Prezes Jarosław Kaczyński do tej pory trzymał się z boku. Pierwsze skrzypce grali najpierw Andrzej Duda, a później namaszczona na premiera Beata Szydło. W ostatnim czasie jednak Kaczyński wraca i to z wyjątkowo mocnym przekazem.
Może sobie na to pozwolić. PiS nadal jest na prowadzeniu w sondażach i choć do wyborów został jeszcze miesiąc, to posłowie ugrupowania czują się wyjątkowo pewnie. Szef PiS idzie po władzę i, jak zapowiada, chce zgarnąć całą wygraną, a celem jest samodzielne rządzenie.
Kaczyński zdziera maskę łagodnego PiS
Powrót Kaczyńskiego zaczął się wyrazistym wystąpieniem prezesa podczas sejmowej debaty o uchodźcach. Wówczas słowa szefa PiS wypowiedziane z trybuny sejmowej odbiły się szerokim echem, a jego stanowcze stanowisko pokazało, że Kaczyński na ostatniej prostej przed wyborami nie boi się wzbudzać kontrowersji i nie ma zamiaru dłużej owijać w bawełnę.
Politycy PiS przez wiele miesięcy starali się wykreować obraz partii jako umiarkowanej formacji - prawie im się udało, bo nie licząc wpadek poseł Krystyny Pawłowicz, budzący emocje działacze PiS zostali zepchnięci na margines. Do głosu doszła za to m.in. Beata Szydło, która kojarzy się przecież z łagodnym skrzydłem partii. Ostatnie dni pokazują jednak, że Jarosław Kaczyński ma już chyba dość powściągliwego wizerunku. Podczas dwóch ostatnich wystąpień - najpierw w Poznaniu, a teraz w Koszalinie można było się przekonać o tym, że prezes jest tylko jeden.
"Wiemy, jak to zrobić, damy radę, nie tylko dlatego, że mamy wolę, ale rzeczywiście żyjemy wartościami i chcemy realizować cele, które są z tymi wartościami związane, ale także dlatego, że wiemy jak to zrobić. Wiemy, co uczynić by Polska mogła rozwijać się szybciej. (...) By różnego rodzaju choroby społeczne, które nas dzisiaj prześladują zostały uleczone i by w nieodległym czasie Polacy mogli powiedzieć: dogoniliśmy (...) te narody, które miały więcej historycznego szczęścia" – mówił w Koszalinie.
Polska Kaczyńskiego
Co mówił szef PiS podczas tych dwóch wystąpień? Przedstawił wizję Polski - takiej, jaka ma nastać, kiedy jego partia dojdzie do władzy. Polska w wersji PiS ma wrócić do mocno narodowej narracji, a w kraju, jak długi i szeroki, ma być krzewiony taki rodzaj zbiorowej świadomości, w którym nadrzędną wartością jest właśnie naród.
"Bardziej polska" ma być szkoła - Kaczyński chce wprowadzić do niej więcej historii, więcej języka polskiego i więcej lektur. "Bardziej polskie" mają być muzea i inne instytucje kultury. Wreszcie ""bardziej polska" powinna być krajowa kinematografia. – Musimy stworzyć z tego materiał wychowawczy, który będzie frontem umacniania legitymizacji naszego państwa. Polska potrzebuje odpowiedzialnej polityki historycznej – mówił Kaczyński w Poznaniu.
– Potrzebne są takie programy jak Patriotyzm Jutra (...). Potrzebne jest postawienie na inny zespół twórców, na inny sposób myślenia o polskiej kulturze. Oczywiście bez ograniczenia wolności, bo prawo do eksperymentu, nawet prawo do ekscesu, to jest czasem coś, co wnosi do kultury coś nowego i nigdy z góry nie możemy powiedzieć czy tak będzie czy nie będzie – zaznaczył.
Kaczyński zapowiedział też małą rewolucję samorządową. To już kolejny raz, kiedy PiS wraca do pomysłu przywrócenia podziału administracyjnego kraju na więcej województw. Zdaniem Kaczyńskiego obecny linie podziału faworyzują większe ośrodki i zmniejszają szanse mniejszych, co pogłębia społeczne rozwarstwienie.
Oprócz tego, w mocy pozostają oczywiście wszystkie wcześniejsze zapowiedzi PiS: obniżenie wieku emerytalnego, podwyżki płac, większe wsparcie dla rodzin, wspieranie rodzimego przemysłu. Kaczyński parokrotnie podkreślił też, że chce, żeby Polacy zaznali na co dzień dobrobytu, jaki mają n co dzień nasi zachodni sąsiedzi. Niespodziewanie Niemcy w wymiarze gospodarczym, stali się dla szefa PiS swego rodzaju punktem odniesienia, a Kaczyński uważa, że powinniśmy żyć dostatnio jak Niemcy. – Polak jadący do Niemiec powinien mieć takie poczucie, że w Niemczech jest dobrze, ale w Polsce jest również dobrze – mówił.