Trudno o lepszą zachętę do przejażdżki niż ta, którą usłyszałem tuż przed rozpoczęciem testów Jaguara F-Pace: – Jeszcze wczoraj mieliśmy dla was 10 samochodów, ale jedną z ekip poniosło i zostało nam 9. Apelujemy o rozwagę – powiedział jeden z przedstawicieli firmy. Chwilę później wiedziałem już, czym kierowała się pechowa ekipa. Jaguar F-Pace naprawdę ma pazury.
Przed testem nowego Jaguara miałem pewien dylemat... odnośnie stroju. Czy jaguary testuje się w garniturach? W końcu to nie dacia logan, ani nawet auto dla ludu zza zachodniej granicy. Z drugiej strony, Jaguar dostarczył pierwszego w historii SUV-a, czy jak kto woli - crossovera. Nie o elegancję zatem tu chodzi.
Zdecydowałem się na Reeboki classic - podwyższone, jak F-Pace. Niby sportowe, ale jednak całe białe, klasyczne, no i wreszcie - brytyjskie. Może z brytyjskością Jaguarów nie jest dziś jak przed laty (należy do indyjskiej firmy Tata Motors), ale nie będziemy się kłócić o szczegóły. Moim zdaniem, charakter auta najlepiej oddaje określenie smart casual, czyli sportowa elegancja.
Polacy kochają SUV-y i cross overy. Ci bogatsi jeżdżą wypasionymi ML-ami i Cayenne'ami, korporacyjni wyjadacze za cel życia stawiają sobie posiadanie X5-tki, a dla reszty pozostają najczęściej fajne i popularne, lecz nie wzbudzające większych emocji Qashqaie, Kie Sportage i Toyoty RAV4.
Idzie nowe, bo potrzebne jest nowe. Wystarczy wyjść na ulice by zobaczyć, że Polacy nie tylko ubierają się niemal tak samo, prawie wszyscy noszą brody, to do tego jeszcze wybierają takie same samochody. Powód? Wolimy nie wychodzić przed szereg i nie wyróżniać się z tłumu. Jednym słowem - Passerati. Nie tym razem.
Polska się zmienia. I choć nie zawsze jest to "dobra zmiana", tak tym razem poszukujący auta, które będzie "Jakieś" przez duże "J", mają nad czym się zastanawiać. Zwłaszcza, jeśli nie stać ich jeszcze na maszynę przez wielkie "M", jakim jest zaprezentowane niedawno Maserati Levante (cena w Polsce zaczyna się od 372 tys. zł).
Jaguar pokazał auto innowacyjne. Jest bardzo lekkie, bo nadwozie aż w 80 proc. składa się z aluminium. Dwulitrowy silnik diesla o mocy 180 koni mechanicznych radzi sobie z nim bardziej niż dobrze, a większa o litr widlasta jednostka po prostu lata. Zresztą, o danych technicznych można sobie poczytać na stronie producenta. Dla mnie ważne było to, że F-Pace ma w wersji AWD (w przeciwieństwie do większości podobnych konkurentów) napęd na tył z dołączanym napędem na przód, a nie odwrotnie. To mówi wiele o charakterze auta - to nie "tatowóz".
Na uwagę zasługuje także zawieszenie z podwójnymi wahaczami i systemem Integral Link, dzięki czemu auto naprawdę świetnie trzyma się drogi. Miałem okazję pojeździć tym autem również jako pasażer, z bardzo doświadczonymi dziennikarzami motoryzacyjnymi. W swobodnej rozmowie między nimi padło zdanie: "Skubany, nieźle się trzyma w zakrętach". Nie wiedzieli, że wszystko notuję w głowie ;)
Dla mnie jednak to nie parametry były najważniejsze. W końcu testuję auto marki premium za niemałe pieniądze, więc F-Pace po prostu musiał prowadzić się bardzo dobrze. Zresztą, podobno nad samą nawigacją inżynierowie pracowali przez trzy lata. Auto musi być dopracowane i rzeczywiście sprawia takie wrażenie. To już nie ten Jaguar z ery współpracy z Fordem, która nie wyszła tej marce na dobre. Są to zdecydowanie lepsze auta, a wieloletnie prace nad podniesieniem jakości przywróciły Jaguarowi miano marki premium.
Dlaczego twierdzę, że Jaguar F-Pace może być powodem do zazdrości właścicieli innych SUV-ów? Ich kierowcy chcieliby móc powiedzieć o F-Pacie, że "to taki jak nasz, tyle że od Jaguara". No nie. Nie wskazuje na to ani cena, ani to, co za nią dostajemy. Jaguar to jednak o wiele wyższa półka i to nie tylko z nazwy. Ceny nowego crossovera zaczynają się od 199 tys. 900 zł. Za tyle możemy kupić dwa nieźle wyposażone SUV-y innych producentów. Ale... co z tego? Jaguara wybierze kierowca, którego nie będą obchodziły takie proste zestawienia. Prawdziwym konkurentem F-Pace'a jest Porsche Macan - także silny, także prestiżowy i z klasą.
Z autem związana jest ciekawostka. W czasie polskiej premiery, przedstawiciele Jaguara Polska pokazali dziennikarzom nagranie. Widać na nim Jaguara F-Pace, który niczym auto do zadań specjalnych pokonuje pętle "360 stopni". – To prawda, czy efekt wyobraźni grafika – zapytał jeden z dziennikarzy. Okazało się, że film jest autentyczny. Za sterami wyposażonego w klatkę bezpieczeństwa Jaguara zasiadł sam Terry Grant, który przejeżdżając przez pętlę o wysokości 19 metrów ustanowił rekord Guinnessa.
W czasie testów, szukałem w F-Pace tego, co przedstawiciele firmy nazywają "Jaguarem w 120 procentach". Dla mnie, Jaguar w 100 proc. to auto eleganckie, dostojne, wręcz wytworne, z mocnym silnikiem, oraz takie, którym nie jeździ każdy. F-Pace spełnia te warunki. Można poczuć się w nim jak w limuzynie, choć to auto zdecydowanie dla kierowcy, a nie pasażera na tylnej kanapie. Czy przyszli właściciele odnajdą w nim dodatkowe 20 proc.? Czas pokaże. Moim zdaniem wiele wskazuje na to, że auto może się dobrze przyjąć - to Jaguar wśród crossoverów.