Narzekasz na wysokie ceny w Warszawie? Narzekaj dalej, jadaj w domu albo wybierz restauracje ze śniadaniami za złotówkę. Jest ich coraz więcej, a lokale, w których trzeba wydać 20 - 30 zł za śniadanie mają poważne powody do obaw. Śniadania za złotówkę to coraz popularniejszy trend wśród knajp, dla których dosłownie liczy się klient, bo pieniędzy, to z tego nie ma.
Kilka tygodni temu zrobiłem test warszawskich barów mlecznych, które wydawały mi się alternatywą dla drogich śniadaniowni. I rzeczywiście - da się w nich zjeść znacznie taniej, ale na pewno nie tak smacznie, a i klimat barów mlecznych nie wszystkim musi odpowiadać.
Jednak w stołecznych lokalach (pewnie nie tylko) pojawia się nowy, bardzo fajny trend – podawane są śniadania za złotówkę. Gdy usłyszałem o tym po raz pierwszy, pomyślałem od razu, że to jakaś jednorazowa akcja, bo w końcu w życiu nie ma nic za darmo. Ale gdy trafiłem do bardzo popularnego w Warszawie Aioli okazało się, że to prawda. Śniadania za złotówkę jadam tam od miesięcy, ale takich ofert jest dziś zdecydowanie więcej.
Kilka dni temu przechodziłem obok nieznanego mi lokalu przy Krakowskim Przedmieściu. Okazało się, że również restauracja Trzecia Waza zachęca przechodniów do spróbowania śniadania za 1 zł. Zadzwoniłem, sprawdziłem i usłyszałem od menadżera lokalu – to prawda, byliśmy pierwsi, jeszcze przed Aioli – powiedział z dumą. Chwilę później taką samą deklarację usłyszałem od konkurencji. – Mogę zaświadczyć, że pierwsi wprowadziliśmy śniadania za złotówkę – powiedziała mi Agnieszka Borek z Aioli.
Jednak dla konsumenta nie ma kompletnie znaczenia, kto był pierwszy. Ważny jest pozytywny trend, który dostrzega coraz więcej właścicieli lokali gastronomicznych – śniadanie staje się formą reklamy, która ma zachęcać nas do powrotu na obiady i kolacje. I to się chwali.
To im się nie/opłaca
W tych ofertach właściwie nie ma haczyka. Wymogiem jest jedynie, aby kupić kawę, a w niektórych lokalach po prostu coś do picia. Wtedy otrzymujemy "prawo" do śniadania za 1 zł. Uczciwie? Moim zdaniem bardzo. Od razu zastanawiamy się, jak to możliwe, że otrzymujemy ładnie podane, pełnowartościowe śniadania prawie za darmo. – Sprzedaż śniadania za złotówkę ma raczej wartość promocyjną dla lokalu – tłumaczy Bartosz Góra z Restauracji Słoik. Tu, śniadania za złotówkę otrzymamy od poniedziałku do piątki w godzinach 9:00 - 11:30.
Śniadania za złotówkę są zawsze dobrze "oznakowane". Chodzi o to, aby jak najwięcej osób się o nich dowiedziało i poznało lokal. Cześć przychodzi właśnie dlatego, że zobaczyło kuszący szyld. Niektórzy klienci zaś przeżywają prawdziwy szok, gdy o promocji dowiadują się dopiero przy płaceniu. Pamiętam swoje zdziwienie, gdy za dwa śniadania i dwie americany z mlekiem zapłaciłem 18 zł. To zawsze pozostawia miłe wspomnienie i aż chce się wrócić do takiego miejsca.
Aioli – tam spotkasz tłumy
Chyba wszyscy w Warszawie wiedzą, że w Aioli jada się śniadania za złotówkę. Są one już tak popularne, że nieraz trzeba postać kilka minut, aby załapać się na miejsce. Śniadania (jest kilka do wyboru) są jednak podawane bardzo szybko, więc opłaca się chwilę postać. Wydawane są codziennie w godzinach 9:00 - 12:00.
Agnieszka Borek z Aioli wspomina, że śniadania za 1 zł pojawiły się już sześć miesięcy po otwarciu lokalu. Gdy pytam, jak to możliwe, że serwują je za złotówkę, wyjaśnia: – Nie musimy mieć profitów na wszystkim. Po prostu – mówi naTemat. Tłumaczy, że to ukłon w stronę gości. Jeszcze w fazie pisania biznesplanu twórcy Aioli zastanawiali się, co zrobić, aby klienci przychodzili już od rana. Sposobem okazały się właśnie śniadania za 1 zł.
Są klienci, którzy przychodzą na śniadania za złotówkę dosłownie codziennie. W Aioli jest na przykład grupa, chyba czterech panów, którzy przychodzą od trzech lat i zamawiają po trzy śniadania na osobę. – Są w Warszawie prawdziwi "fanatycy" śniadań. Pojawia się też wiele emocji wokół nich, gdy coś zmieniamy. Na przykład, gdy pojawiło się pieczywo fit, wielu gości prosiło o białe. Wprowadziliśmy je opcjonalnie – mówi Agnieszka Borek.
Śniadanie za złotówkę w Aioli dostaniemy od poniedziałku do piątku, jeśli zamówimy kawę. W weekendy jest inaczej, ale wciąż bardzo tanio. Do zamawianego śniadania możemy otrzymać kawę za jeden grosz.
W lokalu Trzecia Waza przy Krakowskim Przedmieściu śniadania za złotówkę dostępne są od kilku miesięcy. Za 1 zł możemy otrzymać jajecznicę w trzech rodzajach - na maśle, ze szczypiorkiem albo na boczku, podawane z prawdziwym masłem oraz razowym chlebem na zakwasie. Do wyboru są też naleśniki oraz owsianka na wodzie lub mleku, że świeżymi owocami, orzechami włoskimi i rodzynkami. Śniadania wydawane są przez siedem dni w tygodniu, w godzinach 9:00 - 12:00.
Zadowolony klient wraca
I tym razem, do śniadania za złotówkę otrzymujemy prawo, gdy zamówimy kawę lub jakikolwiek inny gorący napój lub świeży sok. Cena napoju waha się od 6,50 zł (za espresso) do 11,50 zł. Z takiej oferty korzystają zarówno studenci, jak i okoliczni mieszkańcy oraz turyści. Śniadania wydawane są w godzinach 10:00 - 12:00.
– Chcemy pozyskać, gości, którzy dzięki śniadaniom za złotówkę mają okazję przekonać się do naszych smaków. Lokal nie zarabia na tym jak szalony, ale naszym zyskiem jest przekonanie do siebie gościa – mówi Sylwia Piasecka z Restauracji Trzecia Waza.
Lokali, które oferują śniadania za 1 zł jest z pewnością więcej. To świetna okazja, aby sprawdzić miejsce, poznać menu, atmosferę, a nawet drogę do danego lokalu. I choć restauracje nie zarobią zbyt wiele na "złotówkowych" śniadaniach, z pewnością klienci docenią taki ukłon w ich stronę.
Śniadanie za złotówkę oferujemy przy zakupie kawy lub herbaty. Minimalny rachunek przy śniadaniu za złotówkę to 8 zł. Wystarcza to na pokrycie kosztu wyprodukowania śniadania. Dodatkowo przy śniadaniu goście często zamawiają np sok, czy inny asortyment z menu, co w całokształcie tworzy wyższy rachunek.
Agnieszka Borek
Aioli
Cenimy sobie, że klienci wydają u nas pieniądze na obiady, imprezy, kolacje ze znajomymi i dlatego też chcemy dać coś od siebie. Traktujemy śniadania jak program lojalnościowy.