Pornografii nigdy nie trzeba było nikomu reklamować. Jeden serwis postanowił jednak wyjść przed szereg i zwrócić na siebie uwagę opinii publicznej. To Pornhub, którego działalność od jakiegoś czasu zaczęła wykraczać poza zwykłe porno. Właśnie poinformował, że będzie fundował... stypendium.
Amerykański gigant porno postanowił oddalić się od swojego wizerunku portalu z "pornosami", i opakował go w papier firmy odpowiedzialnej społecznie, wychodzącej z dobroczynnymi inicjatywami, promującej się w sposób zdystansowany i często nawet zabawny.
Oczywiście nie należy nadmiernie przeceniać marketingowej kreacji Pornhuba (dziennie odwiedza go około 30 mln osób), należy bowiem pamiętać, jakie wnętrze skrywa to sprytnie i przyjemnie opakowane pudełko. Sądzę jednak, że jako pewne novum na rynku, to opakowanie jest godne odnotowania i opisania. Ale przede wszystkim zastanowienia się, jakie idee przyświecają Pornhubowi w kreowaniu takiego wizerunku. Czy faktyczna chęć niesienia pomocy, czy może chęć zyskania rozgłosu?
Aby otrzymać te pieniądze, nie wystarczy nagrać sekstaśmy – poprzeczka jest bowiem zawieszona wysoko, a kryteria nie są wcale mniej twarde niż w przypadku zwyczajnych stypendiów. Kandydat musi mieć ukończone 18 lat, powinien wykazywać się kreatywnością oraz posiadać cechy przywódcze. Co więcej, konieczne jest udokumentowanie swojego wkładu w prace społeczne oraz swoich osiągnięć na polu naukowym.
Ubiegający się o stypendium proszeni są także o napisanie eseju na 1000-1500 słów, w którym opiszą „W jaki sposób starają się uszczęśliwić innych?”, oraz o nakręcenie krótkiego video (od 2 do 5 minut), w którym mogą opowiedzieć coś więcej o sobie lub o swojej działalności. – Nie potraktujemy poważnie nikogo, kto załączy niedwuznaczny materiał video w aplikacji. To zupełnie nie jest to, czego szukamy. Chciałbym, żeby było to całkowicie jasne – napisał w swoim oświadczeniu Corey Price, wiceprezes Pornhub.
Porno filantropia
Lecz stypendium to nie jedyna dobroczynna aktywność w jaką zaangażowany jest Pornhub. Amerykański gigant porno utworzył bowiem stronę o nazwie „Pornhub Cares” (dosłownie: Pornhub dba), na której opisane są inne inicjatywy (także stypendium). Wśród nich znaleźć można akcję „Save the balls” (ocal jaja), „Save the boobs” (ocal cycki) oraz „Pornhub gives America wood” (Pornhub daje Ameryce drewno).
I o ile nazwy tych akcji nie brzmią zbyt elegancko (w końcu to jednak serwis porno), o tyle ich cel jest już całkiem szczytny. Pierwsza z inicjatyw miała promować wśród mężczyzn świadomość leczenia raka jąder. Podczas drugiej Pornhub oferował datki na rzecz promowania świadomości raka piersi, za każde kliknięcie w wideo związane właśnie z piersiami, natomiast w trzeciej z nich, serwis oferował jedno drzewo za każde 100 wyświetleń filmików z konkretnej kategorii.
Dodam tylko, że zgodnie z oficjalnymi komunikatami na stronie „Pornhub Cares”, serwis przelał 75 tys. dolarów na rzecz fundacji i organizacji naukowych walczących z rakiem piersi oraz zasadził ponad 15 tys. drzew.
Porno sztuka
Pornhub zaangażowany był także w promocję kreatywności. Chodziło mianowicie o stworzenie reklamy, którą serwis mógłby pokazywać w miejscach publicznych. Zadanie nie było proste, ponieważ o porno nie można było mówić wprost. Chodziło o metaforyczne i dowcipne uchwycenie esencji filmów dla dorosłych. Na zwycięzcę czekał stołek dyrektora kreatywnego serwisu.
Prace, które zostały wyłonione w finale konkursu są przygotowane profesjonalnie i zdecydowanie zaskakują pomysłowością. Można obejrzeć je tutaj.
Opakowanie Pornhuba jest naprawdę interesujące, jednak nie należy go nadmiernie przeceniać. Potwierdza to Iwona Łapińska, blogerka, Content Marketing & PR Manager w CEWE: – Działania prowadzone przez Pornhub to ewidentne dążenie do sławy, bez względu na to czy tej dobrej, czy złej. Z faktyczną chęcią niesienia pomocy nie widzę tutaj związku – ocenia w rozmowie z naTemat.
Choć zaznacza, że związku z dobroczynnością nie widzi także w kampaniach innych marek, społecznie uznawanych za moralne. – Czy wielkim koncernom naprawdę zależy na dzieciach? Gdyby te 25 000 dolarów włożyć w jakąkolwiek kampanię tradycyjną, nie odniosłaby takiego zasięgu i dyskusji. A wiadomo o co tutaj chodzi - żeby mówili.
Łapińska stwierdza, że to właśnie o rozgłos chodzi głównie Pornhubowi.
Wydaje się więc, że Pornhub to mistrzowie marketingu, a jedyne, co z dobroczynnością mają wspólnego ich działania, to nazwa.
Napisz do autora: jakub.rusak@natemat.pl
Reklama.
Iwona Łapińska, blogerka, Content Marketing & PR Manager w CEWE
W przypadku portalu pornograficznego nie jest akurat ważne, żeby mówili dobrze. Fanów portalu przez negatywne reakcje i tak nie stracą. Przybędzie natomiast nowych, którzy przez przypadek się o nim dowiedzą - nowych, czyli tych, którzy dotychczas korzystali z innego tematycznego portalu. A wspomnianym przypadkiem będzie fala dyskusji w internecie. Kontekst nie będzie miał tutaj znaczenia dla potencjalnych użytkowników serwisu. Ludzie nie dlatego korzystają z portali pornograficznych, bo te wspierają słuszne sprawy. Okazuje się, że moda na "pomaganie" jest wszechobecna i każdy chce wynieść z tego jakieś korzyści.