W tej grze nie chodzi o nic innego, jak o przeżycie stresu związanego ze świadomością, że zbliża się śmierć. Sytuacje ekstremalne, takie jak atak czy katastrofa lotnicza, przerażają i ciekawią chyba każdego człowieka.
Nowe doświadczenie
W grach komputerowych, które dobrze znamy, zwykle mamy do wykonania jakąś misję. Śmierć nie porusza gracza tak bardzo, traktuje ją jako porażkę, a nie jako coś, co może przerazić. Pojawienie się na rynku wirtualnego hełmu Oculus Gear VR daje możliwość "wczucia" się w scenariusz przygotowany przez twórców gry.
Hełm, który współpracuje z telefonami Samsung Galaxy nie ma jeszcze dużych możliwości, ten typ sprzętu dopiero się udoskonala, technologia się rozwija. Gry nie mają najlepszej grafiki, która określana jest jako podstawowa. Jednak nawet z tymi niedociągnięciami osoba, która zdecyduje się zagrać, może liczyć na nietypowe doświadczenia.
WTC
Twórcy gry [08:46] nazywają swoje dzieło narracyjnym doświadczeniem stworzonym dla sprzętu do wirtualnej rzeczywistości, które pozwala wcielić się w pracownika Północnej Wierzy World Trade Center podczas 11 września 2001 roku.
"Doświadczenie" było pisane przez trzy miesiące przez sześcioro studentów, przy współpracy dwóch aktorów, którzy użyczyli głosu i na podstawie ich ruchów stworzono ruchy animowanych postaci.
Jak to wygląda? Dzień jak co dzień w biurze. Dzwoni telefon, koleżanka z biurka obok odbiera. Odkłada słuchawkę, po czym prosi o podanie jej czegoś, co znajduje się szufladzie gracza. Kiedy odbiera przedmiot, w budynek uderza samolot. Bohaterowie jeszcze nie wiedzą, co się dzieje. Próbują wydostać się z pokoju, ale drzwi są zablokowane. Wołają o pomoc. Potem już jest tylko gorzej.
W tej grze nie ma zbyt wielu możliwości, trzeba robić to, co zaplanowali twórcy. Jest tylko jedno, tragiczne wyjście z tej sytuacji. Gracz nie uniknie śmierci. Gamerzy, którzy udostępniają swoje recenzje z [08:46] są zgodni, że to "doświadczenie" nie jest niczym przyjemnym. Niektórzy zdejmują hełm zapłakani.
Nic dziwnego, do tej pory atak na WTC to jedno z najtragiczniejszych wydarzeń z historii świata. Upłynęło po nim tylko 14 lat i rany bliskich ofiar wciąż nie są zagojone. Dlatego twórcy podjęli ogromne ryzyko pisząc grę na ten temat. Wizja doświadczenia zamachu terrorystycznego jest przerażająca, szczególnie teraz, po serii ataków, do których przyznaje się ISIS.
Nienowa nowość
Jednak to nie jest pierwsza tego typu aplikacja. Posiadacze odpowiedniego sprzętu mogą wziąć udział w katastrofie samolotu, podczas której spada się do morza i wypływa się ze złamanym kręgosłupem na plaży. Terroryzm jest jednak "ulubionym" tematem twórców wirtualnej rzeczywistości. "Gracz" nie ma wtedy nic do zdziałania, musi tylko czekać na swoją śmierć. W aplikacji, w której jest się zakładnikiem terrorystów po prostu jest się świadkiem masakry i czeka się na swoją kolej. Najpopularniejsze gry wirtualnej rzeczywistości, która jest brutalna i przerażająca, to te z serii Call of Duty.
Nie trzeba być znawcą, żeby domyślić się, że tego typu "doświadczeń" będzie na rynku coraz więcej. O rozwoju technologii wirtualnej rzeczywistości można myśleć z podekscytowaniem, ale też z lekkim strachem. Bo co będzie, kiedy pojawi się wersja gry [08:46] z grafiką przypominającą zdjęcia? Trudno sobie wyobrazić, jak będą reagowali gamerzy, którzy już teraz płaczą, męczą się i jęczą, że mają dość.
To nowy rodzaj "rozrywki", a raczej anty rozrywki. Mimo że osoba, która decyduje się założyć na głowę hełm i przeżyć tragiczne ostatnie chwile swojego życia ma świadomość, że to tylko gra. Te aplikacje mają wspólny czynnik. Jest nim agonia. Emocje mogą być prawdziwe, tak jak w domu strachu. Śmierć jako rozrywka. Jednak na naprawdę przerażającą skalę rozwinie się to dopiero za kilka lat. Teraz to jest jeszcze faza prób. Emocjonująca, ale jeszcze nie porażająca. Teraz możemy potraktować to "doświadczenie" jako lekcję empatii.