katowicach.
Do tego dziwnie - mówiąc delikatnie - sformułowane relacje z Kościołem, o których nie może być mowy w demokratycznym państwie. Wreszcie to próba zmiany konstytucji na taką, która jest antyobywatelska.
Program PO poznamy jeszcze przed zarejestrowaniem list czy dopiero po? Mam wrażenie, że brakuje wam głównej osi kampanii, są tylko pojedyncze akcje, jak wyjazdowe posiedzenia rządu czy objazd kraju premier Kopacz, ale to się nie składa w żadną całość. Andrzejowi Dudzie udało się taką linię kampanii wyznaczyć, teraz PiS próbuje to powielić, a u was nie wiadomo o co chodzi.
Oczywiście, że pokażemy program. I to w ciągu najbliższych dni, tygodni. Ale nie można mówić, że ludzie nie wiedzą czym jest Platforma. To kontynuacja programów dla rodziny, dzieci, roczne urlopy wychowawcze, ogromna liczba żłobków i przedszkoli, darmowe podręczniki w szkołach, ulgi na dzieci. To wszystko jest skierowane do obywateli, po to, by mogli łatwiej zakładać rodziny. Do tego znacząco zwiększyliśmy płacę minimalną.
Platforma zawsze dobrze definiowała priorytety, z naddatkiem zdobyliśmy obiecane pieniądze z funduszy europejskich, przeszliśmy przez kryzys finansowy, dobrze dajemy sobie radę z polityką międzynarodową. Wiem, że jest moda, żeby Platformę postrzegać tylko ze złej strony, ale rzetelny bilans pokazuje, że mamy osiągnięcia.
Jasne, tylko, że wyborów nie wygrywa się w uznaniu zasług, ale za to, co się ludziom obieca na przyszłość.
Jasne, tylko, że wyborów nie wygrywa się w uznaniu zasług, ale za to, co się ludziom obieca na przyszłość.
Dlatego będzie program. Nie będę zdradzała jego szczegółów, ale na pewno to będą propozycje, które są kontynuacją tego, co robiliśmy dotychczas. To będą propozycje związane z dobrą jakością życia i jakością pracy.
Napisz do autora: kamil.sikora@natemat.pl
