
Posłanka Prawa i Sprawiedliwości prof. Krystyna Pawłowicz skomentowała zmiany, które jej partia zamierza, a nawet już wprowadza, w ustawie o mediach publicznych. „Hasło więc i żądanie 'apolityczności' mediów publicznych (…) jest szkodliwym wyidealizowanym mitem, utrudniającym rządzenie państwem, zwłaszcza w czasie zagrożeń” – czytamy.
Prof. Pawłowicz podkreśliła, że według niej każde media, niezależnie od tego czy są prywatne, czy publiczne, przedstawiają i narzucają widzom swoje poglądy. Jeśli zaś chodzi o władzę, musi ona „jakoś wyborców/społeczeństwo informować” i „musi w tym celu dysponować własnym, niezależnym kanałem informacyjnym”, jak pisze posłanka dla Radia Maryja.
Bez hipokryzji. Media publiczne są własnością wspólną, narodową, “przechodnią”, bez możliwości ich prywatyzowania (co chciała przeforsować PO i postkomuniści), i co należałoby zagwarantować nawet w konstytucji.
Logicznie więc, media publiczne są/muszą być z natury swej polityczne i żądanie ich “apolityczności” oznacza niezrozumienie logiki funkcjonowania demokracji wymagającej dla przejrzystości swego działania koniecznych i realnych narzędzi sprawowania władzy i jej sprawozdawania obywatelom. Czytaj więcej
One po prostu udając “niezależne” zawsze atakują nie “ich” władzę, działają w interesie środowisk lewicy, lewackich, postkomunistycznych i kosmopolitycznych niezależnie czy są one u władzy czy w opozycji. Polskie główne media prywatne są chore. Czytaj więcej
Senat przyjął już nowelizację ustawy medialnej, która czeka na podpis prezydenta Andrzeja Dudy. Ze zmianami nie zgadza się wielu dziennikarzy mediów publicznych. Program Pierwszy Polskiego Radia prowadzi strajk, który poparła między innymi „Gazeta Wyborcza”, a czterech szefów TVP złożyło już dymisję, o czym pisaliśmy w naTemat.
Napisz do autorki: katarzyna.milkowska@natemat.pl
