Reklama.
Robert Kwiatkowski, były prezes TVP, krytykował na antenie TVN24 planowane przez PiS zmiany w mediach publicznych. Prowadząca program Katarzyna Kolenda-Zaleska zarzuciła mu jednak, że za jego czasów ta praktyka była dosyć powszechna, a sposób zarządzania kadrami niewiele różnił się od tego, który dzisiaj proponuje PiS. Kwiatkowski odpowiada dziennikarce i w punktach pokazuje, że nie miała racji.
Napisz do autora: piotr.celej@natemat.pl
Więcej:
Polityka krajowa 1. SLD szanowało istniejące prawo. Nigdy nie zmieniało ustaw medialnych, żeby wzmocnić swoją pozycję. Nawet wtedy, kiedy proponował to prezydent Wałęsa, rozeźlony przyznaniem przez KRRiT koncesji Polsatowi. PiS robi to zawsze, ilekroć dojdzie do władzy. Zawsze w ekspresowym tempie.
2. KRRiT, w której dominowali członkowie rekomendowani przez SLD lub prezydenta Kwaśniewskiego zawsze wybierali rady nadzorcze TVP (i Polskiego Radia), w których byli także ludzie rekomendowani przez partie opozycyjne. PiS tak nie robił i zapewne nie zrobi.
3. SLD „wytrzymywało” z prezesami TVP: W. Walendziakiem i J. Dworakiem po ponad dwa lata. PiS tolerował J. Dworaka przez pół roku. J. Daszczyńskiego dwa miesiące. Liczę ten czas od wyborów a nie od powołania rządu.
4. Prezesami TVP i Polskiego Radia wywodzącymi się z lewicy NIE ZOSTAWALI POLITYCY ANI BYLI POLITYCY. W SLD była to droga jednokierunkowa: z mediów do polityki –tak; z polityki do mediów – nie, chociaż nie brakowało osób kompetentnych (A. Jakubowska, D. Szymczycha, W. Dąbrowski). Za czasów PiS prezesem był krótko B. Wildstein a długo – A. Urbański – chwilę wcześniej szef Kancelarii Prezydenta L. Kaczyńskiego i wiceprezydent Warszawy.
5. Pod rządami „lewicowych” prezesów w TVP i PR kierownicze stanowiska dziennikarskie zajmowali ludzie z wieloletnim stażem redakcyjnym w TVP i PR (S. Zieliński, N. Terentiew, M.Kosiński, M. Maliszewski) To samo dotyczyło czołowych dziennikarzy (J. Pieńkowska, K. Durczok, S. Jeneralski, A Kwiatkowski) PiS kierownicze stanowiska obsadzał ludźmi bez doświadczenia w pracy na kierowniczych stanowiskach czy to mediach czy w dużych firmach.
6. SLD podjęło próbę systemowej poprawy pozycji mediów publicznych, poprzez uporządkowanie sprawy abonamentu, archiwów po Radiokomitecie, zezwolenia na nadawanie przez TVP kanałów tematycznych, zagwarantowania multipleksu i ograniczenia nadmiernej koncentracji kapitału prywatnego w mediach elektronicznych. Spotkało się to ze wściekłym atakiem ze strony ówczesnej opozycji, w tym PiS i prywatnych mediów i ostatecznie, w wyniku afery Rywina projekt upadł a SLD zapłaciło potwornie wysoką cenę. PiS jak do tej pory dwukrotnie w 2006 i w 2016 zamienił media publiczne w media rządowe.