SUV wagi lekkiej. Kilka rzeczy, którymi uwiedzie cię Opel Mokka
Bartosz Świderski
20 kwietnia 2016, 09:25·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 20 kwietnia 2016, 09:25
Jeśli szukasz samochodu, który poradzi sobie zarówno na nierównych drogach, czyli "w terenie" (delikatnym, bo delikatny, ale...), jak i w mieście, Opel Mokka jest może być ciekawym rozwiązaniem. Naprawdę trudno się dziwić, że ten model - teraz dostępny w odświeżonej wersji - podbija serca polskich i europejskich kierowców. W 2015 roku sprzedaż modelu w Europie wzrosła o 16 proc., a w samej Polsce aż o 45 proc.
Reklama.
Mokka to nietypowa mieszanka – i widać to już na pierwszy rzut oka. Mieszanka specyficzna, które niekoniecznie musi się wszystkim spodobać. Jest rekreacyjno-sportowym SUV-em o rozmiarze samochodu miejskiego. Brzmi nietypowo? Właśnie taki, subkompaktowy model, jest coraz bardziej popularny w Europie, a Opel ze swoim pomysłem wstrzelił się wyjątkowo trafnie, co potwierdzają cytowane wyżej wyniki sprzedaży.
Nie brakuje kierowców, którzy marzą o maszynie sprawdzającej się tak na długich dystansach, jak w mieście. Takiej, która będzie łączyła w sobie imponujący, atletyczny wygląd SUV-a, z funkcjonalnością i rozmiarem samochodu przeznaczonego do miasta. Mokka właśnie na takie zapotrzebowanie odpowiada, choć, by się faktycznie spodobała, trzeba przyjąć konwencję, którą oferuje. Z opinii ludzi wynika, że jest to auto bardzo zero-jedynkowe: albo bardzo się podoba, albo w ogóle.
Już w samym wyglądzie ma coś pociągającego. Atletyczna sylwetka przyciąga wzrok i przekłada się na uniwersalne zastosowanie. Z racji niewielkich rozmiarów, nie ma problemu, by ten mały SUV wcisnął się np. w miejsce parkingowe przy miejskiej galerii handlowej. W temacie zakupów warto też dodać, że Mokka dysponuje bagażnikiem o pojemności 365 litrów, który sprawdzi się zarówno w hipermarkecie, jak i przy weekendowym wyjeździe za miasto.
Jeśli chodzi o dłuższe trasy, ta mini terenówka prowadzi się i zachowuje znakomicie. "Zwinny" - to określenie, które przychodzi mi na myśl. Podobnie z jazdą po nierównych czy nawet nieutwardzonych drogach. Prowadzenie w takich sytuacjach ułatwia opcjonalny napęd 4x4 i rzecz jasna wyższe zawieszenie.
Co znajdziemy pod maską? W przypadku testowej wersji jest to silnik diesla o pojemności 1,6 l i mocy 136 koni. I tutaj pozytywna wiadomość w temacie "spalanie". Ten model w praktyce spala średnio nieco ponad 6 litrów paliwa na 100 kilometrów (cykl mieszany). Gorzej jest z silnikami spalinowymi. Tutaj spalanie przekroczy 8 l/100 km, a w mieście może sięgnąć 10 litrów.
Wnętrze? To, co rzuca się w oczy, to dużo miejsca dla kierowcy i pasażerów. Na kierowcę czeka duża liczbą przycisków, do których obsługi trzeba się przyzwyczaić. Fotele są bardzo wygodne, z elektroniczną regulacją. Kierowcy siedzi jak w prawdziwym SUV-ie - wysoko, co gwarantuje dobrą widoczność.
Choć jakościowo czuć, że to auto z przedziału poniżej 100 tys. złotych, to zaskoczyło np. ciekawymi metalowymi wstawkami np. na drzwiach. Od strony czysto praktycznej nie podobał mi się natomiast ekran, który – choć umieszczony na samym środku – jest oddalony od kierowcy, a przez niewielki rozmiar sprawia, że patrzy się na niego mało komfortowo.
Wady? Chyba ta największa to stosunek jakości do ceny. Testowa wersja to koszt około 93 tys. złotych. Dla wielu będzie to jednak suma do udźwignięcia. Szczególnie dla mieszkańców dużych miast, np. pracowników korporacji. To ergonomiczne, "modne", funkcjonalne, a jednocześnie nieco drapieżne auto, właśnie do nich jest adresowane.