Po pierwsze: FITNESS
Kiedy maluch jest na świecie można ćwiczyć już właściwie po połogu. Jeśli lekarz nie będzie widział przeciwwskazań, to po około dwóch miesiącach można wrócić do treningu.
Delikatne ćwiczenia można wykonywać już wcześniej, ale trzeba uważać na mięśnie brzucha. Należy wzmacniać je powoli, nie można od razu przesadzić. W czasie ciąży, kiedy macica się rozrasta mięsień prosty brzucha rozchodzi się i musi wrócić na swoje miejsce powoli. Trzeba dać mu trochę czasu. Dlatego na początku delikatna gimnastyka.
Najlepiej ćwiczyć trzy razy w tygodniu. Wskazana jest oczywiście codzienna gimnastyka ciała – około 45 minut, natomiast nie wszystkim udaje się powiązać dom, pracę i opiekę nad dzieckiem. Dlatego wystarczy trening trzy razy w tygodniu albo silna motywacja i wykonywanie ćwiczeń, które za chwilę pokażemy w domu.
Przy dwójce dzieci naprawdę można. Niektóre mamy twierdzą, że jeśli ma się dziecko to nie ma się czasu. Ale można i czasem nawet łatwiej się zorganizować.
Jestem osobą, która lubi dobrze wyglądać. Poza tym mam dwoje dzieci, jestem młoda i nie chciałabym wyglądać na zaniedbaną. To chyba naturalne.
Ćwiczenie wykonujemy w klęku podpartym. Trzymamy kąt prosty w kolanie, unosimy nogę i z wydechem wypychamy piętę do sufitu.Trzymamy napięte mięśnie brzucha tak, by były stabilizacją dla kręgosłupa. Pilnujemy, by nie wyginać pleców w odcinku lędźwiowym. Maluch leży między naszymi rękoma. Głowę lekko kierujemy w jego stronę tak, by odcinek szyjny był ustabilizowany. Łokcie są lekko ugięte na zewnątrz. Unosimy nogi na przemian. I jeszcze raz - wydech jest gdy unosimy kończyny, a wdech bierzemy gdy opuszczamy nogę. Jeżeli maluch pozwala nam ćwiczyć samodzielnie a nie chcemy obciążać nadgarstków ćwiczenie możemy wykonać opierając się na przedramionach.
Do tego ćwiczenia będzie nam potrzebna piłka. Jeśli jednak nie dysponujecie takim sprzętem wystarczy taboret lub stołek. Albo kawałek podłogi, bo to ćwiczenie można również wykonać bez piłki, wtedy mięśnie pracują jeszcze intensywniej. Nogi stawiamy na szerokość bioder, dziecko przytulamy do siebie. Unosimy delikatnie pośladki w górę nie odrywając ich od piłki. Napinamy uda, pośladki i brzuch. Plecy proste. Pamiętajmy, że brzuch napięty jest po to, by stanowił stabilizację dla kręgosłupa. Unosimy biodra z wydechem, opuszczamy z wdechem.
Ćwiczenie wykonujemy w klęku podpartym. Plecy są proste i unosimy prawą rękę i lewą nogę z wydechem, z wdechem wracamy do pozycji wyjściowej. Ważne jest to, by były one przedłużeniem linii pleców. Trzymamy napięte mięśnie brzucha, bo one stanowią stabilizację kręgosłupa. Skupiamy się na tym, żeby wzrok był skierowany w dół, żeby odcinek szyjny był ustabilizowany. Na zmianę wyciągamy dłoń i stopę w przeciwnym kierunku.
Wykonujemy tzw. pompkę. Dziecko kładziemy przed sobą w zasięgu wzroku, jednak warto odsunąć się nieco, aby w razie upadku nie zrobić krzywdy maluchowi. Niestety mięśnie po porodzie są nieco osłabione, więc lepiej ćwiczyć ostrożnie. Łokcie są lekko ugięte, brzuch i biodra wciągnięte, stopy skrzyżowane. Z wdechem opuszczamy tułów do podłogi, z wydechem wyciskamy ciężar swojego ciała w górę.
Kładziemy się na plechach, kolana lekko ugięte. Malucha sadzamy na biodrach – jest oparty na kolanach. Nawet jeśli nie trzyma główki samodzielnie spróbujmy ułożyć dziecko tak, by malcowi było wygodnie a ty byś jedynie podtrzymywała go w trakcie ćwiczeń. Stopy ustawiamy na szerokość bioder, broda wysoko, nie przyciągamy jej do mostka, kark i głowa ustabilizowane. Robimy spięcie brzucha z wydechem, z wdechem wracamy do pozycji wyjściowej.
Po drugie: BIEGANIE
Zacząć biegać można z dzieckiem które samodzielnie siedzi, czyli takim mającym około 7-8 miesięcy, natomiast nic nie stoi na przeszkodzie by korzystać z takiego wózka już od narodzin. Do wielu bowiem możemy dokupić adapter umożliwiający montaż gondoli czy też fotelika samochodowego.
Jeżeli wózek biegowy będzie tym pierwszego wyboru to należy zwrócić uwagę, czy ma on skrętne koło przednie, bo te najbardziej rasowe joogery takie jak np. BOB IronMan czy THULE Glide koło przednie mają sztywne. Podczas biegania, musi ono być zablokowane. Wiele wózków biegowych daje jednak możliwość zwolnienia blokady (BOB Revolution Pro, Baby Jogger Summit X3), co zapewnia dobrą zwrotność i możliwość swobodnego manewrowania również w czasie spacerów, na zakupach i w tym podobnych sytuacjach.
Warto pamiętać, że możemy biegać nie tylko z wózkami. Również wiele przyczepek rowerowych daje taką możliwość. Dzięki odpowiednim akcesoriom możemy z nią biegać, spacerować i oczywiście jeździć rowerem. Każde rozwiązanie ma swoje wady i zalety. Poczynając od różnic finansowych - wózki są tańsze natomiast przyczepki bardziej uniwersalne. Wózek do biegania ma zdecydowanie mniejsze gabaryty i po złożeniu łatwiej schować go do bagażnika samochodu. Przyczepka rowerowa z kolei doskonale chroni dziecko przed kiepskimi warunkami atmosferycznymi. Mały pasażer siedzi w tzw. "budce/namiocie" chroniony przed deszczem, słońcem, piachem i komarami. W wózkach do biegania standardem jest możliwość regulacji siedzenia w wielu pozycjach, dzięki czemu gdy pasażer zaśnie możemy go wręcz położyć. W przypadku przyczepek rowerowych takie rozwiązanie jest rzadziej spotykane.
Biegając, chodząc czy też jeżdżąc po parku, lesie lub nad jeziorem sprawiamy przyjemność dziecku, sobie i do tego możemy ten czas spędzić z najbliższymi. Przed zakupem każdy rodzic powinien zadać sobie kilka kluczowych pytań. Czy planuję długie rowerowe wypady, czy krótsze wybiegania? Czy chcę mieć tylko jeden wózek, czy wiele na każdą okazję? Czy planuję zabierać go na wyjazdy i mam odpowiednio duży bagażnik? Jaki posiadam budżet?
Dodam jeszcze na koniec, że motto naszego sklepu to "Rodzinnie...na okrągło". Lubimy biegać, dzieciaki mają zabawę i świeże powietrze a ja z mężem mogę sobie spokojnie porozmawiać.
Po trzecie: ROWER
Nie powiem w jakim wieku można rozpocząć podróżowanie z maluchem – o tym muszą rodzice zdecydować sami. Chodzi o to, by maluch samodzielnie trzymał główkę i trzymał ją stabilnie. Musimy być świadomi, że jeżeli jedziemy i mamy zamontowany fotelik, to on opiera się na prętach i amortyzuje wstrząsy. Są jednak drgania, głowa malucha się rusza i chodzi o to, by nie nadwyrężać mięśni szyi. Do tego oczywiście dobieramy odpowiedni kask. Jak go dobrać?
Potrzebny jest obwód głowy malucha i sprzedawca, który się na tym zna. Najlepiej przyprowadzić dziecko i przymierzyć. Kask ma trzymać się na głowie nawet bez zapiętych pasków. One są po to, by w razie upadku z roweru i uderzenia o ziemię kask nam nie spadł.
Foteliki firmy Hamax na których jesteśmy skoncentrowani wahają się cenowo w przedziale między 250 a 600 zł. Różnią się między sobą tym, że fotelik jest zamocowany na stałe, tzn. dziecko siedzi cały czas w jednej pozycji, albo można go odchylić do tyłu o 12 lub 20 stopni. Wtedy jeśli maluch zaśnie w trakcie wycieczki możemy go nieco pochylić. Jeśli wybierzemy opcję podstawową a maluch zaśnie automatycznie jego główka opada, dziecko jest odrobinę przyduszone, bo paski od kasku uciskają szyję. Poza tym uderza nas w plecy swoim kaskiem.
Zdecydowanie trzeba przyjechać do nas z rowerem, bo nie znając modelu albo widząc go tylko na zdjęciu ciężko będzie ocenić czy fotelik będzie pasował. Ale foteliki mają wymienne stelaże na których są mocowane. Są one gięte pod różnymi kątami, więc zazwyczaj da się go dopasować do roweru.
Najlepiej jest przyjechać do nas, zamontujemy fotelik testowy – można wówczas pojeździć z samum fotelikiem. Osoby które mają problem np. z równowagą przekonają się wówczas czy sobie radzą. My oczywiście pomożemy – przytrzymamy rower, fotelik. Jeśli rodzic będzie jechał powoli możemy iść obok i asekurować malucha.