
Guns N' Roses wracają. Nie w oryginalnym składzie, ale na scenie znowu staną: wokalista Axl W. Rose, gitarzysta Slash i basista Duff McKagan. Potwierdzony już występ na festiwalu Coachella i planowana trasa koncertowa po USA, to nic innego, jak wielki skok na kasę. I jako fan, ba - psycho-fan Guns N' Roses, nie posiadam się z radości.
W lecie 1989 roku zapadła decyzja – zespół przeniesie się do Chicago, aby rozpocząć pracę nad następnym albumem. (...) Po dwóch tygodniach spędzonych w Chicago Axl dalej się nie pojawił. Slash, Steven i ja zaczęliśmy się czuć urażeni. (...) Poczułem się wykorzystany. Byłem jak idiota, który wyjechał na tak długo do Chicago i dał się wyrolować Axlowi. Do tego momentu nie miałem żadnych wątpliwości, że jesteśmy zespołem, rodziną i gangiem. Ale ta podróż wzmocniła moje uprzedzenia.
Napisz do autora: kamil.sikora@natemat.pl
