Przełomowa decyzja – tak o dzisiejszym postanowieniu Sądu Najwyższego mówi środowisko LGBT. Ten zgadza się z faktem, że odmienność płci nie jest konieczna dla uznania związku.
Związek jednopłciowy, jak każdy inny, świadczy o więzi i bliskości. Dziś przekonuje o tym Sąd Najwyższy. A powodem dla którego to robi jest wniosek Małgorzaty Gersdorf, I prezes SN. A ta pytała o możliwość odmowy złożenia zeznań przez osoby w związkach tej samej płci. Sąd pozytywną odpowiedzią idzie w stronę zrównania praw między hetero, a homo- i biseksualistami.
– Osoby pozostające w jednopłciowych konkubinatach będą miały m.in. prawo do odmowy zeznań w sprawie, w której oskarżonym będzie partner potencjalnego świadka czy odmowy odpowiedzi na pytanie, jeżeli udzielenie takiej odpowiedzi mogłoby narazić partnera takiego – tłumaczy Paweł Knut, prawnik Kampanii Przeciw Homofobii. Decyzja SN daje też ochronę, m.in. pozwalając zmienić miejsce zamieszkania. Ułatwia również podtrzymanie relacji, gdy jedna ze stron odbywa karę.
Wiceprezes KPH Mirosława Makuchowska dodała, że Sąd Najwyższy zrobił dziś o "wiele więcej, aniżeli ujednolicił postępowanie sądów i prokuratury". Jej zdaniem opowiedział się za równością między obywatelami, bez względu na to z kim są. W utrzymanie istotnej decyzji wierzy m.in. Robert Biedroń i liczy, że obecna władza ją uszanuje.