
Sprawy Lecha Wałęsy i Jerzego Zelnika potwierdziły, że teczki PRL-owskiej Służby Bezpieczeństwa wciąż stanowią skuteczne narzędzie do uprawiania polityki. Nic więc dziwnego, że prawdopodobnie pojawili się chętni do... produkowania nowych tego typu materiałów. Na to wskazuje zamieszanie wokół rzekomej agenturalnej przeszłości jednego z nowych liderów Platformy Obywatelskiej, na którą mają wskazywać materiały zabezpieczone przez śledczych z IPN i Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
To wszystko współczesne fałszywki i nic więcej. Kilka lat temu śledztwo w sprawie tego fałszerstwa, na wniosek samego IPN, prowadziła prokuratura, która sprawę umorzyła z braku wykrycia sprawców.
Napisz do autora: jakub.noch@natemat.pl
