Reklama.
Po nocnych obradach Sejmu przy niemal pustej sali szef MSZ Witold Waszczykowski zaczął przedstawiać swoją wizję polityki zagranicznej. Na sali nie pojawił się nawet prezes Jarosław Kaczyński.
Kamil Sikora
Minister spraw zagranicznych kilkakrotnie wbijał szpile w poprzedników, ale najostrzejszy atak przeprowadził na koniec. – Polska polityka zagraniczna odzyskuje podmiotowość, której brakowało przez ostatnie lata i od której odzwyczaili się nasi niektórzy partnerzy – stwierdził Waszczykowski. Jego zdaniem to źródło krytyki zagranicznej Polski. Zapewniał jednak, że nasza polityka zagraniczna nie będzie konfliktowa.
– Apeluję i proszę naszych rodaków, mieszkających poza granicami Polski. Reagujcie zawsze wtedy, kiedy szkalowane jest dobre imię Polski. Kiedy przeinacza się czy wręcz zakłamywana jest historia (...) Proszę, bądźcie ambasadorami Polski i polskości – mówił Witold Waszczykowski.
Minister Waszczykowski nie poświęcił wiele miejsca stosunkom z Niemcami, ale mimochodem zdymisjonował ten kraj z funkcji naszego najważniejszego partnera zagranicznego. – Będziemy utrzymywać dialog z najważniejszymi partnerami europejskimi, w pierwszej kolejności z Wielką Brytanią – powiedział.
Dopiero w drugiej połowie przemówienia Witolda Waszczykowskiego pojawiły się Niemcy. Zapowiedział "remanent spraw sąsiedzkich". Krytykował też "udawaną, powierzchowną koncyliacyjność". Przekonywał jednak, że wzajemne stosunki "będą jeszcze lepsze".
Minister Witold Waszczykowski sporo miejsca poświęcił naszej pozycji w Unii Europejskiej. Krytykował zbyt daleką integrację europejską i opowiadał się za tworzeniem "Unię wolnych i równych państw". – Trudno o naszą akceptację dla odchodzenia przez UE od zasad traktatowych w poszukiwaniu doraźnych efektów, dla delegowania uprawnień decyzyjnych i wykonawczych w zakresie rozmaitych polityk do gremiów nieformalnych, dla decyzji podejmowanych bez konsultowania ich z pozostałymi partnerami – mówił minister.
Minister spraw zagranicznych oczekuje od Rosji "gestów". Wymienia "rzetelną współpracę przy wyjaśnieniu katastrofy smoleńskiej", " zwrot wraku prezydenckiego samolotu" i odtajnienie akt katyńskich. Sugeruje też, że jeśli to się nie stanie, trzeba będzie szukać rozwiązań międzynarodowych.
Witold Waszczykowski sporo miejsca poświęcił Rosji. Zagrożenie bezpieczeństwa u naszych wschodnich granic uznał, za najważniejszy z trzech kryzysów, które grożą nam w przyszłym roku. Przekonywał, że nie można ustępować Rosji, a nasze stosunki powinny być na równym poziomie.
Witold Waszczykowski zapewnia, że swoją politykę zagraniczną będzie ściśle koordynował z Andrzejem Dudą. Powoływał się też na jego słowa ze Zgromadzenia Ogólnego ONZ. – Harmonijna współpraca między prezydentem a rządem, wobec trudnych zadań przed nami stojących, jest dziś niezwykle istotna – mówił minister.
Przemówienie szefa MSZ to jeden z najważniejszych punktów początku roku w polityce. W przeszłości debaty nad nim budziły wiele emocji, uważnie się im przyglądano, a posłowie stawiali się niemal w komplecie. W tym roku sala posiedzeń Sejmu była w znacznej części pusta. Nie pojawiło się wielu polityków PiS, w tym Jarosław Kaczyński. Przemówieniu przysłuchuje się prezydent Andrzej Duda, ale nie ma szefa BBN Pawła Solocha.