
„Dla chcącego, nic trudnego” – słyszałam za każdym razem, kiedy ślęcząc nad książkami do fizyki czy matematyki, usiłowałam w taki sposób przestawiać cyfry, żeby koniec końców ułożyły się w pożądaną przez autorów zadań konfigurację. „Co ma piernik do wiatraka?” – myślałam zirytowana w kontekście własnej przyszłości, której sinusy i cosinusy nigdy nie miały być częścią. W odpowiedzi otrzymywałam standardowe: „Co cię nie zabije, to cię wzmocni” i zalecenie, aby przed kolejnym sprawdzianem zainwestować w korepetycje. I choć matematyczna trauma „do wesela” się nie zagoiła i powraca jak bumerang przy corocznym rozliczaniu PIT-a, to dźwięczące w głowie „dla chcącego...” sprawia, że dodawanie i odejmowanie kolejnych cyferek idzie jakoś łatwiej.
Przysłowia mają za zadanie przede wszystkim zaangażować naszą wyobraźnię. Ta z kolei – aktywować emocje, zarówno te negatywne, jak i pozytywne. I wszystko jest dobrze, dopóki dane przysłowie czy znany cytat jest czymś poparty. Rozpoczynając wystąpienie, można więc posłużyć się znanym stwierdzeniem właśnie po to, aby odpowiednio pobudzić emocje słuchaczy.
Artykuł jest częścią magazynu Hardcover na:Temat 5/2016, którego patronem jest Deutsche Bank Polska.
