
Reklama.
Przyjmijmy, że dajmy na to "Zenek" pracuje dziś na umowie o dzieło. Dostaje co miesiąc na konto 5 tys. zł. Wszystko fajnie, ale szef któregoś dnia mówi do niego: Zenek, chcę się z tobą rozliczać jak firma z firmą. Z jednej strony to problem, a z drugiej Zenek i tak od jakiegoś czasu myślał o tym, że przydałoby się zacząć odprowadzać składkę zdrowotną i emerytalną. Zenek zaczyna kombinować. A tak jest dziś:
Jak zauważa Łukasz Piechowiak, główny ekonomista Bankier.pl, Praca na podstawie umowy o dzieło jest niebezpieczna, bo może skutkować wizytą Urzędu Skarbowego i PIP-u u pracodawcy. – Ponadto wykonawca dzieła (pracownik) ma problemy chociażby z wizytą u lekarza. Takie rozwiązanie w zasadzie jest dopuszczalne w przypadkach zawodów, gdzie tradycyjny stosunek pracy jest trudny do stwierdzenia np. dziennikarzy, grafików, zawodów koncepcyjnych, programistów, szkoleniowców – mówi ekonomista.
Opcja pierwsza – działalność gospodarcza w Polsce
Zenek może jak każdy inny Polak założyć działalność gospodarczą w Polsce. Przyjmując, że w czasie ostatnich 5 lat nie prowadził firmy, nie będzie tak źle. Będzie płacić preferencyjny ZUS w wysokości 525 zł. Jeśli nie obejmie go ulga, zapłaci ponad dwa razy więcej.
– W zasadzie działalność gospodarcza opłaca się już od 4,5 tys. zł brutto (netto to kwota 3,2 tys.; cały koszt umowy to 5,4 tys. , różnica 2,2 tys. zł wobec ok. 1,1 tys. zł kosztów ZUS-u), zatem przy 4,5 tys. zł netto też jest opłacalna – mówi Łukasz Piechowiak. Jak zauważa, przy takiej kwocie, łączne koszty pracodawcy wynoszą ponad 7,6 tys. zł miesięcznie, a to oznacza, że wszystkie składki, zaliczki na podatek i ubezpieczenia kosztują nas ponad 3 tys. zł. Ale wróćmy do Zenka i jego dochodów po przejściu na działalność w Polsce:
Należy jednak pamiętać, że zakładając firmę w Polsce mamy jeszcze koszty uzyskania przychodu, co można odliczyć od podatku. Jakie? Na przykład komputer, telefony, samochód. W praktyce rzadko płaci się cały podatek, a więc zarobki Zenka wyglądałyby trochę lepiej niż w powyższej tabelce.
Opcja druga – firma w Wielkiej Brytanii
Ktoś powiedział Zenkowi, że o wiele taniej byłoby założyć firmę na Wyspach. Jako że Zenek nie ma zielonego pojęcia czy to prawda, sięga do wujka Google. Tam wpisuje hasło: Jak założyć firmę w Wielkiej Brytanii. Wyskakuje mu sporo stron, na których krok po kroku wyjaśnione jest, jak to zrobić. Są to witryny należące do firm, które wyspecjalizowały się w pomocy osobom, takim jak Zenek.
Ktoś powiedział Zenkowi, że o wiele taniej byłoby założyć firmę na Wyspach. Jako że Zenek nie ma zielonego pojęcia czy to prawda, sięga do wujka Google. Tam wpisuje hasło: Jak założyć firmę w Wielkiej Brytanii. Wyskakuje mu sporo stron, na których krok po kroku wyjaśnione jest, jak to zrobić. Są to witryny należące do firm, które wyspecjalizowały się w pomocy osobom, takim jak Zenek.
W Wielkiej Brytanii, kwota wolna od podatku wynosi 58 300 zł, dlatego Zenek nie zapłaciłby podatku dochodowego jako osoba fizyczna. W Polsce podatek płaci się już od kwoty 3091 zł. Pracując w Wielkiej Brytanii można "oddelegować" się do pracy w Polsce i płacić ZUS brytyjski. Od kwoty 60 tys. zł rocznie, które Zenek otrzymuje na konto, co miesiąc musiałby odprowadzać około 300 zł miesięcznie. Przypomnijmy, w Polsce płaciłby około 1100 zł.
Bolko Fuchs z firmy admiraltax.pl zaznacza, że nie każdą firmę można przenieść na Wyspy. – Jeśli będzie to zakład mechaniczny i większość pracy wykonywana jest tutaj, nie będzie możliwe założenie spółki limited (LTD). Podobnie będzie w przypadku piekarni, czy innego zakładu produkcyjnego. Jak mówi, każdy przypadek bywa rozpatrywany indywidualnie. – Bywa tak, że nie jesteśmy w stanie zaproponować klientowi samej spółki limited i szukamy innych rozwiązań – mówi Fuchs.
No dobrze. Ale Zenek ma szczęście, bo jest przedstawicielem wolnego zawodu. Czy jemu by się udało? W końcu nie ma żadnej fabryki w Polsce. – Dałoby się – mówi Fuchs. Trzeba by wykazać certyfikat rezydencji podatkowej spółki. Po co? Aby spółka mogła rozliczać podatek dochodowy w Anglii. – Jest to jak najbardziej do załatwienia. Po jakimś czasie, taka osoba mogłaby oddelegować się do pracy w Polsce. Wtedy ma dwa lata, aby nie podlegać pod polski ZUS, tylko pod brytyjski – tłumaczy przedstawiciel firmy. Co później? Delegację można odnowić.
Firmę do Wielkiej Brytanii przeniósł w 2013 roku Maciej Dutko. Powiadomił o tym nawet w specjalnym oświadczeniu, za co spotkała go ogromna fala krytyki. – Postanowiłem zaprzestać dalszego generowania należności wobec państwa, które nie tylko nie dba o przedsiębiorców, lecz także robi wszystko, aby zniechęcać nas do rzetelnej aktywności gospodarczej – napisał. I za to oskarżono go, że nie jest patriotą.
"Jest lepiej niż myślałem"
Dutko na początku nie wiedział, czy wszystko wypali zgodnie z planem i czy wstępne założenia nie zostaną zweryfikowane przez życie, ale okazało się, że prowadzenie spółki w UK było nie tylko dobrym ruchem, ale z każdym rokiem zwiększają się profity dla przedsiębiorcy. Z czasem pojawiły się też minusy. – Jednym z nich jest konieczność częstego tłumaczenia kontrahentom, czy faktura będzie po polsku i w złotówkach. Albo, że nasza spółka jest zwolniona z VAT i nie ma numeru VAT-UE – mówi naTemat.
Dutko na początku nie wiedział, czy wszystko wypali zgodnie z planem i czy wstępne założenia nie zostaną zweryfikowane przez życie, ale okazało się, że prowadzenie spółki w UK było nie tylko dobrym ruchem, ale z każdym rokiem zwiększają się profity dla przedsiębiorcy. Z czasem pojawiły się też minusy. – Jednym z nich jest konieczność częstego tłumaczenia kontrahentom, czy faktura będzie po polsku i w złotówkach. Albo, że nasza spółka jest zwolniona z VAT i nie ma numeru VAT-UE – mówi naTemat.
Problemy napotkał także chcąc podpisać umowę z Pocztą Polską. – Ta instytucja wymaga tłumaczeń przysięgłych dokumentów rejestrowych, to oznacza zbędny wydatek min. kilkuset złotych. Podobną barierę ma zresztą Makro Cash & Carry czy SendIt – dlatego zrezygnowałem z usług tych firm i musiałem szukać alternatyw – słyszymy od przedsiębiorcy.
Gdy pytam go, co z odliczeniami, przy których niektórzy Polacy osiągnęli poziom mistrzowski odpowiada: – Odliczenia? – oczywiście. Niemal każdy wydatek, związany z działalnością firmy, można wrzucać w koszta. Z tym, że w przypadku paliwa jest trochę inaczej: do celów biznesowych korzystam z auta prywatnego, dlatego kosztów paliwa nie wrzucam w całości, ale rozliczam tzw. milówkę – mówi twórca i właściciel Grupy Dutkon.pl.
A moralność?
Osoba żyjąca w Polsce, a płacąca podatki w Wielkiej Brytanii może być postrzegana jako działająca na szkodę swojego kraju - spotkałem się już z kilkoma takimi opiniami. Andrzej Sadowski z Centrum im. Adama Smitha nie miał takich wątpliwości. – Jest pan obywatelem Unii Europejskiej, dlaczego miałby Pan nie korzystać ze swoich praw – dziwił się moim pytaniem. Dziwi się również Bolko Fuchs, który pomaga wyemigrować z podatkami na Wyspy.
Osoba żyjąca w Polsce, a płacąca podatki w Wielkiej Brytanii może być postrzegana jako działająca na szkodę swojego kraju - spotkałem się już z kilkoma takimi opiniami. Andrzej Sadowski z Centrum im. Adama Smitha nie miał takich wątpliwości. – Jest pan obywatelem Unii Europejskiej, dlaczego miałby Pan nie korzystać ze swoich praw – dziwił się moim pytaniem. Dziwi się również Bolko Fuchs, który pomaga wyemigrować z podatkami na Wyspy.
– Jeśli ma pan więcej pieniędzy w kieszeni, to wyda je pan w Polsce. One nie wypłyną do Chin, gdzieś indziej poza Unię Europejską. Jeśli istnieją przepisy, które umożliwiają podatnikowi, by miał więcej pieniędzy i mniej płacił fiskusowi, dlaczego miały z tego nie skorzystać? Jeśli są ludzie, którzy chcą płacić większe podatki, niech płacą – mówi Fuchs. Kwota wolna od podatku w Wielkiej Brytanii to 58 300 zł. Oznacza to, że tyle może sobie wypłacić dyrektor spółki Limted i nie zapłaci od tego podatku. Faktury można wystawiać w języku polskim lub angielskim, w funtach lub złotówkach.
Powołanie spółki limited zajmuje dwa dni. Po tym czasie może już wystawiać faktury. Do tego należy założyć konto bankowe, wystarczy w polskim banku. Wszystkie działania powinny, włącznie z tłumaczeniami nie powinny przekroczyć pięciu dni. Spółka nie wymaga kontaktowania się z żadnym polskim urzędem. Kontakt z urzędem może pojawić się przy rozliczaniu PIT, ale jeśli nie mamy żadnych innych dochodów poza tym, uzyskiwanym z brytyjskiej spółki, nie musimy tego robić.
Firmę w Anglii zakłada się bez wychodzenia z domu. Firmy pośredniczące w założeniu i prowadzeniu firmy udostępniają powierzchnię biurową, na potrzeby adresu rejestracyjnego firmy. To właśnie na ten adres będą przychodziły dokumenty, a następnie do Polski. Do Wielkiej Brytanii trzeba polecieć raz, aby wyrobić sobie numer ubezpieczeniowy - NIN. – To takie połączenie NIP-u i PESEL-u – tłumaczy nasz rozmówca.
Koszty i emerytura
Koszty założenia spółki oraz opłacenia spraw urzędowych wynoszą około 300 funtów. Później, Zenek płaciłby co miesiąc 90 funtów netto za prowadzenie firmy. Może to być też roczna opłata w wysokości 550 funtów, w przypadku małych przedsiębiorstw.
Koszty założenia spółki oraz opłacenia spraw urzędowych wynoszą około 300 funtów. Później, Zenek płaciłby co miesiąc 90 funtów netto za prowadzenie firmy. Może to być też roczna opłata w wysokości 550 funtów, w przypadku małych przedsiębiorstw.
Wysokość emerytury liczona jest proporcjonalnie. Okres stuprocentowej emerytury w Wielkiej Brytanii to 30 przepracowanych lat, za które otrzymujemy £148,40, czyli 3 264,8 zł. Jeśli przepracujemy 15 lat, otrzymamy połowę kwoty. Jak na rynek brytyjski, jest to stawka głodowa. Jak na warunki polskie – zupełnie przyzwoita. Dyrektor spółki limited ma ubezpieczenie zdrowotne ważne w całej Europie.
Większość osób, które decydują się na założenie firmy LTD to informatycy, graficy, ludzie którzy coś tworzą. – Nie jesteśmy w stanie przenosić do Wielkiej Brytanii firm, które mają tutaj swoje zakłady – mówi Bolko Fuchs. Maciej Dutko dodaje, że takie rozwiązanie idealnie spisuje się w przypadku e-biznesów i zdalnego freelanceringu, czyli pracy, która może być wykonywana w dowolnym miejscu.
Jeśli jednak mamy w Polsce biznes tradycyjny (np. fizyczny sklep albo salon usług), musielibyśmy tworzyć tutaj polski oddział brytyjskiej spółki, aby należycie rozliczać się z podatków. – A to powoduje konieczność rejestracji takiego podmiotu w Polsce, czyli – de facto – przekreśla możliwość odcięcia się od polskiego systemu biurokratycznego, co – moim zdaniem - jest największą zaletą przenosin do UK – mówi Dutko, dla którego założenie firmy w Wielkiej Brytanii okazało się mieć więcej pozytywnych stron niż początkowo zakładał.
Napisz do autora: krzysztof.majak@natemat.pl