
– Lubię w tych chwilach obserwować zmęczone roczną harówą twarze pracowników, które zdają się krzyczeć „kpina!”, „gdzie moja obiecana podwyżka?”
Wyobraźmy sobie, że szef dużej, dobrze prosperującej firmy nie zorganizuje wigilii dla swoich pracowników. Poza odetchnięciem z ulgą, pracownicy zareagowaliby komentarzami: "Bo u nas to szef nawet wigilii nie zrobił". Jednym słowem, nie ma wyjścia. Z wigilią źle, a bez niej jeszcze gorzej. Co zrobić, aby wigilia była do przyjemny spotkaniem, a nie obowiązkiem? Jest kilka sposobów.
Spotkania wigilijne są zawsze po czasie pracy w czasie wolnym. Nie chce mi się w nich uczestniczyć - zawsze ten sam katering lub musimy coś sami szykować, a szef tylko ślepakami patrzy... Masakra. Wolałbym w domku z rodziną posiedzieć w miłym gronie.
Zdaniem Leszka Mellibrudy nie jest prawdą, iż wszyscy nienawidzą korporacyjnych wigilii. – Są tacy, którzy na nie czekają i uważają, że to bardzo ważny rytuał – mówi naTemat. Stosunek pracowników do wigilii zależy w dużej mierze od stosunku menadżerów do reszty świata.
Jeśli wigilia jest eventem, który ma pokazać wielkość organizacji i za wszystko płaci firma, jest zupełnie inaczej odbierana niż spotkanie, na które uczestnicy przynoszą choćby najdrobniejsze wyroby własne. To niuanse, które składają się na to, jak wigilia jest odbierana.
Napisz do autora: krzysztof.majak@natemat.pl