
O Richardzie Gere było ostatnio głośno z powodu roli, w jaką się wcielił w prawdziwym życiu. Przebrał się za bezdomnego i zaczepiał przechodniów prosząc o pieniądze. Efekt? "Tylko jedna kobieta była na tyle uprzejma, żeby dać mi coś do jedzenia"– stwierdził aktor. Robi się coraz chłodniej, a przez ulice przewijają się żebracy w poszukiwania kilku groszy od przechodniów. Na jedzenie, na dzieci, na leczenie, ale też czasem proszą bardziej szczerze: na piwko i fajki. Przechodząc obok kogoś, komu w życiu się nie powiodło, trudno pozostać obojętnym. Warto jednak pomagać z głową.
– Na to pytanie każdy musi odpowiedzieć samodzielnie. Warto brać pod uwagę konsekwencje takiego dawania i niedawania pieniędzy. Jeżeli widzimy, że ktoś jest już pijany i chce kolejne pieniądze, miejmy świadomość, że jeśli je damy, z dużym prawdopodobieństwem ta osoba wyda je na alkohol i tym samym przyczyniamy się do wzmacniania u niej nałogu – mówi naTemat.pl Rafał Jaros, psycholog społeczny i autor bloga.
OPS oferuje osobom bezdomnym pomoc na podstawie ustawy o pomocy społecznej, zgodnie z potrzebami danej osoby, m.in. praca socjalna, pomoc finansowa, kierowanie do schronisk dla osób bezdomnych, przekazywanie informacji o punktach pomocy doraźnej (jadłodajnie, łaźnie, opieka medyczna, magazyny rozdawnictwa odzieży, pomoc prawna, psychologiczna). Ponadto OPS zrealizował cztery edycje programu „Wychodzenie z Bezdomności”, mającego na celu poprawę funkcjonowania osób bezdomnych poprzez długofalową pracę indywidualną i grupową. W efekcie ukończenia programu osoby bezdomne otrzymują lokal socjalny.
Co więc zrobić w sytuacji, kiedy sumienie dręczy "daj, nie zbiedniejesz, a jemu pomożesz" i z drugiej strony myśli rozsądku: zaoferuj pomoc, zadzwoń po straż miejską itp. Oczywiście na to drugie, często lepsze rozwiązanie, najzwyczajniej szkoda nam czasu i wrzucamy pieniądze do kubka, zapominając o problemie.
Czasem widzimy, że osoba naprawdę jest w potrzebie. Jeśli mamy wątpliwości lepiej zapytać czy nie kupić jej jakiegoś ciepłego posiłku, jakiegoś napoju. Sam byłem kilkukrotnie w takiej sytuacji i odmówili takiej formy pomocy. Dla mnie to ewidentny sygnał że taka osoba nie potrzebuje pieniędzy na jedzenie tylko na potrzeby wyższe np. alkohol i tutaj nie chciał bym wspierać takiej osoby.
Warto też zwrócić uwagę na proceder, który staje się coraz bardziej powszechny. Są całe grupy zorganizowane osób żebrzących. W takich sytuacjach dawanie pieniędzy jest wręcz szkodliwe, bo rzadko trafia do osób, które stoją na ulicy, a częściej do kto to organizuje i wykorzystuje tych ludzi.
Nie zgodzę się żeby w ogóle nie dawać. Trzeba jednorazowo udzielać wsparcia. Wejść do sklepu, kupić posiłek, wtedy mamy pewność na co te pieniądze idą. Chociaż nierzadko usłyszymy odmowę takiej formy pomocy.
Nietrudno stwierdzić, że osoby, które proszą o pieniądze na ulicy nie sytuacji życiowej godnej pozazdroszczenia. Taka osoba może mieć nie tylko kłopoty finansowe, lecz także problemy rodzinne, zdrowotne, czy psychiczne. Jeśli dajemy takiej osobie gotówkę o którą prosi w żaden sposób nie zmieniamy jej trudnej sytuacji, a wręcz ją pogłębiamy w tym żebractwie. Bo jeśli będzie w stanie z tego żyć nie będzie szukać szansy na lepsze życie w ośrodkach pomocy.
Jeśli naprawdę chcemy pomóc żebrakowi nie dawajmy mu pieniędzy. Jeśli jest głodny kupmy mu jedzenie. Jeśli pijany warto zadzwonić po Straż Miejską. Można też we własnym zakresie postarać się skierować taką osobę do ośrodka pomocy.
Napisz do autorki: kalina.chojnacka@natemat.pl
