Są na mapie Polski miasta, które nie kojarzą się dobrze, a ich mieszkańcy są bohaterami niewybrednych żartów. Do niedawna prym wiódł Radom, ale o niechlubną palmę pierwszeństwa w tej kategorii dzielnie walczy też ostatnio Sosnowiec.
Za sprawą popularnego show telewizyjnego i równie popularnego celebryty Kuby Wojewódzkiego, nagle się okazało, że na głos raczej nie powinno się mówić o tym, że jest się mieszkańcem Sosnowca. Tymczasem Sosnowiec to zwykłe miasto średniej wielkości, które miało po prostu... pecha.
Sosnowiec - "epicentrum patologii"?
W jednym z październikowych odcinków programu "Kuba Wojewódzki Show" wystąpił stand-uper Jasiek Borkowski. – Wiecie jaki jest plus Radomia? Nie jest Sosnowcem. Byłem w Sosnowcu, spytałem się ludzi, jaki jest plus Sosnowca, usłyszałem, że nie jest piekłem, a tu trochę się nie zgodzę, bo w piekle mają przynajmniej bieżący ogień – mówił rozbawiony Borkowski.
Ten niewinny występ rozpętał prawdziwą burzę wokół Sosnowca. W dyskusję o mieście włączyli się nie tylko mieszkańcy, którzy żywo komentowali sprawę na internetowych forach, ale również sam prezydent miasta, który zirytowany niesprawiedliwą oceną Sosnowca zaprosił Kubę Wojewódzkiego, żeby ten mógł na własne oczy zobaczyć to, z czego w jego programie tak skwapliwie się naigrywano. – Nie jesteśmy epicentrum patologii, tylko normalnym 200 tys. miastem. Jesteśmy miastem z tożsamością, której wielu być może nie rozumie, bądź nie chce zrozumieć – napisał Arkadiusz Chęciński, prezydent miasta.
Sosnowiec rzeczywiście nie ma dobrej prasy. I nie chodzi już tylko o lokalne antagonizmy i rytualne już przekomarzanki z mieszkańcami Katowic. Sosnowiec większości kojarzy się ze słynnym mordercą i gwałcicielem nazywanym "wampirem z Sosnowca". Swoje dołożyła też jakiś czas temu Katarzyna S. - mama małej Madzi, która również "rozsławiła" miasto i utwierdziła resztę Polski, że coś jest chyba tutaj nie tak, skoro po raz kolejny do bestialskich wydarzeń dochodzi właśnie w stolicy Zagłębia.
Zła fama o mieście urasta czasem do zadziwiających rozmiarów, a swego czasu wielką popularnością cieszyła się akcja "wniosek o likwidację Sosnowca", której uczestnicy, zgodnie z nazwą, chcieli zrównać miasto z ziemią. I choć twierdzili, że to żartobliwe, to wielu postulat wzięło na serio. Postanowiliśmy pokazać, że Sosnowiec, nie taki straszny, jak go malują.
SŁAWNI SOSNOWICZANIE
Pola Negri (właściwie Apolonia Chałupiec) - ta niegdysiejsza gwiazda kina niemego i jedyna Polka, której udało się podbić Hollywood, przez jakiś czas mieszkała właśnie w Sosnowcu. Dlaczego akurat tutaj? Do miasta sprowadziły ją sprawy sercowe - jej wybranek, a wkrótce małżonek mieszkał w Sosnowcu. Poznała go na sosnowieckim dworcu.
To właśnie tutaj celnicy przyłapali ją na nielegalnym wtedy przewożeniu filmu. Tak poznała hrabiego Eugeniusza Dąbskiego, porucznika i szefa Straży Celnej. Kilka dni po tym, jak się poznali oświadczył się aktorce listownie, a ta skwapliwie przyjęła zaręczyny. Przez pół roku mieszkała w Sosnowcu, ale brak rozrywki i głód wrażeń sprawił, że pewnego dnia uciekła od męża. Do dzisiaj jednak można w Sosnowcu oglądać kamienicą, w której gwiazda srebrnego ekranu mieszkała z porucznikiem, a sosnowiczanie lubią się tym chwalić przed przyjezdnymi.
Z Sosnowcem są też związane inne znane osobistości. Jedną z tych postaci, które wpisały się w historię miasta jest m.in. Jan Kiepura. Ten słynny polski śpiewak operowy i aktor zrobił zawrotną karierę, a mieszkańcy mówili na niego po prostu "chłopak z Sosnowca". Na liście osób, z których sosnowiczanie mogą być dumni jest też Władysław Szpilman. Pianista i kompozytor żydowskiego pochodzenia, wbrew temu, co sądzi wielu, nie urodził się wcale w Warszawie. Pochodzi z Sosnowca, właśnie tutaj spędził też całą młodość.
ZABYTKI
Tych tutaj jest naprawdę pod dostatkiem i choć Sosnowiec jest stosunkowo młodym miastem - prawa miejskie dostał w 1902 roku, to może pochwalić paroma architektonicznymi perełkami, których spokojnie mogliby pozazdrościć inni mieszkańcy miast. Jest na nie patrzeć tym milej, że władze miasta o nie dbają, co patrząc na inne miasta, nie zawsze jest taką oczywistością. Sosnowieckie zabytkowe pałace są zaliczane do obiektów wyjątkowych nie tylko w tej części regionu, ale również w skali całego kraju. Oto kilka z nich.
NAJLEPSZY KLIMAT DLA RODZIN
Taki werdykt wydało jury konkursu dla samorządów, które wzięło pod lupę komfort życia rodzin i oceniło, które polskie miasta radzą sobie z tym zadaniem najlepiej. Okazało się, że w Sosnowcu panuje nie tylko dobry klimat dla rodzin - tutaj dobrze mogą się poczuć ci, ,którzy mają najbardziej pod górkę - rodziny z niepełnosprawnymi dziećmi. To właśnie w tej kategorii Sosnowiec zdeklasował inne samorządy.
DUMNI SOSNOWICZANIE
Mimo tego, że Sosnowiec nie ma najlepszego wizerunku, a na jego temat powstało sporo stereotypów, sami mieszkańcy i radni stoją murem za swoim miastem. Sosnowiczanie, podobnie jak mieszkańcy innych polskich średnich miast mają na co narzekać, ale zamiast tego często wolą po prostu wspierać lokalne inicjatywy i dokładać swoją cegiełkę do rozwoju miasta.
W Sosnowcu jest sporo lokalnych patriotów, którzy zakładają strony poświęcone miastu albo promują historyczne spacery po sosnowieckich ulicach. Jednym z przykładów na to, że sosnowiczanie nie zamieniliby mieszkania tutaj na żadne inne miejsce, jest fanpage "Dumni sosnowiczanie". Ta nazwa mówi wszystko. Jakiś czas temu Sosnowiec wypuścił też promocyjny filmik, który świetnie pokazuje, że dużo przesady jest w postrzeganiu miasta jako siedliska zła i wylęgarni patologi.
Sosnowiec niezasłużenie stał się, jak to określił znany bloger Sty Fly w swoim emocjonalnym wpisie w obronie miasta, dyżurnym chłopcem do bicia. Nie jest może specjalnie wyjątkowy - przypomina po prostu większość średnich polskich miast. O jego sile, jak się zdaje, stanowi jednak niezachwiana wiara mieszkańców w to, że Sosnowiec to fajne miejsce, gdzie chcą żyć. Miejsce, którego aż chce się bronić, kiedy po raz kolejny ktoś się śmieje z ich rodzinnego miasta, albo, kiedy na siłę próbuje się z niego zrobić "epicentrum patologii".