
Słuchajcie, moi drodzy. Mały apel. Mam gdzieś Wasze histerie i zapluwanie się, że to koniec demokracji i mroczna noc faszyzmu. Serio, zwisa mi to. Apelowałbym tylko o jakiś poziom estetyczny. Czytaj więcej
Można dziś płakać nad rozlanym mlekiem. Wcześniej nikt nad niczym nie płakał, przynajmniej platformersi starali się robić swoje, niekoniecznie angażując się w sprawy kraju. – Wyborcom Platformy na ogół żyło się bardzo dobrze przez ostatnie lata – mówi 40-letnia Milena z Warszawy, która sama głosowała na tę partię - także w ostatnich wyborach. Gdy pytam ją, co czuje po pierwszych tygodniach rządów PiS, nie kryje wściekłości.
Najlepszym dowodem na to, że ludzie się niepokoją, jest mój 76-letni ojciec. Gdy robiliśmy codzienną, telefoniczną prasówkę, powiedział że jest gotów wyjść na ulice. Ale pamiętając "stare czasy" zauważył, że to nie jest dobra pora roku na protesty, bo idzie zima.
60-letnia pani Danuta z Józefowa to jedna z tych osób, które głosowały na Platformę ze strachu przed powrotem PiS. W odróżnieniu od przedstawicieli najmłodszej części elektoratu, którzy mimo iż nic jeszcze w życiu nie przeżyli, oczekiwali zmiany, ona pamięta rządy PiS. I takiej zmiany, mimo zmęczenia Platformą, nie chciała. – Nowa władza działa tak szybko, że pierwsze co robię rano to wchodzę na portale i sprawdzam kogo zamknęli, co znowu uchwalili pod osłoną nocy – mówi mi wyborczyni PO.
Osób, które zdecydowanie częściej sięgają po pilota jod telewizora jest z dnia na dzień coraz więcej. 38-letni Michał z Warszawy, pracujący w branży reklamowej od dawna nie śledził mediów tak, jak teraz. Wczorajszy wieczór, zamiast przy dobrym filmie, spędził na oglądaniu TVN24, która transmitowała obrady Sejmu. – Zdarzyło mi się to pierwszy raz od wielu lat, ale sprawa dotyczyła Trybunały Konstytucyjnego – tłumaczy, podkreślając swoje zaniepokojenie działaniami władz.
Napisz do autora: krzysztof.majak@natemat.pl