Dariusz Szpakowski w wywiadzie dla "Newsweeka" powiedział, że do ostatniej chwili będzie zastanawiał się, jak zacząć komentowanie inauguracyjnego meczu Euro 2012 Polska - Grecja. Postanowiliśmy ułatwić mu sprawę i zapytaliśmy jego kolegów po fachu, od czego zaczęliby tą wyjątkową relację.
Taka impreza, taki mecz. "Darek, jak zaczniesz?" - pytają Szpakowskiego znajomi. To właśnie jego głos usłyszymy tuż przed pierwszym gwizdkiem na Stadionie Narodowym, który rozpocznie największą imprezę sportową w historii Polski. "Muszę - ze względu na okoliczności - zacząć w sposób szczególny, inaczej niż zaczynałem wszystkie poprzednie transmisje. Nie wiem, czy jeszcze dostaniemy taką imprezę" - wyznał w rozmowie z "Newsweekiem".
Jak zacząć? To pytanie zadaliśmy kilku znanym komentatorom sportowym, których słyszymy na co dzień przy okazji meczów klubowych.
Mateusz Borek, komentator Polsatu, w wideoczacie z czytelnikami "Super Expressu" stwierdził, że należy do tych, którzy po wejściu na antenę improwizują. - Wyobrażam sobie, że Darek zagra na emocjach patriotycznych. Wszystko będzie dobrze pod warunkiem, że wynik będzie dobry - powiedział.
Bartłomiej Rabij, komentator stacji Sportklub, na miejscu Szpakowskiego nie zacząłby z przesadnym patosem. - Przecież nie będę recytował wierszy, przytaczał historii Igrzysk Olimpijskich, bo to byłoby śmieszne. Poza tym nie odnosiłbym się też do tego, co się w Polsce wybudowało i jakie to jest organizacyjne show - mówi w rozmowie z naTemat. Zdaniem Rabija po Szpakowskim możemy się jednak spodziewać efektownego wstępu. - Podejrzewam, że coś takiego przygotuje, bo to stara szkoła, która preferuje mocne wejście. Tym razem przyprawa w postaci patosu będzie pasowała do dania głównego i ludziom się to spodoba, zostanie mu to wybaczone - dodaje.
Bożydar Iwanow z Polsatu zwraca uwagę, że przy okazji takiego wydarzenia jak Euro 2012 komentator nie może ustrzec się od patosu. - Wstęp musi być patetyczny, bo to wstęp do Euro, polskiej imprezy. Na początek musi być komentarz o tym, jaka jest stawka, jakie są odczucia, jakie szanse - zaznacza. Iwanow radzi też, by Szpakowski nie zaczynał wywodu o infrastrukturalnych sukcesach i porażkach. - Mówienie o organizacji jest niepotrzebne. Ja bym się skupił na oczekiwaniach czysto sportowych - mówi.
Tomasz Smokowski, który komentuje mecze na antenie Canal+, podobnie jak Rabij jest zwolennikiem komentowania "na zimno". Z drugiej strony przyznaje, że w tak ważnym momencie bardzo trudno uniknąć jest patosu. - Tego meczu żaden szanujący się kibic nie powinien odpuścić. Może więc najlepsze byłoby rozwiązanie a la mój redakcyjny kolega Andrzej Twarowski, który komentarz zawsze zaczyna od słów: "siadamy w fotelach, zapinamy pasy" - mówi Smokowski naTemat. Czy Dariusz Szpakowski da się ponieść fali emocji? - Trudno się nie dać. Ja też o tej godzinie 17:50 dałbym się ponieść. Duma nas rozpiera, patrzy na nas cały świat. Z synem idziemy na mecz i mówię mu: pamiętaj dobrze ten dzień - dodaje.
"Jak zacząć" - zapytaliśmy też Tomasza Zimocha, który w przeciwieństwie do poprzedników, będzie musiał na poważnie odpowiedzieć sobie na to pytanie. Mecz Polska - Grecja spędzi bowiem w radiowym studiu komentując widowisko dla Programu Pierwszego Polskiego Radia. Czy z jego strony możemy się spodziewać na wstępie czegoś na miarę legendarnego "Turku kończ ten mecz"? - Jakbym powiedział byłbym nieuczciwy wobec słuchaczy. Zapraszam do programu pierwszego - stwierdził.
Reklama.
Udostępnij
Bartłomiej Rabij
komentator Sportklubu
Tym razem przyprawa w postaci patosu będzie pasowała do dania głównego i ludziom się to spodoba, zostanie mu to wybaczone.
Tomasz Smokowski
komentator Canal+
Tego meczu żaden szanujący się kibic nie powinien odpuścić. Może więc najlepsze byłoby rozwiązanie a la mój redakcyjny kolega Andrzej Twarowski, który komentarz zawsze zaczyna od słów: "siadamy w fotelach, zapinamy pasy".