Jakie będą relacje polsko-niemieckie, czy Unia Europejska tylko straszy sankcjami i czy ataki w Kolonii powinny być pretekstem do debaty o przyjmowaniu imigrantów – o tym w "Bez autoryzacji" opowiada Joanna Senyszyn, jedna z twarzy polskiej lewicy.
Dziś Witold Waszczykowski wezwał ambasadora Niemiec w związku z ostrymi słowami niemieckich polityków pod adresem Polski. Stosunki między naszymi krajami uległy pogorszeniu. Będzie gorzej?
Będzie prowadzona polityka pretensji do wszystkich. Polityka udawania, że w Polsce się dzieje bardzo dobrze. Słyszeliśmy już o kondominium niemiecki czy kondominium rosyjskim., Teraz możemy się spodziewać pobrzękiwania szabelką, ponieważ PiS będzie chciał pokazywać nie tylko, że jest całkowicie niezależny, ale jest wręcz ponad tymi krajami i że nie pozwoli sobie na żadne uwagi pod swoim adresem. Za chwilę takie same uwagi będziemy słyszeć pod adresem UE, ponieważ odbędzie się debata w Parlamencie Europejskim na temat sytuacji w Polsce. Najprawdopodobniej KE będzie podejmować kroki w sprawie tego co się dzieje w Polsce.
Rysując czarny scenariusz. Co nas czeka, jeśli stosunki się nie poprawią?
Prędko to nie nastąpi. Dlatego, że instytucje europejskie działają powoli. One nie chcą doprowadzać do sytuacji wykluczenia konkretnego kraju, zwłaszcza członkowskiego. Pamiętam, kiedy Polska wielokrotnie nie wdrażała dyrektyw czy postępowała w sposób niewłaściwy np. odmawiano ateistom wykreślenia z ksiąg parafialnych. Wówczas wprawdzie KE wyrażała niezadowolenie i ostrzegała Polskę, to jednak nie wdrażała żadnych sankcji i nie nakładała kar finansowych.
W Unii Europejskiej jest zwyczaj dochodzenia do kompromisów, przeprowadzania rozmów, a nie stawiania sprawy na ostrzu noża. Pewnie na razie nic się nie będzie działo, a te uwagi w stosunku do Polski będą wyrażane w sposób delikatny. Można się jednak spodziewać, że nawet ta delikatna forma rozwścieczy PiS, bo to są ludzie o rozdmuchanym ego.
Podczas spotkania w Niedzicy Jarosława Kaczyńskiego i Viktora Orbana miało paść stwierdzenie: "Unia szczeka, ale nie gryzie". Co jeśli Unia ugryzie?
Słyszeliśmy już, że jednak nie będzie sprzeciwu Węgier, tak przynajmniej wyraził się węgierski komisarz [przyp.red. węgierski komisarz UE, Tibor Navracics, nie będzie blokował decyzji, UE tzw. mechanizmu kontroli praworządności, ponieważ kontrola będzie dotyczyć zmian w Trybunale Konstytucyjnym, a nie w mediach]. W związku z tym nie wiadomo na ile szczere są słowa Viktora Orbana, że będzie tak PiS-u bronił. Nie można tu mówić o obronie Polski, to jest wyłącznie obrona PiS-u. Być może Orban będzie się starał coś zrobić, ale to nie ma większego znaczenia. Jest to bardzo nieeleganckie sformułowanie, że „unia nie gryzie”.
Wspólnota jest instytucją, która powstała, żeby zachowywać pokój, pomagać krajom członkowskim w osiągnięciu lepszej sytuacji materialnej obywateli poszczególnych krajów, pomagać w rozwoju. W związku z tym Unia jest powściągliwa w stosowaniu sankcji, ale jeśli Polska będzie się odnosić lekceważąco do kolejnych ostrzeżeń i zaleceń, to organizacja ma taką możliwość i być może zastosuje sankcje.
Jak pani, jako feministka, podchodzi do ostatnich wydarzeń w Kolonii, gdzie imigranci dopuścili się gwałtów?
Przede wszystkim trzeba potępić zachowania, które miały miejsce w Niemczech. Agresja mężczyzn była skandaliczna. Policja musi znaleźć sprawców. Obojętnie kto to będzie muszą być zastosowane sankcje względem sprawców. Jeśli okaże się, że to są imigranci, muszą być natychmiast wydaleni. Tylko takie natychmiastowe działanie - wręcz zastraszające - uchroni kobiety, a my musimy przede wszystkim dbać o bezpieczeństwo obywateli UE.
Niemieckie media bardzo późno podały informację do wiadomości publicznej o atakach w Kolonii i innych miastach. Policja również tuszowała sprawę. Były rzecznik policji, Mariusz Sokołowski, stwierdził, że to pokłosie źle stosowanej poprawności politycznej.
Tak – media przepraszały, że dopiero po 5 dniach podano to do wiadomości opinii publicznej. Myślę, że nie tyle boimy się cokolwiek powiedzieć, ile nie chcemy wzbudzać niechęci i doprowadzać do odwetu. Można sobie wyobrazić, że odwetowo nastąpiłyby ataki na emigrantów, w szczególności mężczyzn, i następowałaby eskalacja nienawiści.
Nie wykluczam, że właśnie chęć uniknięcia tego była motywem takiego działa, ale oczywiście jest to działanie niewłaściwe. W dzisiejszych czasach dowiadujemy się prawie natychmiast. Nie czarujmy się, że szczególnie tego rodzaju informacje powinny być przekazywane jak najszybciej. Powinna była być podjęta natychmiastowa reakcja, bo tylko taka może zapewnić większe bezpieczeństwo obywatelom unii.
Czy w związku z tym, że sprawcami byli imigranci, powinno się podjąć nowy wątek w dyskusji o polityce imigracyjnej?
Trzeba uwzględniać wszystkie aspekty napływu migrantów. Ale należy pamiętać, że nie istnieje odpowiedzialność zbiorowa – odpowiedzialność muszą ponosić tylko sprawcy. Nie może się to rozciągać na całe grupy etniczne i rasowe. To spowodowałoby fatalne skutki.