Czym zajmuje się typowy mężczyzna przed świętami? Rozkłada choinkę, myje samochód i jedzie na zakupy z listą zrobioną przez żonę albo matkę. A kobieta? Planuje, sprząta, gotuje, sprząta, pięknie wygląda, dba o atmosferę. To przecież ciężka praca, a nie zawsze jest ktoś do pomocy. A święta muszą być udane!
Poradniki
Przed świętami trzeba wszystko dobrze zaplanować. W sieci i w tygodnikach pojawiają się artykuły z poradami, jak zorganizować święta i nie zwariować. "Przygotowania rozłóż w czasie", "Najważniejsze jest planowanie", "Mierz siły na zamiary". Trudno oprzeć się wrażeniu, że wszystkie te rady skierowane są do matek i babek, mężczyźni są jakby wykluczeni.
Już w dzieciństwie zauważyłam taką zależność, że kobieta zajmuje się prawie wszystkim, a mężczyzna tylko tymi "męskimi" sprawami. Nie tylko w mojej rodzinie, było tak w prawie każdym innym znajomym mi domu. Nikt nie widział w tym nic złego. Boże Narodzenie w naszej kulturze jest traktowane jak najważniejsze wydarzenie w roku, wszyscy na nie czekają, chociaż według Kościoła to Wielkanoc jest świętem radosnym, które powinno być celebrowane. Ale Gwiazdka jest szczególna, bo łączy się z przyjemnością.
Jedzenie, prezenty, romantyczna aura (pod warunkiem, że spadnie śnieg), kolędy, filmowe hity w telewizji no i w domu jest tak czysto i pachnie. Aby większość z tych elementów była spełniona, kilka tygodni wcześniej trzeba się nieźle napracować. To nie jest przyjemne, tylko raczej stresujące. Galerie handlowe nie ułatwiają życia, już od listopada sklepy przystrojone są bombkami, a z głośników lecą reklamy, które zachęcają do kupna kilograma buraków za 4,99, śledzi matiasów i karpia, który przed świętami żyje przecież w wannie.
Oczywiście można stwierdzić, że kobiety, które nie radzą sobie z przygotowaniami mają za swoje. Bo mogły regularnie sprzątać. Nie dopuszczać do powstawania brudu, mieć zawsze czyste okna. Jednak kiedy pracuje się od rana do wieczora, weekendy są czasem, w którym chce się pójść do kina albo pobiegać, a nie sprzątać. Można również pracować tak dużo i efektownie, że za zarobione pieniądze można wynająć kogoś do pomocy. Ale ci pomocnicy też mają swoje domy, kto im posprząta?
Męskie sprawy
Stwierdzenie, że mężczyźni nie angażują się w przygotowania jest pewnie krzywdzące. Na świecie jest wielu, którzy robią to chętnie, ale winą za porażki i tak obarcza się panią domu. Sama znam wielu facetów, którzy z chęcią upieką keks, bo czują się w tej sztuce mistrzami, umyją okna, bo to przecież ciężka praca i rozplączą światełka, bo mają w tym wprawę. Oprócz tego pojadą po świąteczne zakupy, kupią i ustawią choinkę, czasem zapakują prezenty.
Problem nie polega na tym, że mężczyźni nic nie robią. Chodzi o to, że na kobietę spada większość obowiązków, a oni pomogą posprzątać, pomogą w zakupach, pomogą w rozstawianiu naczyń. Rodzina powinna wspólnie robić te rzeczy, a nie tylko pomagać jednej osobie, zwykle po jasno wyrażonej prośbie: pomożesz mi z tym, proszę?
Największy ciężar wciąż jest na barkach kobiet. To dzięki nim dzieci, które są jednym z głównych powodów, dla których staramy się, aby święta były niezapomniane, mają wspomnienia. A te z wakacji i Bożego Narodzenia są przecież najbardziej trwałe. Jeśli kobieta się nie postara, stereotypowa teściowa może na nią krzywo patrzeć przez cały wieczór, a potem powie sąsiadkom, że synowa jest złą gospodynią.
Przypominam, że wigilijna wieczerza to 12 potraw, trzeba mieć też przygotowane dania i ciasta na pierwszy i drugi dzień świąt. Oczywiście słodycze robi się wspólnie z dziećmi, jeśli są, a sałatkę warzywną czy śledzie po żydowsku mogą przynieść goście. Ale to wciąż stres i zmęczenie. Widzę to po sobie. Jeszcze nie muszę przygotowywać wszystkiego sama, ale pomagam. Presja i podenerwowanie są nie do zniesienia. Do tego dochodzi przejedzenie świąteczne i po kilku dniach człowiek jest bardziej zmęczony niż zrelaksowany.
Nic dziwnego, że coraz więcej osób decyduje się na świąteczne wycieczki w ciepłe kraje. Tam nie trzeba się niczym przejmować, można nawet zapomnieć, że są święta. Ale to opcja tylko dla tych, na których nie polega cała rodzina. Ludzie nauczyli się już tak wiele o partnerstwie, ale wciąż temat współpracy świątecznej nie jest taki oczywisty. To niekoniecznie wina tego, że mężczyźni migają się od pracy, ale dowód na to, jak silnie tradycja jest zakotwiczona w naszej świadomości.