– Są córkami, żonami, matkami – bardziej lub mniej świadomymi tego, jak zarabiali mężczyźni – Ewa Ornacka, prowadząca serial dokumentalny „Kobiety i Mafia” nie demonizuje swoich bohaterek. Nie stara się ich również usprawiedliwiać. W rozmowie z naTemat opowiada, jak naprawdę wygląda życie u boku polskiego gangstera.
Futra, brylantowe naszyjniki, szybkie samochody i luksusowe posiadłości – czy tak żyją kobiety mafii w Polsce? Czy istnieje ogólny zestaw cech, które składają się na „typową kobietę mafii?
To nie jest dokument o „typowych kobietach mafii”. Każda historia jest nietypowa, a mafijna przeszłość piętnem, z którym niełatwo żyć. Mafia to męski świat. Faceci bawią się w te swoje gangi, kłócą o pieniądze, wszczynają wojny i wojenki. Strzelają do siebie, podkładają bomby, giną w egzekucjach lub przepadają bez śladu. W najlepszym razie trafiają za kratki – na długie lata lub na całe życie. Kobiety zostają same nie zawsze rozumiejąc, po co im to wszystko było. Nawet jeśli miały futra, brylantowe naszyjniki i szybkie samochody, a miała je np. żona Słowika, to odchodzą one do przeszłości. Błyskotki trzeba spieniężyć, bo honoraria dla adwokatów nosi się walizkami.
„Dokument 'Kobiety i Mafia' odsłoni mroczny, zdominowany przez mężczyzn świat polskiej przestępczości, ukazując go z unikalnej kobiecej perspektywy” - obiecuje producent serialu. Czy kobiety rzeczywiście postrzegają mafię inaczej niż mężczyźni? Na jakich zasadach w niej funkcjonują?
Na takich zasadach, jak inne matki, siostry czy żony. Z tą różnicą, że zadają mniej pytań. Matka 29-letniego Marka Cisonia powiązanego z Nikosiem wiedziała, że syn nie jest aniołem. Kradł w Niemczech limuzyny - w porozumieniu z właścicielami, którzy odpowiednio ubezpieczali auta, więc dostawali potem wysokie odszkodowania, a limuzyny z przebitymi numerami wędrowały za wschodnią granicę. Wszyscy byli zadowoleni, interes uchodził za bezpieczny. Ale matka Marka Cisonia tak nie uważała. Za każdym razem, gdy syn wychodził z domu patrzyła za nim tak długo, aż znikał z pola widzenia. Jakby już nigdy miała go nie zobaczyć. Nie lubił, gdy dramatyzowała, bagatelizował ryzyko, lecz z drugiej strony tylko przy niej pozwalał sobie na chwile słabości. „Mamo, ja nie pasuję do tych ludzi” powiedział, gdy przyłapała go leżącego w ciemnym pokoju z wzrokiem wbitym w sufit.
Kiedy kilka dni później Marka Cisonia zastrzelono w centrum Szczecina, jego matka robiła pranie i dostała gęsiej skórki. Pomyślała, że stało się coś złego. Namówiłam ją, by opowiedziała, jak potem potoczyło się jej życie. I wtedy dowiedziałam się, że ta kobieta chce pomóc człowiekowi skazanemu na dożywocie za zabójstwo jej syna.
Kim są bohaterki serialu „Kobiety i mafia”?
Są córkami, żonami, matkami – bardziej lub mniej świadomymi tego, jak zarabiali mężczyźni. Jedną z nich jest Agnieszka z Kobyłki. Miała 14 lat, gdy zastrzelono jej mamę. Był styczeń, plucha za oknami, siódma rano. Mama poszła po bułki. Zginęła przed sklepem, po drugiej stronie ulicy. Dostała sześć kul. Ojciec Agnieszki był w więzieniu, mówią na niego Bajbus. W półświatku poszła fama, że Bajbus sypie kumpli, więc zabito mu żonę. Bajbus i jego kumple byli w gangu mokotowskim. Hurtowo ćpali kokainę, napadali na tiry, obcinali palce ofiarom uprowadzonym dla okupu i chętnie naciskali na spust.
Kiedyś umówili się na zabójstwo, w którym każdy miał uczestniczyć. Wytypowali ofiarę, zabili człowieka i zakopali. Rozeszli się do domów ze spokojnym sumieniem, bo przecież żaden zabójca nie może zostać świadkiem koronnym, zatem nikt nie będzie kapusiem jak Masa z „Pruszkowa”. Takie mafijne, mokotowskie braterstwo krwi. No i jakiś czas później poszła fama, że Bajbus zeznaje. Myślicie, że 14-letnia Agnieszka była w stanie zrozumieć, dlaczego zastrzelono jej mamę? I sens słów, wypowiedzianych przez policjanta: „Twoja mama nie żyje, na pewno jest ci smutno”…? Teraz Agnieszka ma 22 lata. Mafia widziana jej oczami to świat, o jakim dotąd nikt w Polsce nie opowiadał.
Jak trafiły do tego środowiska? Zostały wciągnięte wbrew własnej woli? A może same do niego lgnęły?
Mama Agnieszki miała 19 lat, gdy pokochała Bajbusa. Był wtedy bokserem i zawadiaką, a nie gangsterem z grupy mokotowskiej. Monika Zielińska wychodziła za Andrzeja, a nie Słowika. Nikt tych kobiet do niczego nie zmuszał, do niczego nie wciągał. One nie lgnęły do mafii, tylko do mężczyzn, których pokochały.
Jaki jest Pani osobisty stosunek do bohaterek – rozumie Pani ich postępowanie, stara się uzasadnić?
Staram się nie osądzać i nie wymądrzać, bo nie pozjadałam wszystkich rozumów. Urodziłam się w szczęśliwej rodzinie pod szczęśliwą gwiazdą. Ale gdybym przyszła na świat trzy ulice dalej, to mieszkałabym na Żabiej, skąd wywodzi się trzon szczecińskiego gangu Oczki. Pewnie bawilibyśmy się przy jednym trzepaku, chodzili razem do podstawówki. Moje życie mogłoby się potoczyć zupełnie inaczej. „Człowiek nigdy nie wie, co mu się urodzi” mówi jedna z naszych bohaterek, z wykształcenia psycholog, matka gangstera z „Pruszkowa”, którego ojcem był znany warszawski adwokat. Człowiek nigdy nie wie, na jakie podwórko trafi – to już moja wersja tej samej bajki.
Czy trudno było namówić bohaterki do udziału w produkcji?
Nigdy nie robiłam trudniejszego projektu, chociaż w ubiegłym roku napisałam z Piotrkiem Pytlakowskim książkę „Wojny kobiet” o zbliżonej tematyce. Bohaterki serialu „Kobiety i mafia” nie mają parcia na szkło i nie mówią o sukcesach, lecz porażkach, a niektóre – o cenie za wcześniejsze życie w blasku diamentów.
Co było najtrudniejszym elementem pracy nad serialem?
Mieszkam na peryferiach Szczecina, na skraju Puszczy Wkrzańskiej, więc jazda służbowym autem po Warszawie w godzinach szczytu, pod obstrzałem kamery i z pasażerką, która pokazywała mi zdjęcia z młodości była nie lada wyzwaniem. Miałam dyskretnie przypudrować nos, bo spociłam się ze strachu, no i prowadzić w miarę inteligentną rozmowę, podczas gdy myślałam głównie o tym, aby nie spowodować katastrofy w ruchu lądowym. Ale najtrudniejsze było zapanowanie nad wzruszeniem, które nie raz mnie dopadało w szczerych rozmowach. Przed kamerą muszę być silną kobietą, a wcale taka nie jestem.
Serial dokumentalny "Kobiety i Mafia" można oglądać na kanale 13 Ulica. Premiera w środę, 9 marca, o godzinie 22:00.