Wokół powołania województwa częstochowskiego panuje obecnie totalne zamieszanie. Jedno mówi minister Jarosław Gowin. Co innego orędownik sprawy poseł Szymon Giżyński. Jeszcze co innego premier Beata Szydło. Zrodził się z tego kolejny wywołany przez PiS społeczny konflikt, z którym, co absurdalne, nie umie sobie poradzić sama rządząca formacja. Wiele wydaje się jednak wskazywać na to, że nowe województwo powstanie. Nie wszyscy się z tego cieszą.
Kreowanie zamieszania
Informacja o tym, że Warszawa zostanie wydzielona z Mazowsza i staną się one osobnymi jednostkami po raz kolejny rozpaliła oczekiwania niektórych lokalnych społeczności. "O swoje" zaczęli się domagać mieszkańcy ziem częstochowskich i środkowego Pomorza.
Premier Szydło na poniedziałkowej konferencji próbowała wyciszać całą sprawę. Z nieoficjalnych źródeł udało nam się uzyskać informację, że przygotowana jest mapa nowego województwa częstochowskiego i władze przymierzają się do konsultacji. Najwyraźniej boją się negatywnego odbioru społecznego.
Poseł PiS, Szymon Giżyński, który jest od lat gorącym orędownikiem powstania województwa częstochowskiego i promuje to przedsięwzięcie, stara się wyjaśnić niejasności, jakie powstały po niedawnej wypowiedzi Jarosława Gowina.
– Wicepremier swoją krytykę powstania nowych województw wyraził w ramach prywatnych poglądów. Nie należy tego traktować jako stanowiska rządu. Rząd zajmie się sprawą nowych województw, gdy ta uzyska rangę silnej akceptacji zainteresowanych społeczności lokalnych – informuje poseł.
Giżyński wskazuje też, że za województwem częstochowskim wielokrotnie wypowiadał się Jarosław Kaczyński, „jako mąż stanu i w imię polskiej racji stanu”. – Realizacja tych zamierzeń wynika z samego programu PiS – twierdzi polityk.
Poseł PiS ocenia, że w skład nowej jednostki administracyjnej wchodziłyby południowe peryferie województwa łódzkiego i północne śląskiego. – Peryferie to tutaj kluczowe wyrażenie. Te obszary właśnie tak się czują. Częstochowa jest zmarginalizowana, stanowi 15 proc. populacji śląskiego, a dostaje od 0,6 proc. do 1 proc. środków rozdzielanych przez samorząd i wojewodę – zauważa poseł. Dodaje przy tym, że własne województwo nada mieszkańcom większe poczucie podmiotowości.
Głosy krytyki
Powstanie województwa częstochowskiego byłoby też "pstryczkiem w nos" dla PO. To ona sprawuje obecnie władzę na Śląsku. Wrogi pomysłowi jest przede wszystkim marszałek Wojciech Saługa. – Gdyby częstochowskie powstało, byłoby województwem słabym, z niewielkim budżetem, porównywalnym do budżetu niektórych – wcale nie największych w regionie – miast. A przecież musiałoby także konkurować tak ze Śląskim, jak i z silną aglomeracją – ocenia polityk.
Finanse to argument, który się także powtórzył w wypowiedziach ministra Gowina. Nowe województwo oznaczałoby przecież dodatkowe wydatki administracyjne. Byłoby rzeczywiście słabe. Osłabione zostałoby także województwo śląskie i tak już okrojone o Opolszczyznę, której podczas reformy administracyjnej udało się wywalczyć prawo do bycia samodzielnym województwem. Ziemie częstochowskie mogłyby jednak przypuszczalnie liczyć na więcej pieniędzy i z punktu widzenia ich partykularnego interesu pomysł wypada raczej korzystnie.
Pieniądze kontra podejście ideowe
Poza ekonomią warto jeszcze się przyjrzeć temu co o pomyśle powstania nowego województwa uważają sami mieszkańcy. Sam pochodzę ze Śląska, zapytałem więc kilkoro mieszkańców, którzy reprezentują różne zakątki tego regionu. Niezależnie od tego, czy są z Częstochowy, Katowic, czy Sosnowca raczej popierają oni ten pomysł.
– Częstochowa w Ślaskim była od początku czymś dziwnym. Wystarczy przejechać się samochodem po regionie: dwa zupełnie różne krajobrazy, tu kominy, tam dużo więcej zieleni. Nawet domy wyglądają nieco inaczej – zauważa częstochowianka Karolina, obecnie mieszkająca w Katowicach. – Nie jesteśmy sobie wrodzy, niemniej historycznie i tożsamościowo nasze ziemie niewiele łączy. Gwara śląska, zwroty etymologiczne, obyczaje... Już chyba opolskiemu bliżej do Śląska – ocenia moja rozmówczyni.
Wiele przemawia za tym, że względy ideowe przeważą nad ekonomicznymi i ziemie częstochowskie na nowo staną się osobnym województwem. Pozostaje pytanie po co PiS wywołało taką burzę wokół tego, skoro jesteśmy na wczesnym etapie przygotowań? Czyżby władze nie umiały przekazać społeczeństwu informacji nie podnosząc słupka emocji?