
Reklama.
Givens wykonywał egzekucje w więzieniu mieszczącym się w Greensville County. Funkcję kata pełnił od 1982 do 1999 roku. – Nie powiesz mi, że mogę odebrać człowiekowi życie, a następnie po prostu wrócić do domu i być normalny – zaznaczył podczas rozmowy z reporterem portalu Salon. Jego obecny sprzeciw wobec wykonywania kary śmierci wiąże się właśnie z wpływem, jaki egzekucje wywierają na psychikę katów.
Podczas pracy w więzieniu Givens miał do czynienia z dwoma metodami egzekucji – dożylnym podaniem trucizny oraz straceniem na krześle elektrycznym. Mówiąc o krześle elektrycznym, były kat wspomniał o egzekucjach, które trwały dłużej, niż zakładano. Przyczyną było niewłaściwe dobranie napięcia elektrycznego, które powinno być na tyle duże, by szybko uśmiercić skazańca, ale na tyle niskie, by nie spowodować w czasie egzekucji drastycznych obrażeń ciała.
Według Givensa tzw. śmiertelny zastrzyk jest jeszcze gorszym rozwiązaniem, ponieważ po jego zastosowaniu więzień umiera dłużej.
Givens – cytowany przez dziennik „Richmond Times-Dispatch” – przypomniał jednocześnie o sprawie Earla Washingtona Juniora, mężczyzny skazanego w 1982 roku na śmierć za zgwałcenie i zamordowanie kobiety. Tuż przed planowaną egzekucją wyniki testu DNA poddały w wątpliwość winę Washingtona, u którego stwierdzono wcześniej bardzo niski poziom inteligencji.
Gubernator stanu Virginia zamienił więc karę śmierci na dożywotnie uwięzienie. W 2000 roku, po wykonaniu dokładniejszego badania DNA, Washington został uniewinniony. Sześć lat później sąd przyznał mu 2,25 mln dolarów zadośćuczynienia.
Obecnie Givens sprzeciwia się wykonywaniu kary śmierci. Według niego osoby skazane za najpoważniejsze zbrodnie mogłyby być umieszczane w izolacji i pozbawiane prawa do widzeń. – Przez resztę życia będziesz uwięziony w dziurze bez okien – powiedział były kat.
źródła: Salon, „Richmond Times-Dispatch”
źródła: Salon, „Richmond Times-Dispatch”